Kościół Lewica Dialog wg. Nergala i Olejniczaka

Coraz znamienitsze osoby z Episkopatu w Polsce zabierają głos w sprawie pana Nergala. Obok biskupa Meringa, wypowiada się obecnie Sławoj Głódź, któremu także się nie podoba skromna i jakże neutralna i nowoczesna światopoglądowo postać niedawnego narzeczonego pani Dody. I po cóż się denerwować, skoro pan Braun jedynie niezwykła możliwość Polakom, aby sami przekonali się, co jej dla nich dobre! Wszak skoro część ludzi w Polsce znudziło sie nauczanie Kościoła Katolickiego, to niech mają Nergala, który fenomenalnie wpisuje sie w ich oczekiwania wobec świata i oczekiwania wyborcze. Tusk jak wiadomo z relacji innego brata astralnego Nergala - czyli Palikota, "nienawidzi kleru"!. Ale musi robić dobra minę do zlej gry, bo ślub zona wziął i nie może teraz na wszystkich się poobrażać i powyzywać, jak Stefan N, "pisowskimi księżmi".

Zastanawia w tej sprawie milczenie jednak choćby „kardynała Stasia”, który widocznie bardziej dba o dobry wizerunek kurii i gros swojego nauczania koncentruje na odpieraniu zarzutów o upolitycznienie jego krakowskiego władztwa. Nie wiem, czy to jest symbol niekwestionowanego podziału w łonie polskiego Kościoła, ale chciałbym, aby Kuria Krakowska zajęła stanowisko w tej sprawie.

Tymczasem Kardynał Staś ma, jak się zdaje, inne pilne sprawy na głowie. Metropolita Krakowski otworzył dzisiaj międzynarodową konferencję w sprawie udziału Kościoła w integracji europejskiej. W sumie nie zwróciłbym na to pewnie większej uwagi, gdyby nie czujny Wojtek Olejniczak, znany obrońca wartości chrześcijańskich i braciszek świecki, obecnie urzędujący w Brukseli. Pan Wojciech, jak można wyczytać programu konferencji, wygłosi tam prelekcje, razem z niezastąpiona Różą Thun. Przypadkiem na sali znajdzie się także Grzegorz Rys, w ogóle nie związany z żadną partią, Na wszystkim czuwać będzie równie apolityczny jak Kardynał Staś, zacny ksiądz Sowa, którego wypowiedzi przepełnione są ewangelickim przesłaniem do niestety tylko jednej Partii Miłości. Ale jego wpływ „równoważyć będzie Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego, związany z Platforma Obywatelską. Ale przecież wszyscy, jak Kardynał Staś, są apolityczni.

Pan Wojtek Olejniczak ogromnie się zachwycił konferencją, gdy można unaocznić ciemnemu ludowi, jak lewica pięknie z Kościołem współpracowała na przestrzeni lat minionych i wieków i jak obecnie polskiej lewicy blisko do nurtów katolickich i chrześcijańskich w ogóle. Bo jak wiadomo Chrystus już był lewicowcem i bo troszczył się o biednych i strudzonych. Tylko jakoś potem Pan Bóg pomylił pojęcia i kazał siadać duszom po prawicy a tych po lewicy nieco po macoszemu traktował. Ale t nieważne. Wiadomo, ze Pan Bóg jest apolityczny. Ważne za to ze Pan Wojtek już dopisał się do spuścizny po premierze Daszyńskim, choć pewnie Daszyński z panem Wojtkiem niewiele by chciał mieć wspólnego z uwagi na „niezdolność honorową”. Ale co się dziwić, skoro SLD już kiedyś sobie chciało przypisać postulaty Solidarności. Jan Paweł II również lewicowcem był, jak udowadnia pan Wojtek i do niego teraz się będzie odwoływał z braku Marksa.

I wszystko to byłoby piękne, gdyby nie fakt, ze pan Wojtek należy do SLD, które postulaty i wypowiedzi znacznej części jej członków nadal maja tyle wspólnego z chrześcijanską lewicą, co postulaty Breivika z Pisem.

That’s all folks.