Dyplomatołek zdRadzio?

Obrazek użytkownika tonymld
Kraj

Określenie “dyplomatołek” powstało dzięki cudownemu profesorowi z bawarskim tytułem - Bartoszewskiemu.

Określało ono ludzi, którzy choć nie powinni się zajmować ważną sferą polityki, jaką jest dyplomacja, z niewiadomych powodów miały istotny wpływ na politykę zagraniczną. Jak mawiał jeden z moich ulubionych klasyków Karol stwierdził: “Historia lubi się powtarzać. Wraca jednak nie oryginalnym dramatem, ale farsą.”. Jak widać długo nie musieliśmy czekać na farsę w wydaniu POpulistycznego rządu, który niczym nie może się pochwalić poza odsunięciem “Kaczorów” od władzy. Jednak wydaje się to być nieco mało jak na dwa i pół roku, a nasza polityka zagraniczna - o ile jakaś w ogóle istnieje, jawi się jako pasmo bierności i samozachwytu.

Zdradowsław jest jednym z kandydatów w prawyborach platformianych na stanowisko prezydenta RP. Coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje, że nie ma on dużego wewnętrznego poparcia, a ostanie dni w szczególności przyniosły mu kilka małych, ale jednak dotkliwych porażek. Otóż ten zacny i cnotliwy kandydat nie jest lubiany przez Palikota, który wydaje się być ustami JSP i mówi to, czego innym powiedzieć nie wypada.

Sam fakt kumplowania się z “Kaczorami” jawi się więc jako niemalże zbrodnia przeciwko ludzkości, gdzie holocaust jest niczym zabicie muchy. Takie przecież zdecydowane, zdeterminowane i totalne podejście do PiS i braci J&K ma lubelski poseł, wiceszef platformy. Późniejsza akcja z koszulka etc. to oczywiście sprytna i umiejętna mina robiona do złej gry. Choć owego mościa - JP nie specjalnie lubię, jestem jednak przekonany, że jego wypowiedzi nie są przypadkowe. Co więcej, on wydaje się być ważniejszą postacią na jaką wygląda. Jest z całą pewnością “Insiderem” zakonu skupionego wokół Donalda Tuska i wie więcej niż mówi. Czasem jednak zdarzy mu się powiedzieć za dużo - jak np. o rozmowie z Komorowskim.

Wróćmy jednak do głównej kwestii, dlaczego dyplomatołekiem można próbować nazwać Radosława Sikorskiego. Przecież jest taki ładny, medialny, ma ciekawy życiorys i znaną żonę. Jak można go nie lubić? Niestety (bądź stety) minister spraw zagranicznych ma swoje obowiązki i przede wszystkim powinien się na nich skoncentrować, a wszelkie jego atuty już wspomniane powinny wspomagać a nie przesłaniać jego rolę i misję dla kraju. Jednak Radzio chyba bardziej lubi być modnym showmanem i luzakiem, aniżeli faktycznym ministrem. Ostatnie dni pokazały, co kryje się w głowie dobrze ubranego i obytego ministra.

Okazuje się, że Sikorski jest bardziej żądny krwi niż ten wredny Kaczyński. Chciał onegdaj dożynać watahy. Niedawno mówił o ludziach małych, jeszcze później kolejne animozje do prezydenta. Wszystko dobrze, ale chyba ktoś tu zapomniał po co jest ministrem. Znów zwalanie winy na prezydenta i przekonywanie, że jak ja (my) będziemy mieli władzę to będzie żyło się wszystkim jeszcze lepiej, brzmi znajomo i sięga 2007 roku…

Jednak tak się ten młody duchem, żądny z jednej strony zemsty a z drugiej normalności, że zapomniał o swoim ministerstwie i nie pojechał do Cordoby na spotkanie (szczyt) ministrów spraw zagranicznych. Podobnie nie ma czasu przed komisją spraw zagranicznych zdać sprawozdania z działalności polskiej dyplomacji. Może nie ma z czego? Inna sprawa, że wspomniane spotkanie ministrów zostało uznane za mało ważne.. To fajnie, że Radek wie lepiej. Jednak czy “dyplomatołstwem” nie jest fakt “olania” swoich kolegów z innych krajów. Nie trzeba być specem od dyplomacji, by wiedzieć że nieformalne spotkania przynieść mogą największe efekty, ponieważ wtedy jest więcej czasu i można znaleźć partnerów dla poparcia danej kwestii.

Inna sprawa, że przecież Pani Ashton jest od kreowania wspólnej (na ile to możliwe) polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Warto by było się koło niej pokręcić i wyczuć na co można sobie z nią pozwolić. Wtedy mógłby porozmawiać sobie ze swoją rodaczką po angielsku, w końcu reprezentuje ona wyższe sfery, a nie jak on podwórko… A siedzieć w Polsce i czepiać się prezydenta, to nawet już chyba zaczyna nudzić lemingi.

Jednak miało być o sukcesach. Czy słyszeli Państwo coś ostatnio o ułatwieniach dla Polaków na Litwie? Albo kwestia dobrej rozmowy z Łukaszenką i poprawą sytuacji Polaków na Białorusi? Jakoś nie bardzo… Białoruski dyktator ograł w kilku ruchach “salonowca”, którego ambicje są nawet zagrożeniem dla samej platformy.

Sukcesów brak, parcie na szkło wysokie. Nadarzyła się okazja. Ale nie tym razem panie Radku. Nawet twoi “koledzy” z platformy Ci nie ufają. Komorowski ładnie się uśmiecha, ale gdyby znowu mógł, użyłby ponownie WSI. Szpaku uważaj, aby koleżeńska i normalizatorska atmosfera w platformie nie podcięła ci twoich skrzydełek, ale może właśnie o to chodzi. Jak podetną Ci skrzydełka, to będziesz latał, tam i tylko tam, gdzie oni Ci pozwolą. Ze swoimi skrzydełkami obecnie jesteś zbyt niebezpieczny i nieprzewidywalny. Dlatego kandydatem na prezydenta jak i prezydentem nie zostaniesz.

Dostaniesz natomiast zimy prysznic, na który tak bardzo zasługujesz. A jeśli spróbujesz znowu zdradzić oficjalnie uzyskasz tytuł dyplomatołka… no i wyda się, kto za czasów PiS dużo wydawał za pomocą kart kredytowych… Ale na to przyjdzie czas.0

Brak głosów

Komentarze

Dlatego kandydatem na prezydenta jak i prezydentem nie zostaniesz...tez tak sądzę..

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#50810

przyjdzie kryska na RadSika

pozdro

Vote up!
0
Vote down!
0
#50814

 czytać Nasz Dziennik.W tym dzienniku opisane są wszystkie osiągnięcia najlepszego matołka d/s zagranicznych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#50831

RadSik pierwszy narcyz III RP, a w robocie naśladowca Nikodema Dyzmy!

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#50872