Łapówka od Prezydenta czyli instynkt samozachowawczy

Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Jeśli miałby to być sposób na przemilczenie rynkowego debiutu nowego tytułu prasowego to, przyznam, dość osobliwy. Znaczy osobliwy w moim przekonaniu bo w naszej rzeczywistości ostatnich lat nie odbiegający od standardu. Standardu, który opiera się na przekonaniu, że da się „przykryć” wszystko. Ćwiczyliśmy to już choćby w przypadku „epopei wałbrzyskiej”, która w normalnej demokracji przez wiele dni nie schodziłaby z medialnych „leadów” tkwiąc niczym drzazga w dupie władzy póki ta by się nie ruszyła by wszystko wyjaśnić. Podkreślam- wyjaśnić a nie zamieść czy, naszym zwyczajem „przykryć”. A ruszyć by się musiała i zrobić wszystko jak należy bo te media, które by owym Wałbrzychem jeździły władzy po oczach, równocześnie dokładnie przyglądałyby się sprytnym zazwyczaj paluszkom władzy. Tym bardziej, że, co wyrazić raczyła jako credo wnikliwego dziennikarza pani Olejnik (ale wyrażała to za poprzedniej władzy, co ją dziś niejako tłumaczy), „rolą dziennikarza jest zawsze być w opozycji i „rozliczać tych, którzy rządzą, prawda?”*

Zastanawia mnie to, że w kraju, który jest ponoć rozwiniętą demokracją, rządzonym nadto przez formację podkreślającą od czasu do czasu swoją „obywatelskość” może dojść do sytuacji, w której gazeta wydana i sprzedana w ponad stutysięcznym nakładzie publikuje materiał zawierający oczywiste oskarżenie korupcyjne pod adresem urzędującego prezydenta i nic się z tym nie dzieje. Żadnego głośnego dementi na zwołanej pospiesznie konferencji prasowej i żadnej zapowiedzi podjęcia kroków prawnych. Tak, jakby nikt nie widział powodów do dementowania i zaprzeczania. Informację, że Kancelaria zaprzecza można znaleźć w dość niszowych mediach elektronicznych (ja znalazłem w serwisie gadu-gadu) i to w formie, którą jedna moja znajoma zwykła określać „stanowiskiem szwajcarskim”: „Kancelaria Prezydenta zaprzeczyła doniesieniom „Gazety Polskiej Codziennie", zaznaczając jednak, że Komorowski mógł się kiedyś spotkać z W. w swoim biurze poselskim”.**

Oczywiście tę powściągliwość, z jaką ludzie i organy pracujące dla prezydenta reagują w tej sprawie można skomentować krótkim „a kto by tam poważnie traktował Sakiewicza i jego gazety?” Dokładnie tak samo mogli pomyśleć sobie redaktorzy naczelni i prowadzący „najgrubszych” tytułów prasowych, radiowych i telewizyjnych. Tyle, ze to nie do końca tak. O ile ci redaktorzy mogą, bo mogą nie tylko to ale dużo więcej będąc w swych redakcjach „u siebie” to w przypadku naszej Głowy Państwa i jego ekipy już tak nie jest. Tekst o Sakiewiczu, którego nie będzie poważnie traktować, mogłaby zaserwować na ten przykład pani Doda gdyby ów się nią zainteresował i coś tam nieprzychylnego pod jej adresem zechciał napisać. Bo jej i tylko jej sprawą byłoby to, że ktoś o niej brzydkie rzeczy, może brzydkie bzdury, wypisuje.

W przypadku Prezydenta RP to tak nie działa. Prezydent RP jest, przynajmniej z zapisu konstytucji, prezydentem również tych wszystkich, którzy pieniążki na pierwszy numer „Gazety Polskiej Codziennej” wysupłali, materiał przeczytali i się nad nim zadumali. A teraz chcieliby od swego Prezydenta wiedzieć czy tak było czy też nie było. I woleliby to wiedzieć w takiej formie, której nie musieliby szukać w gadu-gadu tylko na ten przykład na stronie Kancelarii Prezydenta w formie stosownego oświadczenia i stosownej zapowiedzi kroków w tej sprawie.

Póki co mamy w sprawie trzy elementy i wrażenie, które one mogą wywołać. Mamy więc materiał z bardzo konkretnie sformułowanym zarzutem, mamy bardzo wątpliwą siłę zaprzeczenia ze strony Pałacu, podwieszoną na lince asekuracyjnej wspomnianego „Komorowski mógł się kiedyś spotkać z W. w swoim biurze poselskim” oraz absurdalne w moim odczuciu milczenie w tej sprawie „mediów opiniotwórczych”. Dwa pierwsze mogą prowadzić bez dwóch zdań do konkluzji, że coś jest na rzeczy. Bo to asekuranckie „zaprzeczenie” Kancelarii zdaje się wręcz krzyczeć wielkim głosem „no nie wiemy co tam W. ma jeszcze w zanadrzu więc się, póki co, nie wychylamy”. Rozsądne stanowisko ale przy tym realnie pokazujące wiarę urzędników w czystość ich bosa.

Najciekawszy jest trzeci element, w dość osobliwy sposób pokazujący jak za rządów PO realizowany jest ten przytoczony wyżej, etyczny postulat pani redaktor Moniki Olejnik. A przy tym świadczący o zaniku w naszych mediach zarówno instynktu samozachowawczego jak też dziennikarskiego profesjonalizmu. Bo mieć taki temat i nic z nim nie zrobić? Słyszeć tę niemal głuchą ciszę z Kancelarii w sprawie zarzutu o łapówkę z rąk obecnego Prezydenta i nie drążyć? To po co wy nam, szanowni dziennikarze jeśli nie umiecie się zainteresować tym czy kłamie Sakiewicz robiąc z Głowy Państwa dystrybutora łapówek oraz tym, czemu cześć tej Głowy tak mało interesuje jego podręcznych. Jakie jeszcze newsy przejdą wam koło nosa nietknięte skoro brak wam węchu i pożądanej szybkości reakcji?

* Przypomniał o tym Mazurek http://blog.rp.pl/mazurek/2011/09/09/hold-dla-osoby-moniki-olejnik

** http://www.gadu-gadu.pl/biznesmen-oskarza-komorowskiego-o-probe-wreczenia-lapowki

 

Brak głosów

Komentarze

prezydent i pierwsza dama powinni mieć nieposzlakowaną przeszłość włącznie z pochodzeniem. Komorowski ukrywając pochodzenie żony złamał kilka zasad i tylko to wystarcza by został pozbawiony sprawowania urzędu prezydenta RP. Gdyby był człowiekiem honoru sam by złożył rezygnację.
Ciekawe, że również nad tym media przeszły szybciutko do porządku dziennego...
Pozdrawiam.
contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#182559

gość z drogi

jak to sie dzieje,że  ubogi nauczyciel,utrzymujący rodzinę

może wykazać się oszczędnosciami ok 3 milionów ,a jeśli juz to 

czy zapłacił podatki od tego ?

 

i jak udało mu sie zgromadzić taki kapitał, mając żonę na utrzymaniu i studiujące

dzieci ?

gdy swojego czasu przeczytałam tą informacje ,bo kandydujący na urząd prezydenta musieli sie wykazać swoimi zasobami,popadłam w kompleksy,

kiepska ze mnie gospodyni, skoro  mimo ciężkiej pracy męza i mojej

nasze konta smutno wyglądają

a przeciez nie polujemy,nie urządzamy politycznych grilowań,ani

nawet nie mamy studiujących dzieci,więc jak  TO jest ?

dycha za artykuł

i teoretyczne pytanie,dlaczego zaden funkcjonariusz merdialny nie zadał

sobie podobnego pytania ?

ja w

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#182566

TAKIE informacje w kampanii wyborczej?
Zaraz zakrzykną,że to jest wykorzystywanie (czego?) w kampanii wyborczej.
A lista tych "wpadek" Bula jest znacznie dłuższa, i datuje się na wiele lat temu.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#182567

Tak się jakoś złożyło, że ostatnio bardzo rzadko oglądam informacje w TV. To co się podaje w Wiadomościach streszcza mi jedynie żona, której z kolei ja, streszczam co huczy w sieci.
Konfrontacja jest porażająca.

Jakim cudem przeciętny człowiek, taki odcięty z różnych przyczyn od internetu, ma podjąć właściwy wybór ?

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#182585