Program eliminowania osobników mniej rozwiniętych intelektualnie z wykorzystaniem przejść dla pieszych
Od mniej więcej trzech lat trwa akcja eliminacji ze społeczeństwa osób niezbyt rozgarniętych poprzez wmawianie obywatelom, takiej oto ciekawej informacji: że każdy przechodzień ma zawsze pierwszeństwo na przejściu. Żeby jednak taki program zadziałał prawidłowo, należało rozpropagować informację o wysokich karach dla kierowców (teraz to jakieś 500 zł, nawet gdy pieszy zamierza skorzystać z przejścia, a jeszcze jest na poboczu), co skwapliwie uczyniono. Innymi słowy z dawnej uprzejmości zrobiono drakoński obowiązek, co ma zapewnić pieszych o ich nieśmiertelności, oczywiście na pasach.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nie%C5%9Bmiertelno%C5%9B%C4%87
Od tamtej pory nie ma tygodnia, abyśmy nie słyszeli doniesień o zabitych właśnie na przejściach. Niektórzy giną pojedynczo, inni grupami.
https://warszawa.onet.pl/mazowsze-auto-uderzylo-w-pieszych-po-pasterce-t...
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/w-wigilie-dziewiec-ofiar-i-76-rannych-w-...
https://kujawsko-pomorskie.onet.pl/torun-dwie-osoby-zginely-na-przejsciu...
http://niezalezna.pl/214332-ciezarowka-wjechala-na-przejscie-dla-pieszyc...
https://www.tvn24.pl/pomorze,42/torun-dwie-osoby-zginely-na-pasach,80277...
http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/nowy-sacz/a/nowy-sacz-67letnia-...
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,22934429,potracil-dzieck...
Sukces jest widoczny gołym okiem, zwłaszcza że media głównego nurtu informują tylko o niektórych tego typu zdarzeniach, gdy tymczasem wypadków jest znaczenie więcej.
Warto zauważyć, że te przypadki, kiedy matki wpychają wózki dziecięce pod koła rozpędzonych samochodów w pełni spełniają wymogi programu, gdyż jest prawie pewne, że niemądra matka, ma podobne dzieci, i taka eliminacja oznacza wieloletni zysk społeczny.
http://auto.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/539012,wypadki-samochodowe-...
http://www.brd24.pl/spoleczenstwo/wypadki-przejsciach-dla-pieszych-nic-s...
Jak się spojrzy na to, kim są ofiary, to w większości przypadków zabijani są: albo ludzie starsi, a więc tacy do których trzeba dopłacać, albo bardzo młodzi oraz ich dzieci. Usunięcie takiego młodego osobnika rozwiązuje przewidywane problemy z nim związane na zawsze, a do tego zabezpiecza rozprzestrzenianiu jego genów, a tym samym głupoty.
W akcji wzięły udział główne media oraz rzecznicy policji, co w pełni obrazuje skalę zaangażowania. Na przejściach trwa istna rzeź, więc zaczęto stosować zapobiegawczo pewien trik, w celu uniknięcia oskarżeń. Jest to od jakiegoś czasu system reklam, który niewiele zmienia, ale niby ostrzega pieszych przed zbytnią brawurą, a nazywa się „Włącz myślenie”, co tylko upewnia o założeniach opisywanej akcji – przecież włączyć myślenie mogą tylko ci, którzy w ogóle mają mózg.
Ciekawostką tej akcji jest pewien skutek uboczny, który dotyczy nie tylko tych eliminowanych z założenia. Otóż najbardziej niebezpieczne chwile to te, gdy jakiś kierowca uprzejmie zatrzymuję się przed pasami. Dla przechodnia, nawet gdy jest w pełni poczytalny, otwiera się nierzadko pułapka polegająca na tym, że inni kierowcy zmyleni sytuacją, nie widząc pieszego, myślą, że pojazd przed pasami zatrzymuje się z innego powodu (bo na przykład chce skręcić na skrzyżowaniu) i ów pieszy, właśnie wtedy, ma sporą szansę, aby zrobić kilka ostatnich kroków w swoim życiu. Po czym, jeśli je zrobi i ma akurat pecha: to najpierw widzi przed sobą całe życie, a potem – jak utrzymują niektórzy – świetlisty tunel...
A jak to było przed kilku laty, przed tą akcją?
Było fatalnie. Więc ktoś wpadł na pomysł, że skoro i tak giną, to niech giną najgłupsi.
Skąd teza, że chodzi o najgłupszych? To proste: cała akcja odbywa się przy pomocy telewizji, a ta jest jaka jest i tylko kretyni wierzą w tę jej misyjność.
No tak, kolejna teoria spiskowa. Do tego sarkastycznie napisana, słowem, głupoty.
Do tego powinien autor przeprosić rodziny ofiar.
Autor myśli jednak, że przepraszać powinien ktoś inny. Przecież musi być jakiś powód opisanej sytuacji, a niestety nic innego nie pasuje, jak tylko celowe działanie… trudno w tak poważnej sprawie obwiniać przypadek. Można było przewidzieć w naszych warunkach, jakie będą prawdopodobne skutki zapewnień, że pieszy na pasach to „święta krowa”.
Podobno wprowadzając szeroką akcję przeciwko kierowcom, kierowano się zastraszającymi wynikami statystyk wypadków. Ktoś wpadł na pomysł, że „trzeba tak jak w innych krajach”, w których wypadków na przejściach jest znacznie mniej.
http://www.hamujbezpiecznie.pl/pieszy-jako-uczestnik-ruchu-drogowego-sta...
https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,sprawdzili-dlaczego-gina-pi...
http://www.krbrd.gov.pl/pl/aktualnosci/raport-dotyczacy-ochrony-pieszych...
Jest ogromna różnica w tych innych krajach, jeśli chodzi o zaufanie do znaków drogowych i organizacji ruchu w ogóle. Jadąc, możemy być pewni, że jeśli jest jakieś ograniczenie czy zakaz, to prawie na pewno jest to uzasadnione względami bezpieczeństwa, i to tymi rzeczywistymi. Tak więc większość stosuje się do tychże znaków nie tyle z powodu ewentualnej kary, ile zaufania U nas jest to wręcz nie do pomyślenia, żeby można było zaufać wielu pomysłom na ruch drogowy. Patologia sięga tak daleko, że jeden z moich znajomych o mało nie został pobity przez krewkiego kierowcę, którego zdaniem, jechał zbyt wolno. Ów kierowca zajechał mu drogę, wysiadł z samochodu i, na szczęście nadjechali inni ludzie, więc się wycofał. Bo – jak nie łamiesz przepisów jak wszyscy – to trąbią, i oby tylko. Lata upłynęły od PRL-u, ale wiele zwyczajów na drogach pozostało.
A należą do nich:
Pozostawianie znaków drogowych po robotach drogowych, które dawno temu się zakończyły.
Ograniczenie szybkości, bo jakiś tam ma znajomości w urzędzie.
Linie ciągłe na drogach, ciągnące się kilometrami, bo fajnie się maluje.
Zielona strzałka w prawo – o tym już inni pisali, było dobrze, ale w Unii… i jest tak sobie.
Do tego wystawianie mandatów w sytuacjach nieadekwatnych do zagrożenia. Ktoś przechodzi w niedozwolonym miejscu, czyli łamie przepisy. a jak wygląda na 70 lat, to nie będzie uciekał – słowem – mamy go. To że jest pusto na drodze i jest to droga podrzędna nie stanowi żadnego usprawiedliwienia.
Ciekawe zjawisko wyłudzania odszkodowania, a można wyłudzać, ponieważ jak ktoś z nie swojej winy ma kilka wypadków w ciągu roku, to nikogo to nie obchodzi!
Można tak wyliczać. W Polsce obowiązuje – wyrabiane latami doświadczeń – niepisane prawo ograniczonego zaufania właśnie do znaków drogowych i niestety do stróżów prawa.
Powinienem coś wyjaśnić, skąd ten tekst. Kilka miesięcy temu zostałem zaproszony, wyraźnym gestem dłoni, do przejścia przez jezdnię na drodze jednokierunkowej, przez uprzejmego kierowcę, kiedy to stałem w oczekiwaniu przy samym krawężniku przed tzw zebrą. Inne samochody również się zatrzymały. Ponieważ owa droga jednokierunkowa jest świetnie oznakowana (skrzyżowanie, strzałki, na jezdni, dobrze widoczny znak zakazu… do tego dobra widoczność…), więc ja – jak ten idiota – nie spojrzałem w lewo. Już miałem zrobić ten ostatni krok... by zobaczyć tunel… (bo gdybym to zrobił, tego tekstu by na pewno nie było), gdy tuż przed moim nosem, w tym momencie, przemknął duży SUV z niemałą prędkością, który dopiero zaczął hamowanie po kilkudziesięciu metrach ode mnie, jadąc pod prąd.
Nie wiem, dlaczego tego kroku nie zrobiłem. Parę sekund później przeszedłem przed maską „uprzejmego”, który był chyba bardziej blady ode mnie.
Po tym doświadczeniu wolę być tym uprzejmym i przepuszczać jadące samochody niż tym uprzejmie przepuszczanym.
Należy pamiętać, że pieszy na jezdni jest zawsze w strefie śmierci. I albo tę prawdę będzie szanował, albo… żadne zaklęcia ani mandaty nie pomogą. I że karanie kierowców nie ma nic wspólnego ze wskrzeszaniem zmarłych.
Do groźnych zaklęć należą:
Myślenie, że na Zachodzie wbieganie pod samochód jest normą, że surowe kary wszystko załatwią i że najlepiej zwalić winę za niemyślenie na pieszych i kierowców.
A co z bezmyślnością urzędników wymyślających te niebezpieczne głupoty?
Poniżej podobne rozważania:
https://anuluj-mandat.pl/post/pieszy-przed-pasami-z-pierwszenstwem-od-20...
https://moto.wp.pl/ustepowanie-pieszym-stojacym-przed-przejsciem-grzeczn...
O ile mnie pamięć nie myli, akcja wyganiania pieszych pod jadące samochody zaczęła się jeszcze przed wyborami 2015 roku, ale to chyba nie ma większego znaczenia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2260 odsłon
Komentarze
To, że nie zginęłam na "zebrze", na zielonych światłach
26 Stycznia, 2018 - 23:48
i na ulicy jednokierunkowej gdzie - przeszedłszy przed stojącym samochodem - spojrzałam odruchowo w lewo - skąd nadjechał - przy świetle czerwonym - samochód wyprzedzający ten stojący prawidłowo - jest raczej wynikiem zasady ograniczonego zaufania: traktuj wszystkich wokół siebie, na drodze - jak potencjalnie niebezpiecznych.
I chyba tej zasady należy się trzymać uczestnicząc, w jakikolwiek sposób i w jakimkolwiek charakterze, w szeroko pojmowanym ruchu drogowym.
Pozdrawiam,
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
Niebezpieczna sytuacja
27 Stycznia, 2018 - 00:42
Będąc w Szkocji zauważyłem , że oni nie wiedzą, że pieszy ma ZAWSZE pierwszeństwo i kierują się rozsądkiem (czasem łatwiej pieszemu zatrzymać się na 5' i przepuścić samochód). Dla nas przyzwyczajonych do bezwzględnego pierwszeństwa pieszych jest to niebezpieczna sytuacja - można się zdziwić, że samochody nie zatrzymują się. Na pewno lepsza była zasada zdroworozsądkowa - nikt nie ma pierwszeństwa.
Leopold