POstępowców oko kolej tuczy

Obrazek użytkownika kryska
Kraj

- Polska jest przygotowana do przeprowadzenia Euro 2012. Gotowość operacyjna osiągnęła poziom 100 procent - zapewniła minister sportu Joanna Mucha, prezentując w Sejmie sprawozdanie z przygotowań do piłkarskich mistrzostw Europy.

Ile to jest 100 procent?
Tego ministra nie powiedziała
Może 100 procent to właśnie to?

..... Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka ......

"W Poraju koło Częstochowy pociąg przejechał peron, po czym wrócił po pasażerów i ruszył dalej" - poinformował nas jeden z internautów.
Zdarzenie, do którego doszło w poniedziałek rano w Poraju k. Częstochowy wprawiło czekających na peronie pasażerów w osłupienie. "Nie mogli uwierzyć, że pociąg przejechał dalej i nagle wrócił po tym samym torze" - napisał do nas internauta.

"Rzeczywiście, pociąg Przewozów Regionalnych z Łodzi do Przemyśla nie zatrzymał się na stacji w Poraju. Przejechał stację, po czym wrócił po pasażerów" - powiedział nam Krzysztof Łańcucki z PKP PLK. Zapewnił jednocześnie, że sytuacja nie była niebezpieczna. "Maszynista nie spowodował zagrożenia. Naprawił swój błąd i pojechał dalej" - poinformował rzecznik.

Przewozy Regionalne na razie nie informują, co było przyczyną incydentu. "Wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia" - powiedziała Katarzyna Mirowska, rzeczniczka Przewozów Regionalnych.

Do podobnego incydentu doszło również dzisiaj w Gliwicach (woj. śląskie). Po godzinie 7 należący do Kolei Śląskich pociąg nie zatrzymał się na stacji. Skład zatrzymał się ok. 75 metrów za krawędzią peronu. Jak wynikało z pierwszych informacji, przyczyną incydentu mogła być awaria systemu hamowania. Sprawę bada specjalna komisja. Wiadomo, że maszynista był trzeźwy, nikomu nic się nie stało.

To niestety już kolejne niebezpieczne zajście, do którego w ostatnim czasie doszło na polskich torach.

Wczoraj w Ostrowie Wielkopolskim, na tył składu pasażerskiego gotowego do odjazdu do Wrocławia najechał pociąg towarowy.
Ustalono, że towarowy nie zatrzymał się na czerwonym świetle na semaforze.
Zostały ranne cztery osoby.

Pociągi zderzyły się bezpośrednio na dworcu kolejowym w Ostrowie Wielkopolskim. Towarówka jechała z okolic Warszawy w stronę Wrocławia. Tak jak wszystkie pociągi jadące w tym kierunku jechała po 10 torze przy trzecim peronie. Na tym samym torze stał jednak pociąg osobowy. Czekał na odjazd w kierunku Wrocławia. Planowo miał odjechać dopiero po 20 minutach o 4:49. To tłumaczy brak ofiar i osób poszkodowanych w tym przerażająco wyglądającym wypadku.

W ubiegłym tygodniu w środę w czołowym zderzeniu pociągów w stolicy ranne zostały dwie osoby.


Przy stacji Warszawa Zoo, obok ronda Starzyńskiego, wpadły na siebie składy Kolei Mazowieckich i SKM. Skutki zdarzenia mogły być znacznie poważniejsze, bo w pociągach jechało kilkuset osób. Wszystko dzięki temu, że składy jechały z niewielką prędkością. Jeden z pociągów dopiero ruszał ze stacji, drugi zaczął hamować.

Do najtragiczniejszego wypadku kolejowego doszło 3 marca w Szczekocinach.

Zginęło wówczas 16 osób, a 57 zostało rannych.

Co najmniej dwa razy o mały włos udało się uniknąć tragedii dzięki przytomności maszynistów.
18 kwietnia ruch pociągów na linii Warszawa-Katowice przez Częstochowę był wstrzymany przez cztery godziny. Tory zablokował pociąg towarowy PKP Cargo, którego maszynista odmówił wjechania na jeden z rozjazdów.
Jak twierdził, nie ufał temu, co pokazywał semafor.

Pięć dni później na złym torze znalazł się następny pociąg, tym razem osobowy.
Do zdarzenia doszło na stacji Opole Zachodnie.
Około godziny 16.30 pociąg jadący z Opola do Brzegu został skierowany na niewłaściwy tor.
Jak powiedział IAR rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki - tuż po wyjechaniu ze stacji Opole Zachodnie maszynista zorientował się, że został skierowany na zły tor i niezwłocznie zatrzymał pociąg.

Nikomu z pasażerów nic się nie stało.
To błąd dyżurnej ruchu był przyczyną skierowania pociągu w Opolu na niewłaściwy tor. Orzekła to specjalna komisja, która wyjaśnia sytuację na dworcu.

Minister transportu Sławomir Nowak poproszony przez dziennikarzy w Gdańsku o komentarz do zderzenia pociągów w Ostrowie i podobnego wypadku, do którego doszło 23 maja w Warszawie, powiedział, że wszystko wskazuje na to, że zarówno w przypadku Ostrowa, jak i w wypadku, do którego doszło 23 maja w Warszawie "zawinił czynnik ludzki". - Bardzo poważnie rozważam wprowadzenie systemu monitoringu wideo w kabinie maszynistów, jak i toru jazdy - poinformował.

" Pańskie oko konia tuczy " - rzekł umiłowany latając helikopterem nad niewybudowanymi drogami.

Wzorem swego pryncypała minister Sławek w asyście zaprzyjaźnionych dziennikarzy odwiedza place budów i mówi: "będzie dobrze".
i tak sobie minister Nowak objeżdża propagandowo Polskę i w żywe oczy okłamuje Polaków, i nikt mu nie ma za złe.
Nikt nie zapyta dlaczego gra zdrowiem i życiem ludzi w imię partyjnego interesu.
Ważne, ze premier Sławka chwali, a premiera chwalą media rządowe i cmokają im pełowskie lizusy.

Strach się bać, wsiadając do pociągu bylejakiego.

- Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka
Konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy
Nie nie nie nie nie
byle nie do Warszawy
Nie nie nie nie nie
byle nie do Warszawy
Nie nie nie nie nie
byle nie do Warszawy -

ps. wszystkie materiały z sieci

Brak głosów

Komentarze

Dziś Kidawa-Błońska wyjaśniła dziennikarce której dłuższej kariery nie wróżę co następuje: Od gadania kolej się nie naprawi. PO rozpoczęło rewolucyjne zmiany na kolei i efekty będą, ale za parę lat (skąd my to znamy).

I prawdziwa perełka: Min. Nowak po każdej z katastrof wyjaśniał wielokrotnie: jest dobrze, nawet lepiej niż dobrze, a wkrótce będzie wspaniale.

Świat wcale nie jest zły,
świat nie jest taki mdły,
niech no tylko zdechną pisiory.
Wtedy kolej pójdzie łatwiej
ludzie będą żyć dostatniej
pisiory, mamrzące pisiory.

Vote up!
0
Vote down!
0
#259200

Jest super
Vote up!
0
Vote down!
0
#259209