No, You can't

Obrazek użytkownika reign_77
Świat

No i Amerykanie popełnili ten sam wybór, co Polacy – zagłosowali po raz drugi na kogoś, kto wyraźnie rozwalał ich kraj, żeby ‚mógł kontynuować’ swoją misję (zniszczenia wewnętrznego i rozkładu państwa). Kolor skóry i propaganda medialna jest w końcu ważniejsza dla mas niż kompetencje, doświadczenie i wiedza. Co to oznacza dla nas?

Po pierwsze z jakichś przyczyn Obama jest strasznie pobłażliwy dla Rosji. Nie będzie wchodził im w drogę, gdyż jego zdaniem ‚Rosja jest strategicznym partnerem Ameryki’. Niestety, nie jest to partnerstwo, a zwyczajna uległość. Dla nas oznacza to kiepską sytuację. Gdyby Rosjanie chcieli stosować szantaż gospodarczy – USA nie stanie po naszej stronie. W przypadku kolejnych matactw ze Smoleńskiem – także nie. Plany tarczy antyrakietowej także pozostają pobożnym życzeniem. Także i kwestia gazociągu północnego pozostaje bez zmian – USA nic nie powie.

Zamiast tego w USA będą znowu podnoszone podatki dla przedsiębiorców małych i średnich, w oczach tłumu widziani jako ‚burżuazja i bogacze’, przy jednoczesnym zdziwieniu, że rośnie bezrobocie. Wielkie korporacje także będą trzymać się świetnie – dzięki potężnemu kapitałowi będą mogli spokojnie przetrwać wszelkie podatki, zaś klienci upadłych małych firm zasilą budżet tych międzynarodowych. A potem Amerykanie będą zdziwieni, że nadal jest bieda i że się coraz bardziej pogłębia..

Można będzie też usłyszeć o kolejnych próbach forsowania homopropagandy w prawie i życiu publicznym, zmian prawnych refundujących w coraz większej kwocie in vitro i aborcję (kwestia liberalizacji prawa aborcyjnego jest w przypadku Obamy oczywista).

Kto wie? Może będziemy pierwszymi świadkami większych emigracji z USA do innych krajów? Tak czy inaczej – spodziewajmy się spadku pozycji USA na arenie międzynarodowej, zatrudnienia u nich oraz spadku wartości dolara.

Brak głosów