„Świat jest zdziwiony taką retoryką”.
Rosja: jak Romney wygra to Waszyngton usztywni stanowisko wobec nas. I będzie wspierał Polaków.
Rosyjscy analitycy bacznie przyglądają się kampanii wyborczej Mitta Romney’a, który skarcił Baracka Obamę za zbyt miękkie stanowisko wobec Rosji.
W czwartkowym przemówieniu (30 VIII), podczas kongresu Partii Republikańskiej Mitt Romney powiedział, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta to Ameryka usztywni swoje stanowisko na arenie międzynarodowej, zwłaszcza wobec Rosji, poprawiając tym samym wszystkie błędy popełnione przez ekipę obecnego prezydenta.
Na stronie Mitta Romneya Rosję Putina nazywa się krajem agresywnym i destabilizującym stosunki międzynarodowe. Podkreśla się imperialny i nacjonalistyczny charakter przemian w kraju i zwiększanie wpływów m.in. poprzez uzależnienie gospodarcze i energetyczne, w Europie Środkowej i Wschodniej.
Romney przypomniał marcowy skandal z Seulu, gdy Barack Obama poprosił Dmitrija Miedwiediewa o złagodzenie stosunku do Waszyngtonu aby zwiększyć jego szanse w wyborach prezydenckich.
Romney wspomniał także o Polsce, co skrzętnie odnotowano w rosyjskich mediach. Stwierdził, że Obama „opuścił przyjaciół w Polsce, rezygnując ze strategii obrony przeciwrakietowej”. Republikanin wspomniał także, że polityka Obamy wobec Iranu jest porażką.
Rosyjskie agencje prasowe stwierdzają, że „świat jest zdziwiony taką retoryką”.
Źródło: ria.ru, mittromney.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1570 odsłon
Komentarze
@mukuzani
1 Września, 2012 - 19:33
Dla sympatycznych przyjaciół z globalnego boiska, Baracka i Władimira, od niewątpliwie sympatycznych rosyjskich agencji prasowych, pucio, pucio:
A Ty się temu nie dziwisz
Wiesz dobrze co byłoby dalej
Jakbyśmy byli szczęśliwi
Gdybym nie kochał Cię wcale
Pozdrawiam ;-)
Droga mukuzani
2 Września, 2012 - 10:42
Dobrze, że śledzisz wypowiedzi Romneya. Wprawdzie, może na wyrost chwalimy jego wypowiedzi, bo gdy zostanie wybrany na urząd (oby!), to o nas zapomni, albo poświęci dla ważniejszych amerykańskich celów, ale może też rzeczywiście być orędownikiem powrotu amerykańskiego zainteresowania Polską i wzmacniania roli Polski w Europie.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp
PS. Dałem dychę, bo temat ważny, ale jak widzę, nie wszyscy moje zdanie podzielają. :)
Drogi Krisp
3 Września, 2012 - 16:49
Dzięki za dychę, nie każdy musi nasze zdanie podzielać,ani pomnażać, ani sumować. Niektórzy wolą minusować.
Demokrację mamy, no nie ? :)))
Serdeczności.
mukuzani
"Swiat" czyli kto? Co? "Uwielbiam" taką retorykę:
2 Września, 2012 - 17:06
"świat", "Europa", "Zachód"...
Niechby wydalili z siebie choć jedno nazwisko autora takich słów! A tak, dalej nie wiem, kto się uważa za "świat"???
@Ossala
3 Września, 2012 - 16:45
Zapewne "świat wewnętrzny" Putina.
mukuzani
Re: „Świat jest zdziwiony taką retoryką”.
2 Września, 2012 - 19:33
prof Rycho: Swiat zwariował..Obama niewiadomo za co ,po roku Nobla? Ten Czarnoskory, chyba za swa przynalezność rasową doznaje zaszczytow! Ma ponoć eurydycje, umie przemawiać ...ale to za mało na prezydenta USA! Porazki ekonomiczne ,słabość polityki zewnetrznej /prosi Miedwiediewa o przysługę dla swych d wyborow/ wydaje sie ,ze go dyskwalifikuje. Zostaje zatem Romney! NIESTETY, KOGO NA WZÓR RONALDA REGANA, KTORY POGONIŁ KOMUNIZM NIE WIDAĆ!
prof Rycho
RE: "Reagan pogonil komunizm"
3 Września, 2012 - 17:23
I w dodatku zrobil to tak skutecznie, ze teraz sierp i mlot wisi nie tylko nad krajami Europy wschodniej ale i Unii Europejskiej, jak i USA i Kanady. Mamy globalizm i korporatyzm zamiast socjalizmu i wielkimi krokami zblizamy sie do faszyzmu. Swietna robote zrobil Reagan razem z Thacher, zapoczatkowujac zmiany prowadzace do stanu obecnego. Tyle tylko, ze system ten jest okreslany przez media jako demokracja - a wiec wszystko w porzadku, jeszcze raz podziekujmy wielkiemu Reaganowi, a raczej tym, ktorzy nim sterowali, jak rowniez wszystkimi innymi prezydentami. Moze dla niektorych kajdany przychodzace z Ameryki czy z Zachodu sa lzejsze od Ruskich, moze ladniej wygladaja, bo sa blyszczace, ale dla mnie w dalszym ciagu sa to kajdany, profesorze Rycho.
Walesa tez dostal Pokojowa Nagrode Nobla, tak jak Obama, podejrzewam, ze tez za przynaleznosc rasowa, bo na pewno ani jeden ani drugi na nia nie zasluguja ze wzgledu na swoja dzialanosc, no chyba, ze w pojeciu "elit", ktorym sluza.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
@Lotna
3 Września, 2012 - 18:06
A w którym to roku Reagan przestał być prezydentem? W jakiej mierze jest odpowiedzialny za stan obecny? Reagen przetrącił kark Sowietom. Odpowiedzialność za długotrwałe i skuteczne leczenie owego karku ponoszą ci, którzy uwierzyli w możliwość demokratyzacji imperium zła. Oraz ci, którzy po raz kolejny uwierzyli, że z Rosją można robić świetne interesy...
PS. A kto to jest Thacher, bo nie znam... ;-)))
@Lotna
4 Września, 2012 - 12:09
Rozumiem,że jako wybitny politolog, krytykujesz Prezydenta Reagana gdzie tylko pojawia się jego nazwisko, a nawet gdzie się nie pojawia. Masz prawo, tak jak ja mam prawo mieć wielki sentyment do tego człowieka. Ogólnie znane są jego zasługi, ale nie odmówię sobie przybliżenia paru mniej znanych faktów. Zanim został prezydentem - też.
------------------------------------------------------------
Czy Ronald Reagan, jako świeżo upieczony gubernator Kalifornii, wyciągnął pomocną dłoń i pomógł swojemu najstarszemu synowi znaleźć pracę w stanowej administracji? Czy nepotyzm jest jedyną możliwością, by zapewnić dziecku pomyślne życie? Odpowiedzi zawiera fragment wspomnień Michaela Reagana wydanych w 2004 roku w książce zatytułowanej “Twice adopted”.
Po rzuceniu nauki na Stanowym Uniwersytecie Arizony wróciłem do Kalifornii. Rodzice jednak uznali, że dla mojego dobra nie mogę zamieszkać z żadnym z nich. W ten sposób zamierzali mnie zmusić do znalezienia pracy i rozpoczęcia życia na własną odpowiedzialność. Nancy poszła nawet dalej i wymyśliła, abym wstąpił do armii.
Koniec końców zamieszkałem w Los Angeles z kilkoma znajomymi poznanymi na jednym z letnich obozów. Zapisałem się do dziennej klasy junior college (dwuletnia szkoła pomaturalna – przyp. tłum.), licząc, że zyskam w ten sposób w oczach Mamy, Taty i Nancy. Maureen poznała mnie ze swoją przyjaciółką, której ojciec był właścicielem mieszczącej się w Vernon firmy transportowej Asbury Trucking. Dzięki temu dostałem pracę przy załadunku cystern (od godz. 5 po południu do 1:30 w nocy).
W tym czasie Tata uczestniczył w wyścigu do fotela gubernatora Kalifornii. Kibicowałem mu z całych sił, choć nie dlatego, abym jakoś specjalnie interesował się polityką. Po prostu wyobrażałem sobie jak wspaniale musi wyglądać życie syna gubernatora. To była jedyna rzecz, która mnie obchodziła i to bardzo mocno.
W wieczór wyborczy, kiedy już było wiadomo, że Tata wygrał wybory, byłem święcie przekonany, że moje wyobrażenia się ziszczą, że objęcie przez Tatę fotela gubernatora zmieni moje życie na lepsze. Poprosiłem Tatę na bok i powiedziałem mu, że chciałbym dostać posadę w jego administracji. Oczywiście, jakąś wygodną i niewymagającą wysiłku, za to z własnym biurkiem do wygodnego opierania stóp, sekretarką oczekującą na moje polecenia i wysoką pensją regularnie wypłacaną przez Stan Kalifornia.
Moja wizja momentalnie rozprysła się niczym bańka mydlana, gdy Tata odpowiedział: – Michael, powinieneś już wiedzieć, że ja nie popieram nepotyzmu. Lepiej wracaj do swojej pracy przy cysternach.
Cóż miałem zrobić, wróciłem. Moi koledzy nie mogli zrozumieć jak to się dzieje, że syn gubernatora Kalifornii i zdobywczyni Oscara musi pracować fizycznie za 2 dolary i 85 centów na godzinę.
Michael Reagan
“Twice adopted”
Broadman&Holman Publishers, Nashville, Tennessee
------------------------------------------------------------
Ronald Reagan o tym co zrobić z nadwyżką budżetową i jak poradzić sobie z pazernością polityków
Któregoś dnia w roku 1968, Cap Weinberger, stanowy dyrektor do spraw finansowych, przyszedł do mnie i powiedział, że na podstawie analizy wpływów i wydatków, oczekuje w kolejnym roku nadwyżki budżetowej przekraczającej kwotę 100.000.000 dolarów. Powstanie ona w rezultacie podwyżki podatków, którą musiałem podpisać w celu likwidacji deficytu pozostawionego przez poprzedniego gubernatora Browna, oraz dokonanych przez nas na początku kadencji cięć wydatków.
Cap dodał, że o planowanej nadwyżce budżetowej nie wie jeszcze żaden członek stanowej legislatury i spytał mnie czy mam jakieś pomysły w jaki sposób ją zagospodarować – czy, przykładowo, chcę wznowić programy, które z powodu budżetowego kryzysu musieliśmy ograniczyć na początku kadencji. – Myślę, że powinieneś o tym zdecydować teraz – powiedział. – Zanim zdominowany przez Demokratów kongres usłyszy o nadwyżce i sam zacznie wymyślać co z nią zrobić. – Oczywiście, że wiem co powinniśmy zrobić z tymi pieniędzmi – odpowiedziałem. – Oddajmy je z powrotem obywatelom, zwróćmy im nadpłaconą kwotę. – Nigdy wcześniej nie zrobiono czegoś takiego z nadwyżką – odrzekł Cap. – Nigdy wcześniej nie mieliście też aktora na stanowisku gubernatora – powiedziałem.
Zwrócenie podatnikom nadpłaconych pieniędzy wymagało jednak zatwierdzenia przez stanową legislaturę, a już dużo wcześniej nauczyłem się jednej ważnej rzeczy o tym jak funkcjonuje administracja. Otóż, jeśli pojawiają się jakieś niezagospodarowane środki to rząd i administracja zawsze znajdą sposób na ich wydanie. Największym bowiem grzechem, z punktu widzenia biurokracji, jest zwrócenie niewykorzystanych pieniędzy, ponieważ oznacza to, że budżet może być w kolejnym roku zmniejszony. Jeśli więc na koniec roku budżetowego znajdują się w nim jakieś niewydane środki to w pośpiechu kupuje się nowe meble do biura, organizuje służbowe wyjazdy na koszt podatników lub wydaje się je na coś jeszcze innego – tylko po to by udowodnić, że budżet nie powinien być mniejszy w przyszłości. Pomysł, by zwrócić podatnikom nadwyżkę pieniędzy, kiedy raz zostały już one zebrane przez fiskusa, rzeczywiście nigdy wcześniej się nie pojawił.
Zdawałem więc sobie doskonale sprawę z tego co by się stało, gdyby informacja o nadwyżce przedostała się na zewnątrz. Niektórym kongresmanom po prostu nie mieściło się w głowie, by niewykorzystane pieniądze po prostu zwrócić ludziom. W ich mniemaniu podatnicy po to mają pieniądze, by im je zabierać, a nie by się bogacić.
Żeby więc do tego wszystkiego nie doszło, postanowiłem, że na falach eteru ogłoszę Kalifornijczykom informację o nadwyżce i zasugeruję, że powinna ona być im zwrócona. Ponieważ jej oczekiwana wysokość była równa jednej dziesiątej przychodów ze stanowego podatku dochodowego, stwierdziłem, że najlepszy sposób jej zwrotu zaistnieje podczas rozliczenia podatku w roku kolejnym. Dzięki temu każdy podatnik zapłaci jedynie 90% kwoty, którą powinien normalnie oddać fiskusowi.
Kiedy kongresmani usłyszeli o nadwyżce budżetowej i moim planie, wpadli we wściekłość. Ale było już za późno. Kalifornijczycy też już o niej wiedzieli i chcieli otrzymać te pieniądze. I je otrzymali.
Ronald Reagan „An American Life”,
Simon and Schuster, New York, London, Toronto, Sydney, Tokyo, Singapore 1990
------------------------------------------------------------
Ronald Reagan o tym jak korzystać ze wsparcia wyborców
Po około półtora roku od objęcia urzędu (gubernatora Kalifornii – 02.01.1967 r. – przyp. tłum.), sprawy zaczęły przyjmować pożądany obrót. Dokonane przez nas cięcia wydatków i podwyżka podatków zaczynały przynosić efekty w postaci uporządkowania finansów stanowych. Ja sam zaś trochę lepiej nauczyłem się radzić sobie z wrogim kongresem. Doceniłem jak wartościowe, w sporach z nieprzyjazną legislaturą, jest cząstkowe veto, czyli prawo gubernatora do wetowania poszczególnych pozycji w projekcie budżetu. Najważniejszą jednak nauką, którą wyniosłem z tej politycznej lekcji podczas mojego pobytu w Sacramento, była świadomość tego, ile daje przedstawianie moich racji obywatelom.
W związku z tym, że Demokraci kontrolowali kongres, przyszło mi do głowy, że powinienem działać ponad ich głowami. Zainspirował mnie Franklin D. Roosevelt i jego „Pogadanki przy kominku”, które wywarły na mnie niezatarte wrażenie w latach Wielkiej Depresji. Dlatego postanowiłem spróbować pozyskać poparcie opinii publicznej przy pomocy telewizji i radia. Pomyślałem, że osiągnę to, gdy zacznę opowiadać obywatelom o tym, co się dzieje w Sacramento, gdy będę przedstawiać problemy, z którymi muszę się zmagać, moje argumenty i pomysły jak sobie z nimi poradzić. Wkrótce efekty przekroczyły moje najśmielsze oczekiwania.
Gdy podróżowałem po kraju i spotykałem się z ludźmi pracując najpierw przez osiem lat dla General Electric, a potem podczas kampanii na urząd gubernatora, przekonałem się o tym czego naprawdę pragną zwykli obywatele. Ludzie po prostu chcieli uczciwego rządu, który nie będzie marnował ich pieniędzy i który będzie się wtrącał w ich życie najmniej jak to tylko możliwe. Tymczasem wielu członków władz stanowych w Sacramento miało zupełnie inne poglądy na to jak powinien działać i czym się powinien zajmować rząd. Postanowiłem uświadomić to obywatelom.
Odkryłem, że jeśli tylko zdołam doprowadzić do tego, by ludzie zrozumieli, co się dzieje, to sami zajmą się resztą. Będą pisać listy i dzwonić do swych przedstawicieli i senatorów, będą wywierać presję na kongresmanów, którzy przecież dobrze wiedzieli, że wcześniej czy później będą musieli stanąć z wyborcami twarzą w twarz. Tak jak się tego spodziewałem, istniała granica ich oporu przed tym czego domagali się ich właśni wyborcy.
Ronald Reagan „An American Life”,
Simon and Schuster, New York, London, Toronto, Sydney, Tokyo, Singapore 1990
------------------------------------------------------------
Ronald Reagan był człowiekiem wiary, był chrześcijaninem i nie próbował twierdzić, że religia jest kwestią prywatną. Nie, religia jest religią wyznawaną przez dane społeczeństwo, ma przeto charakter społeczny i powinno to znaleźć swoje odbicie w publicznych obyczajach i prawodawstwie.
Ronald Reagan był amerykańskim patriotą. Z pewnym charakterystycznym – a trochę dziwacznym dla nas – patosem, Reagan na każdym kroku pokazywał swój gorący patriotyzm, szczerą wiarę, że Ameryka jest krajem wybranym przez Boga, obiecaną ziemią, gdzie ludzie zbudują raj.
Ronald Reagan nie wierzył w państwo, nie wierzył w urzędników, odrzucał nierzeczywisty świat biurokracji, przepisów i regulacji. Reagan wierzył w ludzi, w siłę wolnej przedsiębiorczości, której państwo nie zastąpi, którą może tylko niepotrzebnie ograniczać.
Połączyć wolność ekonomiczną z wiarą w Boga i miłością do Ojczyzny – to przesłanie Ronalda Reagana. To idea, którą chcemy przekazać polskiemu społeczeństwu i polskim elitom.
Amerykanie wciąż uważają, że był najlepszym prezydentem w ciągu ostatnich czterech dekad.
-----------------------------------------------------------
Ale ten komentarz, zapewne bardziej mi poprawi samopoczucie/ bo wspomnienie przyjaciela zawsze tak działa/, niż zachwieje Twoim przekonaniom o diabolicznym Ronaldzie. A ja powiem tak : daj nam Boże takiego drugiego !
mukuzani
Reagan był wspaniałym....
4 Września, 2012 - 14:04
przepełnionym kulturą osobistą, człowiekiem. To był największy spośród współczesnych, Prezydent USA. Jako człowiek, był wzorem dobrze pojętego patriotyzmu i racji stanu. U mnie w pamięci, zapisał się dramatycznym przemówieniem człowieka już chorego, który żegnał się ludźmi darzącymi go miłością i szacunkiem. Już, jako były mąż stanu. To był gigant prawości i uczciwości. Niech dobry Bóg, ma go w swojej, łaskawej opiece...Jego następcy, to tylko żydowskie marionetki!.
Lotna.., ja wiem,że to Twoja miłość - młodzieńcza ...
4 Września, 2012 - 13:07