PO wrzodem na dupie Polaków. Krótkie porady jak pozbyć się powrzoda.

Obrazek użytkownika Jurand
Kraj

 Nie odkryłem niczego nowego stwierdzeniem, że PO jest wrzodem na dupie uczciwych Polaków. Istnieje jeszcze wprawdzie kołuńskie polactwo, ale oni mają wrzoda i to wenerycznego na mózgu. Z kim się zadajesz takim się stajesz. Ale to już uczciwych ludzi nie powinno interesować. Pozwólmy im wyzdychać.

No ale wrzód na dupie to zupełnie co innego. Umierać się od tego nie umiera, ale potwornie boli i naprawdę bardzo przeszkadza nie tylko w życiu towarzyskim ale również profesjonalnym czyli zawodowym. Jest kilka sposobów pozbycia się tej przykrej dolegliwości. Skoncentruję się tylko na kilku. Można się go pozbyć samemu czyli w tak zwanom pojedynkę. Można to zrobić z pomocą przyjacół czyli wspólnem wysiłkiem.
 
Zacznijmy od pojedynki. W pierwszym sposobie musimy znależć gdzieś grubą dechę, "bez wiórów", bo te cholery lubiom w dupę włazić i możemy się nabawić wióra w dupie. co też nie jest najweselsze. A więc znajdujemy dechę lub niski betonowy murek. Kładzemy tąże dechę na murek i z nagła przysiadamy , być może trzeba będzie przysiąść kilka razy, ale jak poczujemy smród i mokro w majtkach ale bez bólu to znaczy, że popuściliśmy w majtki. Ból musi być. Bo to jeśli z bólem, to oznacza że cholerę diabli wzięli i pozbyliśmy się powrzoda.
 
Drugim sposobem w pojedynkię, acz z pomocą nieznajomych jest  podróż w godzinach szczytu tramwajem lub autobusem. W tym celu ustawiamy się tylną częścią ciała jak najbliżej przejścia. Zawsze znajdzie się jakiś cham co to mu się bardzo spieszy i depcząc po odciskach przeciska się do wyjścia. Pewną niedogodnością  tego sposobu jest to, że w przypadku pecha możemy zwiedzić całe miasto i mieć potwornie zdeptane odciski zanim pozbędziemy się wrzoda. Ale co się nie robi aby pozbyć się powrzoda.
 
A teraz zajmniemy się sposobami na wspólne siły. Najpopularniejsze są w zasadzie tylko dwa główne. Cała reszta to tylko odmiany.  W tym przypadku, jako że sprawa wymaga czegoś na odkażenie i uśmierzenie, musimy przygotować, w zależności od liczby pomocników, od kilku do kilkunastu butelek szlechetnego trunku zwanego spirytusem i malą buteleczkę salicylka dla powrzoda, bo przecież to zgroza tracić na łachmytę szlachetny trunek. Po odkażeniu pomocników oraz delikwenta, jeden z pomocników siada na głowę, a drugi na nogi delikwenta, trzeci natomiast polewa troszkę salicylku na wrzoda, bierze dwie deszczólki i naciska z dwuch stron. Powinno się udać za pierwszym razem, a jeśli nie, to powtórzyć.
 
Drugim sposobem jest sposób szczególnie zalecany dla ludzi mieszkających w blokach conajmniej sześciopiętrowych, lub w pobliżu takich bloków.. I znowu, po uprzednim odkażeniu uczestników zabiegu, delikwent siada na schodach, dwuch bierze go za nogi jeden podtrzymuje głowę, żeby się koleś nie zabił podczas zabiegu i biegem w dól po schodach z delikwentem szorującym wrzodem na dupie po schodach. Myślę, że pięc pięter wystarczy aby pozbyć się skur....... Jeśli nie, całą operację należy powtórzyć. Aż do skutku.
 
Na zakończenie już chciałem dodać, że zaden sposób nie obejdzie się bez bólu. Żadne zagłaskiwanie, względnie przemawiane do wrzodów jeszcze nikogo nie uleczyło. A więc? Tylkio z bulem, mości towarzystwa, tylko z bulem. 
 
Można wprawdzie pojść do lekarza i ten załatwi to skalpelem, ale są dwie niewiadome. Po pierwsze jak doktor nietrunkowy i na dokładkę brzydliwy, to może jeszcze zanieczyścić delikwenta dopiero co zjedzonym śniadaniem, a drugie to wiedomo jak taki powrzód śmierdzi. Po co narażać doktora na utratę powonienia.
Brak głosów