Kiedy ukaże się raport Millera?
Donald Tusk poinformował na konferencji prasowej w Brukseli, iż jeszcze w czerwcu raport w/s katastrofy powinien trafić na jego biurko. Rozpoczęłaby się potem szybka procedura tłumaczenia i przygotowania publikacji.
"Ja nie będę ani zwlekał, ani proponował zmian w tym raporcie" - deklarował premier. Szef MSWiA Jerzy Miller zapewnił go, "że w tej chwili prace komisji są na etapie absolutnie finalnym. Jest kwestia redakcji już poszczególnych zdań. Bardzo zależy szefowi komisji, a także jej poszczególnym członkom, aby wszyscy członkowie komisji mieli poczucie, że to jest wspólny raport, że nie ma na przykład zdania odrębnego i dlatego tak dużo czasu zabiera też redagowanie poszczególnych konkluzji".
Premier dodał, że jest ostatnią osobą, która powinna przyspieszać lub opóźniać z powodów politycznych publikację tego raportu.
Tymczasem dziennikarze "Wiadomości" TVP ustalili, że praktycznie nie ma szans, by w najbliższym czasie opublikowano ostateczną wersję komisji. Brakuje dokumentów śledztwa dotyczącego katastrofy, których Rosja wciąż nam nie przekazała. Nie ma też końcowych wniosków polskich ekspertów, którzy niedawno zakończyli badania oryginałów czarnych skrzynek w Moskwie. Ponadto ciągle trwają jeszcze prace nad taką wersją, by nie było zdań odrębnych poszczególnych członków komisji.
W styczniu br. premier Tusk zapewniał, że polski dokument, który kwestionowałby fałszywe i kłamliwe tezy raportu moskiewskiego MAK, ukaże się najpóźniej w lutym. Mijają miesiące, odpowiedzialni za katastrofę mają się dobrze, a nawet lepiej, społeczeństwo (jako całość) zapomina, że coś się jednak stało.
Pamiętajmy, iż raport komisji zwanej Millera nie ukaże się w całości. O tym, które fragmenty ujrzą światło dzienne, zadecyduje premier Tusk. I w kontekście ostatnich wydarzeń, gdy obóz rządowy uderzył bez pardonu, z całą mocą w Jarosława Kaczyńskiego i o. Tadeusza Rydzyka, możemy się spodziewać, że odpowiednie części w oryginale lub streszczeniu ukażą się w październiku br.
Będzie z nich wynikać, iż odpowiedzialność za katastrofę ponoszą piloci, generał, a pośrednio prezydent. Wina Jarosława Kaczyńskiego, a także o. Tadeusza Rydzyka, niekoniecznie musi być wykluczona.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1551 odsłon
Komentarze
"żeby nie było zdania odrębnego trwa redagowanie..."
26 Czerwca, 2011 - 09:38
wot i bolszewicka dialektyka ruskich sługusów w całej okazałosci- zmiana szyku zdań, korekta interpunkcji etc mają spowodować, że sceptycy podpiszą się pod kłamliwym, oszczerczym, antypolskim paszkwilem zredagowanym przez KGB na Łubiance - niedoczekanie agenturalna bando!!
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
Miejmy nadzieję, że te numery nie przejdą.
26 Czerwca, 2011 - 11:39
To wszystko strasznie długo trwa. Postkomuniści liczą na zmęczenie społeczeństwa tą sprawą. Czy im się uda? - Wątpię.
Pozdrawiam.
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas