O, sancta simplicitas!

Obrazek użytkownika Spitfire
Blog

Wielu mniej lub bardziej znanych prawicowych blogerów wzięło udział w konkursie "słowa o wolności" i to mnie zasmuciło. Brednie o wszechobecnej wolności są tak często powtarzane, że nawet inteligentni ludzie już przestali być zdolni do jej kwestionowania. Owszem w jakimś tam stopniu ta wolność istnieje, bo mogę to napisać, ale czy "jakiejś tam" wolności nie ma człowiek, który został zamknięty w więzieniu? Przecież on może sobie podejść do zakratowanego okna i popatrzeć na więzienny dziedziniec, w miejsce które mu się podoba. To też jest "jakaś tam" wolność. Gdy przyglądam się Unii Europejskiej vulgo Eurokołochozowi to wiem, że prędzej czy później ten system się rypnie i wypełźnie z niego totalitaryzm. Euroelity demokrację mają głęboko gdzieś, co pokazują przy okazji dopychania czerwonym buciorem eurokonstytucji vel Traktatu Lizbońskiego. Zatem w związku z tym wypadałoby się zastanowić nad tym, na ile wolny jest wilk, w którego myśliwy wycelował już swoją strzelbę? A czy obecnie wolne są wybory? Moim zdaniem circa 75% głosujących tylko myśli, że ich wybór jest wolny, bo de facto to zagłosował za nich ten, kto za pomocą mediów wyprał im móżdżki. A czy nasze państwo jest niezależne, inaczej mówiąc wolne? W odpowiedzi na to pytanie można się jedynie uśmiechnąć. A co z wolnością słowa? Niby każdy może sobie powiedzieć co chce, ale przecież w "wolnych" mediach istnieje cenzura. Niewygodne tematy są cenzurowane. Taka wolność słowa to i za Stalina była, bo jak się poszło w samotności do lasu na grzyby, to tam można było sobie krytykować cały system do woli. Myślę, że niezwykle podstępna jest ta cała gadka o wolności. Po części dlatego właśnie napisałem tekst pt.: "Najwięksi niewolnicy". O, sancta simplicitas!

Brak głosów

Komentarze

Tak chorego superpaństwa jakie proponują nam euroelity nie da się utrzymać na zasadzie dobrowolności obywateli. Dlatego też albo to wszystko padnie, albo wprowadzą totalitaryzm. Nie ma umiarkowanego rozwiązania.

Vote up!
0
Vote down!
0
#26925

Wtedy gdy to g**** mocniej będzie się chyliło ku upadkowi, to wprowadzą totalitaryzm. Myślę, że na chwilę obecną ten moment wcale nie jest aż tak bardzo odległy w czasie. Lewactwo nigdy niczego nie zbudowało. Oni nigdy nie rozwiązali żadnego problemu, i nie dość, że nic nie rozwiązali, to w dodatku zawsze tam gdzie się pojawiali potęgowali problemy. Póki co to wszystko utrzymuje się dzięki propagandzie (UE wydaje kokosy na propagandę! + kasa europejskich salonów!), lecz ktoś powiedział, iż "imperia zbudowane na kłamstwie mają krótki żywot". Myślę, że oni to wiedzą.

Poza tym jest jeszcze coś wyjątkowo ciekawego (to przy okazji). Łysiak kiedyś napisał (bodajże w Salonie2, ale nie mam pewności), że ludzie z historii niczego się nie nauczyli, a salonowi mędrcy jedynie bredzą, o tym, że potrafią wyciągać wnioski z historii. Myślę, że Łysiak ma, jak zwykle, 99.9% racji. Ta rewolucja pożre własne dzieci. Robespierre stracił łepetynę w 1794, a w 1917 nikt nawet o nim nie pomyślał. Potem wielu twórców tej czerwonej rewolucji straciło własne łby. Była powtórka z rozrywki, ale i tak nikt nic nie załapał. I tym razem nie będzie inaczej. ((: Marne to pocieszenie, ale dobre i takie. Niektórzy myślą sobie, że w chwili ewentualnego zagrożenia dają nogę tak jak "Król Dyplomatów" (Talleyrand), jednak tym razem nie będzie gdzie uciekać. (; No i jeszcze śmiem twierdzić, że marzec 2068 jest pewny jak w banku. Komuchy nienawidzą wszelkich "nacjonalizmów" (patriotyzmu), solidarności narodowej etc. Obecnie we Francji Salon uległ już podziałowi na filosemicki i promuzułmański. Moim skromnym zdaniem to zapowiedź przyszłych wydarzeń. (; Uważam, że każdy kto współuczestniczy w budowie Eurokołchozu tak naprawdę, to nie wie co czyni. ((: Oni myślą, że w przyszłości będą mieli z tego jakieś zyski, jednak piekielnie się towarzysze mylą. (: 95% z nich skończy jak Robespierre.

Vote up!
0
Vote down!
0
#26937