W obronie OFE
Jak wiemy OFE stanowią tzw. drugi filar dla świadczeń emerytalnych. Jest to wynik reformy z 1999 roku, który wprowadza do polskiego systemu emerytalnego kapitałowe konto emerytalne. Wiadomo, że wraz z rosnącym starzeniem się społeczeństwa państwo nie będzie wstanie zapewnić godziwych emerytur.
Oczywiście nie jest tak, że wszystko funkcjonuje jak trzeba – choćby opłaty za prowadzenie i obsługę w pierwszych latach funkcjonowania systemu nie należały do najniższych. Ale to właśnie OFE inwestowały na polskiej GPW sprawiając, że polska gospodarka rozwijała się dość pomyślnie. Inny aspekt to indywidualność – od teraz każdy będzie wiedzieć (choć w części) na czym stoi i ile uzbiera.
Ja nie ufam nie tyle co państwu polskiemu, co polskim urzędnikom czy politykom. Poprzez dbanie wyłącznie o własne interesy sprawiają, iż w Polsce brakuje jakiejkolwiek długoterminowej perspektywy czy planu. Wszelkie decyzje wydają się być podejmowanymi ad hoc: raz jako szybka reakcja na nieoczekiwane wydarzenia albo wskutek niekorzystnych sondaży.
Dlatego jestem głęboko przekonany, że atak ministra finansów na OFE to nie tylko atak na nasze pieniądze, ale także wyraz nieróbstwa! Otóż przejmując rządy w końcówce 2007 roku, przyszła ekipa z rzekomymi obietnicami i planem. I o ile można by było zrzucić winę za wszystkie niepowodzenia na śp. prezydenta, tak od trzech lat nie wprowadzono żadnej istotnej reformu w stosunku do poprawy finansów publicznej czy w ramach walki z archaiczmymi przywilejami.
Oczywiście, że można się tłumaczyć krzyzysem, ale to właśnie on stał się katalizatorem reform gospodarczych w krajach bałtyckich czy w polityce całej UE (vide kontrola wydatkowania środków z WPR przez Polskę). Istnieje światowy trend zawężania przywilejów i kontroli zbędnych wydatków. Tutaj rząd PO mógł zacząć po wyborach z 2011 roku zacząć przeprowadzać potrzebne reformy w imię odpowiedzi na kryzys.
Co jednak zrobiono? Podniesiono VAT – który uderza we wszystkich a w szczególności w najbiedniejszych. Co ciekawe obecne wpływy z podatku VAT niewiele się różnią od tych przy stawkach 22 i 7 procent. Co to oznacza?
Rząd poszedł na łatwiznę podnosząc podatki. I podobnie dzieje się w przypadku skoku na OFE – zamiast robić reformy i zwiększać konsumcję (np. przez obniżkę VAT to 20 i 10 %) czy ciąć przywileje emerytalne, Rostowski ślini się na gotową kasę. Tyle, że idąc tą drogą, to tylko kwestia czasu kiedy zacznie się znowu na coś ślinić – np. prywatyzacja PKO lub wprowadzenie podatku katastralnego.
Dlatego obrona OFE powinna polegać na wykazaniu obecnych błędów (i rozwiązań) ale sama zasada ich istnienia jest ważna. Bo jeśli poddamy ten bastion, to tylko czekać kiedy padną następne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1009 odsłon