Dolina Rospudy albo Obława Augustowska, do wyboru...

Obrazek użytkownika Jacek Trzaska
Blog

Dwa tytuły do wyboru, to w zasadzie luksus, jak na dzisiejsze czasy przystało, a do tego dwa linki do artykułów na oba tematy, też jakby w „promocji”. No ale do rzeczy: otóż 12 grudnia 2012 toku, w wieczornym wydaniu „info” niejaki Dariusz Szwed, „dzielny ekolog”, dzielił się z widzami wiadomością o zatwierdzeniu nowego projektu autostrady omijającej dolinę Rospudy. Nie ukrywał przy tym swojej radości z tego faktu, chociaż nie był o to pytany, gdyż tematem programy była sól na drogach.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dariusz_Szwed – to na wypadek jakby ktoś zapomniał.

Zanim będzie o Obławie, proponuję krótki tekst mojego autorstwa z roku 2007, kiedy premierem był Jarosław Kaczyński, przypominający nieco atmosferę batalii o dolinę.

Towarzysz „Storczyk”. Wiosna 2007

Augustów, ta nazwa miejscowości przewijała się we wszystkich mediach codziennie wiele razy. Widzieliśmy, jak dzielni ekolodzy na dwudziestostopniowym mrozie walczą o rzadkie okazy fauny i flory na bagnach rzeki Rospudy. Jest taka powieść pt: „Jak hartowała się stal” Mikołaja Ostrowskiego – podobne mrozy i podobna walka. Bronienie polskiego bagna w wielu dziedzinach życia gospodarczego i nie tylko, możemy obserwować od czasu jak bracia Kaczyńscy wygrali wybory. Między innymi obiecali oni walkę z grzęzawiskiem postkomunizmu na wszystkich płaszczyznach naszego państwa. Szybka budowa autostrad to oczywisty warunek rozwoju, jak również tej walki element. Tymczasem niemal we wszystkich dziennikach telewizyjnych z 13 marca pokazano mapki z zaznaczonymi planami budowy dróg i autostrad w Polsce oraz miejsca, gdzie ekolodzy walczą – a jakżeby inaczej – o przyrodę. Z pokazanego materiału wynika jasno, że nie będziemy mieli żadnych nowych dróg ani teraz, ani nigdy, chyba że „obrońcy przyrody” przegrają.

Właściwie należałoby spojrzeć na ekologię z perspektywy całej historii socjalizmu, aby lepiej zrozumieć z czym w Polsce mamy do czynienia. Otóż tak się składa, że wszelkie działania, których rezultatem jest ograniczenie populacji ludności, jak również jej zubożenia, sprzyjają przyrodzie. To przecież proste, człowiek przez samo swoje istnienie ingeruje chcąc nie chcąc w ekosystem i najlepiej dla tego ekosystemu jest, jeśli człowieka w ogóle nie będzie. Skoro jednak już być musi, to lepiej żeby był biedny i np. chodził na nogach, czy jeździł na rowerze niż korzystał z samochodu i ... zatruwał, budował drogi itp. W związku z tym za wielkich ekologów należałoby uznać takie postacie jak: Józef Stalin, Pol Pot, Mao Ze Tong i inni im podobni. Wykazywali oni dużą determinacje jeśli chodzi o redukowanie liczby ludności, jak również dbali o jej odpowiednią ubogość. Przyroda z nielicznymi wyjątkami musiała na tym zyskać, między innymi przyroda polska. Ponieważ socjalizm w kolejnych dekadach XX-wieku znacznie ewoluował, chwilowo zrezygnowano z dawnych metod, a wynaleziono nowe, prowadzące do „ratowania„ Matki-Ziemi przed ludźmi i ich rozwojem. Przecież ilość ludzi można redukować promując: aborcję, eutanazję, antykoncepcje, homoseksualizm ( konieczna przy tym jest walka z chrześcijaństwem – to oczywiste) itp. To jednak nie wystarczy, „by Matka-Ziemia poczuła się lepiej”, ludzie muszą być biedni. Właściwie im biedniejsi, „tym Matce – Ziemi lżej” ,stąd walka w Polsce od szesnastu lat o tzw. „dyscyplinę zarobkową” toczona przez kolejne postkomunistyczne rządy. Bogaty Polak produkuje więcej śmieci, zużywa więcej energii i w ogóle jest denerwujący. Toteż nie należy mu bogacenia się ułatwiać, chyba, że należy do... miłośników przyrody. Jak przyjrzymy się III RP w tym zakresie jakim jest ekologia, wszystko staje się jasne. Zbierzmy fakty. Rozwój korupcji, przestępczości, brak budowy autostrad, dyscyplina zarobkowa, sukcesy liberalne w oświacie i wiele innych skutecznie hamują rozwój Polski, a tym samym muszą sprzyjać storczykom na bagnach Rospudy. Rząd PiS-u walczy ze wszystkimi wyżej wymienionymi problemami i dlatego jest i będzie z ekologami w konflikcie.

Tak na marginesie, w myśl powyższego tekstu należy wspomnieć o tirach przejeżdżających przez Augustów, otóż one po prostu redukują liczbę mieszkańców, toteż na ekologach nie robi to większego wrażenia.

Jacek Trzaska

Wtedy jeszcze myślałem, że akcja „ekologów” to zagrywka czysto polityczna i że chodzi o niedopuszczenie do połączenia Polski z krajami nadbałtyckimi, osłabianie Polski i Litwy itd. oczywiście w interesie Rosji (co po części zapewne jest prawdą). Dziwiła mnie jednak determinacja ekologów, którzy przykuwali się do drzew na dwudziestostopniowym mrozie oraz jeszcze dziwniejsza pomoc taksówkarzy w dostarczaniu ciepłych posiłków, koców i zapewne łańcuchów (bo kto wie, na mrozie mogą pękać). Nie wiem jak nazywa się potocznie taksówkarzy w różnych regionach Polski, ale u nas są to „centusie”, z uwagi na troskę o zarobek...

Otóż taksówkarze pomagający w akcji sabotażowej twierdzili, że robią to za darmo?! I nikt im nie płaci...

Jak pamiętamy, bardzo kosztowny i pracochłonny projekt budowy obwodnicy Augustowa upadł, po części z powodu działań Komisji Europejskiej, a po części ze skutecznego zrobieniu „wody z mózgu” społeczeństwu, nawet ludziom o prawicowych poglądach, w tym temacie.
A po paru latach tyle z tego wyszło:
http://niezalezna.pl/30983-nie-ma-obwodnicy-dolina-rospudy-ginie

I tu warto zwrócić uwagę na pewną rzecz: otóż ekolodzy bardzo upierali się przy zmianie trasy budowy, „oczywiście z powodu storczyków”. Tyle, że w takim przypadku, jeśli do tego dojdzie, już nikt nie będzie grzebał w ziemi przez długie lata na uprzednio zaplanowanej trasie budowy, a jak nie będzie grzebał, to nic nie znajdzie!!!

Moja hipoteza, to przypuszczenie, że podobnie myślano w 1945 roku, no kto by chciał coś budować na bagnach, a zwłaszcza robić jakieś względnie głębokie wykopy?
Trzeba pamiętać, że chodzi o 592 zaginione osoby, to dużo!
Oto fragment z Wikipedii:

„Od 10 do 25 lipca 1945 regularne oddziały Armii Czerwonej należące do 3 Frontu Białoruskiego[3] i jednostki 62 Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD (w tym 385 Pułk Strzelecki Wojsk Wewnętrznych NKWD), osłaniane i wspomagane przez UB i 110-osobowy pododdział 1 Praskiego Pułku Piechoty, przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną obejmującą tereny Puszczy Augustowskiej i jej okolic[4]. Wśród żołnierzy polskich wspomagających Rosjan szczególnie aktywny udział w pacyfikacji brał późniejszy szef MSW Mirosław Milewski[4]. Oddziały radzieckie otaczały tamtejsze wsie, aresztując ich mieszkańców podejrzanych o kontakty z partyzantką niepodległościową. Cała operacja kierowana była prawdopodobnie z Augustowa, gdzie ulokowane było lokalne dowództwo sowieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz. Zatrzymano ponad 7 tys. osób[5], które więziono w ponad pięćdziesięciu miejscach[6]. Sowieci utworzyli obozy filtracyjne, gdzie torturowano i przesłuchiwano zatrzymanych, przetrzymując ich skrępowanych drutem kolczastym w dołach zalanych wodą pod gołym niebem[7]. Część z nich po przesłuchaniach wróciła do domu. 252 aresztowanych Litwinów, zaangażowanych w litewski ruch niepodległościowy, przekazano miejscowym organom NKWD-NKGB Litwy[3]. Około 600 osób narodowości polskiej zostało wywiezionych w nieznanym kierunku i wszelki ślad po nich zaginął; aresztowania tych osób dokonały organy Smiersz 3 Frontu Białoruskiego[8]”

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ob%C5%82awa_augustowska

Nie jestem ekspertem, nie mam dowodów i nie myślę ich szukać. Właściwie to nigdy nie byłem w okolicach Augustowa, ale nie daje mi spokoju myśl, że walka ekologów do których dołączyło grono tzw. ekspertów, „filantropia taksówkarzy”, „pranie mózgów” w mediach, że wszystko to przypominało determinację z tak zwanej Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i Obrony Stalingradu, czyli: za wszelką cenę – ani kroku w tył!!!

Podobno w torfie znaleziono mumie – dużo mumii w całej Europie, świetnie zachowane sprzed dwóch tysięcy lat... no ale chodziło o egzekucje wykonywane przez jakichś dawnych Germanów albo Celtów i pochówki ich ofiar, a to całkiem inna historia i nie ma żadnego związku... chociaż znalezienie mumii sprzed zaledwie kilkudziesięciu lat mogłoby zrobić piorunujące wrażenie nie tylko w Polsce, ale w Europie, a może i na całym Świecie...
Poniżej w trzecim linku coś o robotnikach znajdujących Mumie.
http://www.wici.info/News,Tajemnice_torfowych_ludzi,6463.html#.UMe5R-TQScg

http://www.national-geographic.pl/aktualnosci/pokaz/europejskie-mumie/

http://archeowiesci.pl/2011/08/16/zmumifikowane-cialo-z-irlandzkiego-torfowiska/

Jacek Trzaska

Brak głosów

Komentarze

Jacek Trzaska:

(...).."człowiek przez samo swoje istnienie ingeruje chcąc nie chcąc w ekosystem i najlepiej dla tego ekosystemu jest, jeśli człowieka w ogóle nie będzie. Skoro jednak już być musi, to lepiej żeby był biedny i np. chodził na nogach, czy jeździł na rowerze niż korzystał z samochodu i ... zatruwał, budował drogi itp. W związku z tym za wielkich ekologów należałoby uznać takie postacie jak: Józef Stalin, Pol Pot, Mao Ze Tong i inni im podobni. Wykazywali oni dużą determinacje jeśli chodzi o redukowanie liczby ludności, jak również dbali o jej odpowiednią ubogość.
(...)
.."Ponieważ socjalizm w kolejnych dekadach XX-wieku znacznie ewoluował, chwilowo zrezygnowano z dawnych metod, a wynaleziono nowe, prowadzące do „ratowania„ Matki-Ziemi przed ludźmi i ich rozwojem."(...)
==========================================

Jesteś na "specjalistycznym etapie mądrości" - jakby rzekł St.Michalkiewicz.

- Finezja intelektualna jak też błyskotliwość logiki i wnioskowania są wręcz.. porażające..

Połączenie Dolinę Rospudy z "ewuluowanym" socjalizmem "redukującym liczby ludności" za pomocą ochrony i obrony przyrody - i połączenie Doliny Rospudy ze Stalinem, Pol Potem, Mao Ze Tongiem ("i innymi im podobnymi") - to wyczyn i sztuka wręcz niebywała i "zapierająca dech w piersi".

Zaś sugerowanie tym, którzy spontanicznie wykupowali działki w tej Dolinie - by je zwrócić potem spowrotem społecznikostwu - a na przyrodę patrzą "nieco" inaczej niż li tylko na "obronę storczyków" i "redukowanie ludności zagrażającej ekosystemowi" - etc.itd.. - iż robili to w celu ukrycia pochówku ofiar "Obławy augustowskiej" to już nie jest ani zabawne ani tymbardziej nie może być całkowicie obojętne.

Jest taka łacińska sentencja Horacego:

"Sunt certi denique fines" - "Są granice których przekraczać nie wolno"

(pełna treść: "Est modus in rebus sunt certi denique fines" - "W rzeczach (sprawach) jest miara, są granice, których przekraczać nie należy" - Horacy: "Satyry")

cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#339185

Jacek Trzaska
Wybacz, tekst nie jest zabawny i zabawa w takim temacie jest nie stosowna. .Niemniej coś jest na rzeczy.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jacek Trzaska

#339202

Jacek Trzaska

Tak, sprzedajemy się za grosze, trzeba interwencji... bez komentarza.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jacek Trzaska

#339209