Eksport nadziei czy obciachu? notatki z wystapienia Premiera
Oczywiście nikt nie oczekiwał takiego euroentuzjasty jak Premier Tusk choćby równoważenia słów zachwytu z odrobiną realizmu politycznego, o czym wspomniał Janusz Wojciechowski. Ale jedno ze zdań zapada w pamieć, gdy premier stwierdza, że dla niego „Grecja to ciągle o wiele bardziej Perykles, niż dzisiejsze demonstracje z powodu cięć finansowych”. Rozumiem, że Premier chciał się wykazać znajomoością faktu historycznego i podkreslić, że intelektualnie wyrasta ponad tegoroczne pokolenie maturzystów, którzy m.in. mieli kłopoty z historią. Ale zawieranie takich frazesów w przemówieniu w Parlamencie Europejskim to albo wtórny infantylizm, albo zawoalowana krytyka stanu umysłowego innych euro parlamentarzystów.
Chyba najlepszym podsumowaniem expose premiera jest zdanie nieocenionego pana Kamińskiego, który z kolei zagrzmiał, ze: „Premier pokazał twarz Polski, jaką chcemy w Europie widzieć. Optymistycznej, z pozytywną wizją rozwiązywania problemów. Zabrzmiał głos nie ideologiczny, ale ideowy. Takiego głosu Europa potrzebuje”.
Ten wizerunek optymistycznej twarzy prześladuje już nas 4 rok w Polsce , a jego orgazmiczna wersja ukazała się w dniu objęcia prezydencji, co szczególnie odbiło się m.in. na twarzy Moniki Richardson. Gorzej, że niektórzy za Chiny nie chca optymizmu podzieląc. Nie podzielił go Nigel Farange, nie podzielił Holender Barry Madlener. Niezawodna Gazeta Wyborcza już donosi o sequelu wojny polsko- polskiej, gdyż z bezczelnmi słowy wystąpił m.in. Zbigniew Ziobro, który burknął coś o prześladowaniu studentów w Polsce, wchodzeniu ABW do domów i zamykaniu jakis tam gazet. I to mowi polski europ poseł, gdy Premier Tusk, wyraźnie podkresla istotę swobód obywatelskich w Europie i dmie w trąby, przestrzegając przed takimi duńskimi wywrotowymi tendencjami kontroli nadgranicznej! Ten Ziobro oszalał! Co on śmie sugerowac? Toż on w tej chwili staje w jednym rzędzie z euro – destroyerami. Aż czekałem, że może cos warknie o niechęci do rozszerzenia Euro, co wedle Premiera jedts najlepsza recepta na kryzys w Unii! Bo ja wiadomo, do kryzysu nie doprowadziły żadne tam instytucje Unii E, ani budżet.
Alas! W obronie Premiera stanał natychmiast pan Siwiec, znany dotąd najbardziej z tego, ze całował ziemie na wzór św. JPII. I tenże obrońca demokracji przypomniał mającemu kłopoty z pamiecią Ziobrze o tym, jak policja w Polsce doprowadziła do śmierci jednej kobiety. I dostal zasłużone brawa. Brawa dostał tez sekundujący mu Miś, który widzi w Ziobrze „obciach z eksportu”, przypominający zarażone ogórki, których nawet Rosja nie chce brać. Barejowskie: „Oklaski dla pana Prezesa, Oklaski:.
No ale okazuje się, za Siwcem panny sznurem. I oto za posłem nieco-lewicowym wyrósł poseł także nieo-lewicowy- Schulz, który rozpłynął się w zachwytach nad spiczem pana Premiera i malo nie zaśpiewał „Jeszcze coś tam coś tam nie zginęła”, a i do chóry dolaczył – bo inaczej być nie mogło Joseph Daul z Europejskiej Partii Ludowej, do której należy PO.
Czyli tak: lewicowcy i bratnie partie pochwaliły. I tak ma być. Po cóz sie przejmowac burakami? Oh, sorry. Ogórkami.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1644 odsłony
Komentarze
Prezydencja
7 Lipca, 2011 - 10:25
Solidarność europejska temat na czasie.
Wyraża się tym. że Holendrzy do Rosji ogórki sprzedają a nas ruskie czołgają choć, nasze ogórki z bakterią wspólnego nic nie miały.
Rura po dnie Bałtyku jest najwyższym wyrazem niemieckiej solidarności wobec Polski, której wg. wypowiedzi "szefa dyplomacji" Cimoszewicza ", Niemcy są nam partnerem a nawet adwokatem"
Gaz mamy od ruskich najdroższy w europie.
Niepojętym dla mnie jest - pomijając jakąkolwiek dyskusję o przyczynach katastrofy Smoleńskiej - to, że ruskie nie zamierzają nam oddać ani wraku ani czarnych skrzynek. Mają gdzieś Tuska, Sikorskiego i ich politykę miłości.Wszystkie elementy samolotu, podkreślam WSZYSTKIE, jak i osobiste rzeczy pasażerów należą do Państwa Polskiego i bezdyskusyjnie powinny być zwrócone. (broń BOR telefony, komórkowe itp.).
I gdzie jest ta unijna solidarność ? Widać ją kryształowo w Grecji. Grecy, żeby uzyskać unijną solidarność, muszą najpierw sprzedać resztę majątku narodowego (najlepiej za bezcen) to dopiero dostaną pomoc, którą będą musieli oddać z procentami.
I nas czeka to samo. 800 miliardów długu nie jesteśmy wstanie spłacić nigdy. Albo te sprawę rozwiąże jakiś konflikt zbrojny i ęuropa zacznie się odradzać od nowa albo Polska zostanie sprzedana region po regionie (Niemcy już zaproponowali Grekom sprzedaż jakiejś wyspy).
Zapewne można by przytoczyć wiele innych faktów olbrzymiej europejskiej solidarności, ale i czasu i miejsca i chęci brak.
Dlatego pytam gdzie jest ta europejska solidarność krajów i narodów.
Zapewne w kuluarach parlamentu europejskiego,w gabinetach przesiąkniętych homoseksualizmem.
Skąd ten wniosek ? Otóż nie dalej jak wczoraj w porannych wiadomościach pierwszego programu polskiego radia spiker przedstawiał (jeszcze przed wystąpieniem Tuska w parlamencie) wypowiedzi europosłów (zapewne nie polskich) co sądzą , czego się spodziewają i jakie zamierzają zadać pytania naszemu premierowi . Jedyny zamiar jaki spiker przedstawił to pytanie o traktowanie homoseksualistów w Polsce . Zgroza. Nie są ważne sprawy czy problemy gospodarcze, energetyczne,zdrowotne, emerytalne tylko homoseksualne na miejscu pierwszym. Brawo. Bez komentarza.
Co do Polskiej prezydencji. Dla mnie to iluzja jak cała unia ze swą solidarnością.Epizod z mojego życia z przed około 40 lat.
Miałem wujka, który na tamte czasy posiadał pięknego czerwonego moskwicza.
odwiedzał nas często i w czasie jednych takich odwiedzin posadził mnie na kolana za kierownicę tegoż moskwicza. Nie macie pojęcia jak ja kochałem go za to. Przewiózł mnie kawałek. Do dziś to pamiętam.
Ale po co to piszę. Moim zdaniem tak wyglądać będzie polska prezydencja i tak zapewne wygląda każda prezydencja kraju, który ostatnimi czasy dołączył do wielce szacownej unii. Innymi słowy trzymałem tę kierownicę ale wujek kontrolował gaz, sprzęgło, hamulec, drążek zmiany biegów, i oczywiście ster też co bym nie wjechał na chodnik albo w co innego.
Tu jest i będzie tak samo. Kierunek "rozwoju" jest tylko jeden i jedynie słuszny a nasz premier nie zamierza tracić na sondażach więc tylko sobie potrzyma kierownice ku uciesze swoich kolegów partyjnych i europejskich. Po prostu chłopaki wyskoczą na chwilę z piaskownicy i sobie potrzymają kierownicę, pomieszają trochę w skrzyni biegów przy oczywiście zgaszonym silniku, potrzaskają trochę drzwiami, posiedzą na fotelach w aucie, a potem posprzątają i umyją auto i będzie wielki szum jak to rajdowali po drogach europy. Iluzja, iluzja i jeszcze raz iluzja.
Pozdrawiam