Historia o Wuju Samie i nie tylko

Obrazek użytkownika Spitfire
Blog

Nie od dziś wiadomo, że towarzysz Stalin głosił sobie, iż takie, dla przykładu, jednostki jak ja powinny zostać wyeliminowane. Stalin oczywiście nie poprzestał na samym głoszeniu, bo wtedy byłby zbyt miły, i szybko przeszedł do czynów. Ochoczo eliminował ludzi nie tylko mi podobnych, ale i nie wahał się pozbyć swoich niby to przyjaciół, czyli takiego, znów dla przykładu, Zinowjewa i Kamieniewa.

Smutna ich historia, lecz i zaskakująco sprawiedliwa, gdyż wyobrażam sobie to jak się ci dwaj panowie czuli. Trzeba przyznać, że Stalin, łagodnie mówiąc, wytępił gros rosyjskiej elity, a jednym z kryteriów w tępieniu tejże była po prostu zwykła liczba, bo trzeba było wyrobić normę i tyle. Z ulicy zgarniano więc każdego i to było okrutne, co jednak i niestety ciągle tłumaczyć trzeba. Terror wciskał się wszędzie!

O dziwo dzisiaj towarzysz Stalin nadal robi za męża stanu, a jego sojusz z Hitlerem, którego to sam sobie wyhodował (Suworow), w ogóle jest niezauważany. Najwidoczniej terror, zasiany niczym zboże w kołchozach przez towarzysza Stalina, bardzo mocno wbił się w psychikę wielu komunistów i lewicowców; tak mocno, że ci do dzisiaj boją się pozagrobowej zemsty Józka, jakby on pośmiertnie zmorą się stał czy czymś takim.

A ponoć wielu poczuło wielką ulgę, gdy to towarzysz Beria wykończył towarzysza Stalina, robiąc to w obawie przed stratą własnego życia. W państwie Stalina strach czuli wszyscy, nawet sam Stalin, który stale musiał obawiać się przewrotu, no ale zapomnijmy o tym, bo są sprawy ważniejsze.

Obecnie wspaniały Wuja Sam radośnie wkroczył w dobę wszędobylskiego socjalizmu, co jest godne uwagi, bo już można przyjmować zakłady, o to kiedy Ameryka stanie się jednym wielkim Detroit, gdzie to przecież socjalizm wykolegował wszystkich i Amerykanie wrócili do tradycji, uprawiając na przedmieściach poletka, aby się wyżywić. David Crockett byłby dumny!

Jak wszyscy wiemy, Ameryka ma zapędy imperialistyczne, a stryjek Obama wcale nie jest taki dobry na jakiego go malują, bo słabo działa na rzecz pokoju i przyznajmy sobie, że ten pokojowy Nobel był zagrywką iście kabareciarską; pewnie aby rozbawić gawiedź, bo nawet ta nie potrafiła powstrzymać się od rechotu. Igrzyska mieli wszyscy. Stryjek Obama, pomimo tej nagrody, serce ma jednak kiepskie i wcale nie chodzi tutaj o żaden stan przedzawałowy. Chodzi raczej o to, że Ameryka serce ma małe i bardzo obawia się konkurencji wszelakiej, tępiąc ją z tego względu bezlitośnie.

Jak ostatnio przeczytałem w "Rzeczpospolitej", Afryka celowo nie dostaje wędki, a tylko rybę, bo Wuja Sam obawia się, że dostanie po tyłku od konkurencji, którą sam wyhoduje. Pielęgnuje więc on sobie te kraje trzeciego świata, aby zawsze były to kraje trzeciego świata. Przy okazji po tyłku dostaje się również Polsce, która to musi stale ograniczać emisję dwutlenku węgla. Mówi się więc: Polacy wstrzymujcie oddech, bo Wuja Sam obawia się, że będziecie stanowili konkurencję! A nadwiślański ludek stale wybiera sobie polityków, którzy pozbawieni są tego i owego, więc godzimy się ku chwale narodów, na te cudowne rozwiązania. Są rzeczy jeszcze inne.

Nie każdy wie, że w kwestii aborcji - co również przeczytałem w "Rzeczpospolitej" - wcale nie chodzi o żadną wolność kobiet, a jeno o kontrolę liczby populacji, bo tutaj również Wuja Sam obawia się, że wielkie społeczeństwo będzie dla niego zagrożeniem. O dziwo Amerykańskie jelity stosują aborcję u siebie, ale tam obawiają się z kolei, że las żebraczych rąk ich przytłoczy, co z uwagi na wielkość kraju jest śmieszne, jednak - jak wiemy - z uprzedzeniami się ciężko dyskutuje, a rzadko kiedy można wygrać. Chociaż z drugiej strony, po wprowadzeniu socjalizmu, mogą mieć rację!

Trzeba to powiedzieć wyraźnie. Wuja Sam to bandzior i cwaniak, który ma Polskę tam gdzie u każdego kręcą się dredy, ale my nazywamy go sojusznikiem. Tenże sojusznik nasz wspaniały wyhuśtał nas elegancko na wojnie w Iraku, co zresztą było do przewidzenia. Dzisiaj o tym nikt nie mówi i wszyscy są szczęśliwi. Ja też nie narzekam.

Przyznam, że głęboko wierzę, iż towarzysz Stalin niebawem zmartwychwstanie - co jest bardzo prawdopodobne, gdyż lewica hula po świecie niczym buran po Syberii - a wtedy na świat znów wróci sprawiedliwość i towarzysz Zinowjew z Kamieniewem za wszystko nam zapłacą! Hurra! Hurra! Hurra!

Brak głosów

Komentarze

Krzysztof J. Wojtas

Pomieszanie z poplątaniem.
W Rosji to najpierw Zajcew z Kamieniewem zlikwidowali rosyjskie elity, a później Stalin zlikwidował ich. Noprzynajmniej próbował.
Dlatego taki krzyk.

USA idą tą samą drogą - tylko mniej rewolucyjnymi metodami. Dlatego druga część lepsza.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#52665

"Pomieszanie z poplątaniem"

Powiedzmy, że to narracja częściowo nielinearna, która nie przywiązuje większej uwagi do chronologii. Licentia poetica! Także więcej wyrozumiałości, bo nie jest to tekst, będący pracą historyczną, czy czymś podobnym. (((: Poza tym słabo to przeredagowałem, w zasadzie na gorąco, co nie jest bez znaczenia, o czym za chwilę! (;

Otóż znam historię i muszę powiedzieć, że wczoraj się pomyliłem, gdy to pisałem. ((((:

Nie Zajcew, a Zinowjew!!! (:

Nie wiem dlaczego wyskoczyłem z tym Zajcewem. Rzadko mi się to zdarza, ale się zdarza. Cieszę się, że nikt nie wychwycił, a jak wychwycił to nie powiedział! (;

Poza tym jeszcze jedna sprawa. Za koniec wielkich czystek uważa się rok 1939, więc nie jest tak, że "W Rosji to najpierw Zinowjew z Kamieniewem zlikwidowali rosyjskie elity, a później Stalin zlikwidował ich" (cytat poprawiłem na Zinowjewa).

.

Vote up!
0
Vote down!
0
#52668

Krzysztof J. Wojtas

Mnie za jedno Zajcew, Zinowjew, Kamieniew, Trocki, czy Tuchaczewski.
To nie o to mi chodziło.

A kto uważa, że koniec czystek był w 39?
To dość ważne.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#52673

Potem były jeszcze, ale już nie na taką skalę. (;

Vote up!
0
Vote down!
0
#52712