Tusk hasa, Komorowski strofuje

Obrazek użytkownika Thomas Jefferson
Kraj

Czy obecna deklaracja Premiera Tuska o zawieszeniu ratyfikacji ACTA ma jakiekolwiek znaczenie? Z perspektywy interesu Polski – żadne, gdyż niezależnie od postawy krajowego parlamentu, ustawa wejdzie w życie, gdy zostanie przyjęta przez Parlament Europejski. Cała sprawa ma posmak czysto polityczny. Można mieć wrażenie, że głównym rozdającym na podwórku krajowym staje się prezydent Komorowski. To on wczoraj wezwał ministrów Zdrojewskiego i Boniego, aby złożyli mu raport w kwestii ACTA. Nie możemy poznać odpowiedzi na to, z jakimi instrukcjami przyszli do Prezydenta posłańcy rządowi i jakie dostali zalecenia z Kancelarii Prezydenckiej. Fakt pozostaje, że dziś Premier podjął decyzje o zawieszeniu ratyfikacji. Pytanie się rodzi, czy dzisiejsza decyzja premiera Tuska to jego suwerenne postanowienie, czy wyłącznie przekazanie woli „sił wyższych” kontrolujących Prezydenta Rzeczpospolitej? Nikt chyba nie uwierzy, że na przeciągu kilkunastu dni Premier Tusk dokonał tak wnikliwej analizy dokumentów związanych z ACTA, gdy nie zrobił tego przez okres blisko 3 lat.

Prezydent w świeżutkiej „Kropce nad I” uchylał się od odpowiedzi, czy ACTA stanowią zagrożenie dla wolności. Komorowski wytknął Tuskowi, że skoro zaangażował się w sprawę Acta, to miał „wewnętrzne przekonanie”, że taka decyzja jest uzasadniona. Komorowski takiego przekonania wewnętrznego jeszcze, jak sam mówił, nie ma i powołuje do siebie ekspertów, aby ten problem dogłębnie zbadać. Prezydent, jak się zdaje, oficjalnie nie ma i nie miał znaczących sprzeciwów wobec ACTA, uznając, że nie zagraża ona wolnościom obywatelskim. Tyle wynika przynajmniej z jego słów.

Warto na jego słowa patrzeć nie tylko przez pryzmat ACTA. Komorowski być może zarzuca Tuskowi "hasanie", czyli brak konsultacji z ośrodkiem prezydenckim, który mógł wywołać tak drastyczny spadek zaufania do rządu i zakłócił dialog z „młodymi”. Brak rozmów z Pałacem Prezydenckim skutkował także złą, z perspektywy Prezydenta, sytuacją w prokuraturze. Może mieć pretensje do Tuska, iż nie wypracował takiej metody wprowadzenia całej umowy, iż przeszłaby łagodnie, jak większość dotychczasowych jego planów. Nieodpowiedzialność Tuska spowodowała, iż w posadach zatrzęsła się cała struktura trzymania w garści całego kraju pod patronatem Platformy Obywatelskiej.

Prezydent musi więc chyba wziąć na siebie całość PRowskiego zadania utrzymania w ryzach społeczności potocznie zwanej Polakami. Postawa Tuska źle wróży dla całego obozu w perspektywie zbliżających się protestów m.in emerytur i płac zapowiedzianej przez OPZZ.

Warto także zwrócić uwagę, że w wywiadzie dla Moniki Olejnik padają słowa, iż „rządzenie jest rzeczą trudną, i czasem gdzieś trzeba się skoncentrować na rzeczach najważniejszych, a inne czasem słyszy się gorzej”. Co więc gorzej usłyszał Premier Tusk? Na pewno gorzej usłyszał sprawy związane z kwestią problemów w Prokuraturze, która się także "rozhasała".Pewną obawę "promotorów" prez. Komorowskiego mogło wywołać bez pośrednie zaintersowanie USA w sprawy ACTA w Polsce. Każda sprawa, w którą zaangażowani są Amerykanie, budzi naturalne konsekwencje dla "rosyjskiego łącznika" w Polsce. Jeden z nich przyjął serdecznie zaproszenia Kancelarii Prezydenckiej do odwiedzenia BBN-u jakiś czas temu/. Tusk pozwolił, aby Seremet postawił na swoim i zmusił do odejścia Parulskiego. Czym to zaskutkowało? M.in. tym, że pojawiły się niedopuszczalne z punktu widzenia PO „ekspertyzy” w sprawie Smoleńska. Społeczeństwo polskie potrzebuje tymczasem „jednoznaczności”! Prokuratura okręgowa wyrwała się spod kontroli „bezpieczniaków” i posłała w eter haniebny skrót raportu, oczerniającego podwładnych Tuska. Takie rzeczy byłyby, być może, niemożliwe, gdyby, od początku konsultował się Tusk z Prezydentem w tej sprawie. Naruszono więc żelazną zasadę PO: trzymać się wersji oficjalnej, działać jednolitofrontowo. Tu jednak pojawia się problem: kto właściwie zezwolił, aby takie ekspertyzy jak z Krakowa, doszły do słuchu, publiki? Prezydent Komorowski we wspomnianym wywiadzie uchyla się od komentarza, że to i z prokuratury wojskowej wychodziły wcześniej przecieki. Całą winę, jak się zdaje, składa na Seremeta, dając wrażenie, ze to Seremet powinien być odwołany, jako sprawca całego zamieszania. Seremet jako burzyciel porządku w prokuraturze. Bardzo interesujące.

Pamiętajmy jednak, że Prezydent nie stoi po żadnej ze stron.

Brak głosów