Kocioł (Gyurcsány) przygadał garnkowi (Prezydentowi dr.Pál Schmittowi) — czyli sensacyjny cd afery z pracą doktorską

Obrazek użytkownika Roland von Bagratuni Budapeszt
Świat

W moim poprzednim materiale opublikowanym na łamach Niepoprawnych pt.Co kryje się za dymisją Prezydenta dr.Pala Schmitta? Czyli na Wschodzie bez zmian, napisałem już, że cała ta sprawa z pracą doktorską Prezydenta dr.Pála Schmitta, to jest burza w nocniku lewicy, wygenerowana przez czerwonych nazistów z bandy Ferenca Gyurcsánya!

Ferenc Gyurcsány - karykatura Rolanda von Bagratuni

Teraz okazało się, że PRZYGADAŁ KOCIOŁ GARNKOWI, bo obecnie pan towarzysz Ferenc Gyurcsány wplątał się w awanturę o plagiatorstwo w swojej pracy dyplomowej! Ale co się dziwić z tego, przecież była głowa węgierskiego komsomołu, mąż wnuczki jednego z największych masowych zbrodniarzy Węgier — Antala Apró, w 2006 r w Balatonöszöd wyraźnie, cynicznie i z dumą podkreślił : „Kłamaliśmy rano, w południe i wieczorem, w dzień i w nocy, miesiącami, latami, wszystkich oszukaliśmy, do władzy dorwaliśmy się przez oszustwo”!

Hitler: Feri (Ferenc Gyurcsány), tak jest! Gratuluję, Heil! - karykatura Rolanda von Bagratuni

Jak doniosła prawicowa węgierska telewizja newsowa HírTV, szwagier Ferenca Gyurcsánya był tą osobą, która cztery lata przed napisaniem pracy magisterskiej przez byłego szefa węgierskiego komsomołu i samozwańczego Premiera, wniósł do Uniwesytetu Peczeńskiego im. Jánosa Pannoniusa w Pécs pracę dyplomową o podobnym tytule. Odpowiadając na związane z tym pytania reportera HírTV, pan towarzysz Gyurcsány powiedział: z pewnością widział, czytał i skorzystał z pracy dyplomowej ówczesnego szwagra (kilkakrotnie rozwiódł się, zmieniając żony jak rękawiczki) przy pisaniu swojej, która w międzyczasie w dziwny sposób „zniknęła”

Ferenc Gyurcsány: Nasz towarzysz Hitler już to zrobił: pseudonapad na radiostację w Gliwicach - pseudonapad na siedzibę Telewizji Węgierskiej MTV - karykatura Rolanda von Bagratuni.

Gyurcsány pod dosłownym tytułem, jak napisana cztery lata wcześniej praca dyplomowa swojego szwagra, w 1984 r wniósł swoją pracę dyplomową na wydział szkolenia nauczycieli Uniwersytetu Peczeńskiego im. Jánosa Pannoniusa — oznajmiła w piątek wieczorem spikerka HírTV. Tytuł obu prac: „Winogradztwo i winiarstwo pogórza Balatonu”. Były szwagier Szabolcs Rozs przed kamerami HírTV oznajmił, że nie wiedział o tym, iż mąż swojej młodszej siostry również wniósł pracę dyplomową o winogradztwie i winiarstwie, ale dodał: ani Gyurcsány, ani jego żona Beatrix Rozs nie poprosili jego o przekazanie im swojej pracy dyplomowej.

Gyurcsány: Ja mówię wam: kłamaliśmy rano, w południe i wieczorem, przez całe lata - karykatura Rolanda von Bagratuni

Na pytanie reportera Hír TV, Gyurcsány najpierw oznajmił, że „pojęcia nia miał o tym, że cztery lata wcześniej wniesiono do uczelni pracę dyplomową o podobnym temacie“, dodając: „Nie wiedziałem o tym, bo uczęszczało nas tam bardzo wielu, więc pojęcia nie mam, o co chodzi“. Po dalszych pytaniach, Gyurcsány doszedł do wniosku, że jeżeli jego krewny wniósł pracę dyplomową o identycznym temacie, to musi uprawdopodobnić, że widział tą pracę, czytał ją i z pewnością skorzystał z niej.

karykatura Rolanda von Bagratuni

W ślad za materiałem wyemitowanym przez HírTv, centralny dziennik Magyar Nemzet doniósł, że Gyurcsány najpierw na Facebooku udostępnił do publicznej wiadomości swój indeks z Uniwesytetu Peczeńskiego im. Jánosa Pannoniusa wraz z adnotacjami o egzaminach państwowych i pracy dyplomowej (tu ukończył studia w 1990 r), ale pracy dyplomowej nie udostępnił. Ponad tydzień później oznajmił, że dlatego zrezygnował z odszukania pracy dyplomowej, bo ze swojej strony uczynił wszystko w interesie odnalezienia tego dokumentu, ale nie znalazł go.

Ferenc Gyurcsány — karykatura Rolanda von Bagratuni

Jak już napisałem na forum Niepoprawnych w artykule „Lenin - Stalin - Breżniew - Jelcyn - Putin”: [quote]Fikcyjne śledztwa, procesy koncepcyjne, robienie z ofiary "przestępcy" — to stara bolszewicka metoda! Na Węgrzech stosowała je nie tylko I komuna Rákosiego i Kádára, ale także II komuna Horna-Medgyessyego-Gyurcsánya-Bajnaiego! Z antykomunistycznych opozycjonistów robiono "wrogów narodu", "skrajnie prawicowych" czy "skrajnie lewicowych", a swoich oczyszczano ze wszystkich zarzutów i oskarżeń poprzez sędziów i prokuratorów, oraz media do dzisiaj jeszcze w 50% będących w ich rękach! Bo w okresie I komuny na Węgrzech w 90% studia mogła rozpocząć i ukończyć osoba drobiazgowo zweryfikowana i posiadająca listy polecające (lub nakaz przyjęcia!) od kompetentnych organów partyjnych i esbeckich! Wyjątki stanowili tylko ci, którzy albo bardzo głęboko sięgnęli do portmonetki, albo byli dziećmi bardzo znanych dynastii aktorskich, dziennikarskich, adwokackich, sędziowskich itd! Ale i tych starano się (chociaż formalnie) przekierować na swoją stronę! "Zwykły śmiertelnik", a tym bardziej opozycjonista (czy jego dziecko, wnuk) nie miał żadnych szans dostania się na studia! Chyba tylko przez wejście do jaskinii lwa i "udawanie swojego"! Ale i to przeważnie zawiodło, jak to stało się w moim przypadku![/quote]

Gyurcsány: "Dom wariatów na Lipótmező dlatego zamknęliśmy, ażebym przypadkowo tam nie trafił”

 

Węgrzy na takiego "człowieka" mówią tak: „na gębie ma skórę grubszą od świni”... A wszystcy czerwoni naziści zarówno z partii komunistycznych, jak i przebranych w owcze skóry partii pseudosocjalistycznych, pseudosocjaldemokratycznych i pseudoliberalnych są bez wyjątku tacy sami!!!

Szczęść Boże!

Brak głosów