Cała Polska w rękach (?) kobiet

Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Zacznę od takiego dość smutnego dla mnie wyznania. Mam pełną świadomość, że tytuł jest zmanipulowany i że brzmieć powinien nieco inaczej. Jak, to wyjdzie po lekturze tekstu. Ale nie mogłem go umieścić we właściwej formie ni narażając się na ryzyko zwinięcia tekstu a może i gorszych szykan.

Im bardziej kobiety, a w zasadzie ich przedstawicielki których ustami polska kobieta demokratyczna ma szansę pić tego szampana i ten kawior od którego uginają się stoły wszelakich cateringów będących najbardziej „widomym znakiem” naszej europejskiej przynależności, przekonują jak piękny byłby świat gdyby tylko oddać im całość pieczy nad nim, tym bardziej marzę by to nigdy nie nastąpiło.

jest z nimi cos dokładnie takiego jak z walczącą z antysemityzmem „Gazetą Wyborczą”. Im bardziej walczą (one i Gazeta) tym więcej wrogów udaje się im ujawnić. Słowem jest tak, jak w jednej ze scen filmu Marczewskiego „Drzeszce”, w której zapędzony w kozi róg jeden z nieletnich ale szczerych komunistów przyznaję, że „prawdziwych komunistów” w państwie komunistycznym jest garstka a „wrogów ludu” zatrzęsienie.

Choć to zestawienie feministek i „Gazety Wyborczej” tak trochę ad hoc mi się przyplątało to nie jest ono całkiem przypadkowe. Oto tytuł ów, przy wigilii największego święta polskiego albo i światowego feminizmu (które nie wiedzieć czemu nie jest dniem wolnym od pracy przez co panie swe Manify muszą urządzać jak Bóg da) zaprezentował nam scenariusz na okoliczność przejęcia władzy przez panie. Znaczy nie rozpiskę wszystkiego, co się stanie tylko skład rządu. Jak wiadomo od dawna główną troską feministek jest rządzenie. Nie kopanie węgla, nie ściganie przestępców, nie … Można by tak długo.

W każdym razie „Wyborcza”, by nam ślinka pociekła na myśl o tym, co to będzie jak nie tylko będzie „Miasto Kobiet” ale wręcz „Państwo Kobiet” albo nawet „Planeta Mał… znaczy „Planeta Kobiet” . Ma nas do tego zachęcić cos w rodzaju kobiecego „gabinetu cieni”. Kurze… cień to jakby… facet. Może więc „gabinet fatamorgan”? Ale nie plączmy się w semantykę.

na czele „fatamorgan” stanąć ma Danuta Hubner. czemu nie. Jak już kiedyś pisałem od pewnego czasu (szczególnie od przypadku pana Marcinkiewicza) wiadomo, ze premierem w Polsce może być nie tylko każdy ale nawet byle kto. Pomińmy większość kandydatek bo zasadniczo nie ma się o co czepiać. Bo taka na ten przykład minister przedsiębiorczości, Henryka Bochniarz… Ja nie bardzo wiem po choinkę komu taki minister bo jak już to czemu nie minister sprytu na przykład?

W proponowanym składzie są bowiem lepsze rodzynki. Ot choćby „rodzynka” prof. Małgorzata Fuszara, socjolożka, współtwórczyni Gender Studies przy Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW jako przyszła „ministerka równości”. Ja pominę „osiagi” pani profesor w zakresie czynienia „równości” bo z wymienianych jakoś tak utkwiło mi, że za jej sprawą w części instytutów a może i w całym Uniwersytecie Warszawskim polikwidowano oddzielne toalety dla pań i panów. W tym przypadku akurat najbardziej uderza skrajny brak konsekwencji „gabinetu fatamorgan”. Jak wiadomo nie do pomyślenia jest dziś, gdy nasza polityka a z nią i reszta świata zdominowana jest przez samce, by te same osoby, które w składzie „gabinetu” umieszczono, bez protestu przełknęły na stanowisku do spraw „równości” jakiegoś faceta. Tak więc gdy już w 100% przejmą kontrole kobiety, to konsekwentnie tę tekę powinien otrzymać jakiś „cień” a nie „fatamorgana” . Tak byłoby uczciwiej.

Ciekawa sprawa jest też umieszczenie w strukturze „gabinetu” czegoś takiego jak ministerstwods. neutralności światopoglądowej i wielokulturowości. Pierwszy człon (nie wiem czy tak w tym przypadku wypada mówić…) rozumiem, choć nie pochwalam zważywszy na to jakie działania w naszej rzeczywistości pod pojęciem „neutralności” były prowadzone. Frapuje mnie cześć druga nazwy. Czy obok resortu, który obejmie pani Labuda (bo te „fatamorganę” na ów resort przewidziano) będzie tez jakieś ministerstwo jednej kultury. Nawet nie usiłuję pytać o „dziedzictwo narodowe” bo w takim kształcie to na pewno „no pasaran”.

 Oczywiście nie umknęło mi w publikacji „wyborczej”, że to tylko „zabawa”. Ale i tak uważam, że panie szanowne bawią się, powiem dość ostro, brzydko. Bo utrwalają ta „zabawą” przekonanie, że dla nich tak naprawdę najistotniejszym problemem (oczywiście obok prawa do „skrobania”) jaki stoi dziś przed polskimi kobietami jest ilość ministerialnych stanowisk i poselskich mandatów, które przypadną tym „ustom”, które w imieniu „statystycznej polskiej kobiety”  gotowe są na ten szampan i na ten kawior.

Złośliwie zareaguję na ta „zabawną” sugestię Kongresu Kobiet Polskich i „Gazety Wyborczej”, taką uwaga. Jeśli wierzyć zapewnieniom kobiet, że ich mózg od mojego niczym się nie różni (a musze chyba wierzyć pamiętając lincz na autorach książki „Płeć mózgu”) oraz moim nauczycielom biologii wprowadzającym mnie w tajemnice ludzkiego ciała, wychodzi mi, że jedyna różnica między politykiem facetem i politykiem kobietą nie mieści się w głowie lecz, proszę wybaczyć, w majtkach. tedy jasnym być musi, że o kształcie polskiej polityki zadecyduje zawartość majtek naszego rządu i parlamentu.

Proszę więc ów „gabinet fatamorgan” oraz Kongres Kobiet Polskich o ścisłość przy kolejnych kampaniach na rzecz „równości i wielokulturowości”. Bo tak naprawdę, biorąc pod uwagę moje wcześniejsze wywody, nie chodzi o to by w polityce było więcej kobiet lecz mniej peni… znaczy członków po prostu. Na rzecz członkiń oczywiście! Ku chwale i dla dobra Polski.

ps. Poważny tekst może później sklecę. O ile w ogóle…


Inspiracja: http://wyborcza.pl/1,75478,9210027,Rzeczpospolita_babska.html#ixzz1FtVKH7AW

 

Brak głosów

Komentarze

choć seksistą nie jestem, to mój komentarz do tych babskich wygłupów, ichnich popieprzonych lewackich manif, itd. będzie tym razem seksistowski, podobny jak w Seksmisji: sfiksowały, bo dawno nie miały chłopa.

Sytuacja nie do pozazdroszczenia, bo zapętlona kompletnie. Nie miały chłopa, bo: durne i nie wiedzą co dobre ;))), ale też bo brzydkie (większość tych ostro gardłujących przeciw mężczyznom i normalności), a brzydkie, bo zakochana kobieta rozkwita przy zakochanym mężczyźnie (i wice wersa), a skoro brzydkie i odrzucające faceta, to bez szans na rozkwitnięcie wewnętrznego (i zewnętrznego) kobiecego piękna.

Co im, biedaczkom zostało, gardłować o równouprawnieniu, nosić flagi, dziwaczyć, zrzędzić w lewackich merdiach i obnosić się z tą ichnią "postępowością" i szukać następnych samic - frajerek do zmanipulowania (nie mylić z kobietą, dziewczyną - bo to natura i normalność), żeby "genderowy" lewacki biznes się rozwijał po jewropejsku.

Rację miał mój, niestety świętej pamięci, kolega nauczyciel z małego miasta na Podlasiu, który komentował taki "postęp": "Jak Pan Bóg chce kogoś pokarać, to mu rozum odbiera".

krisp

Vote up!
0
Vote down!
0
#141352

Nareszcie mam wyjaśnione sprowadzenie polskiej polityki do zawartości majtek. Gdyby można było jeszcze zasugerować instalowanie pisuarów w damskich toaletach, na zasadzie równości... (A co? Nie mają prawa?). Ponadto sugeruję żeby podjęto uchwałę sejmową o możliwości rodzenia dzieci przez mężczyzn. Sądzę że jest to łatwe do przeprowadzenia z formalnego punktu widzenia.
Niepokoi mnie tylko, co z łysymi. Nie, nie chodzi mi o łysych mężczyzn o których prawa również można zawalczyć. Interesuje mnie z którego "przyszłego" parytetu mogłaby ewentualnie skorzystać np. łysa kobieta i jak by się to miało do jej intelektualnych właściwości tak potrzebnych w polityce...

Vote up!
0
Vote down!
0
#141357

Wzburzyłam się, czytając Twój tekst, zanim dotaeło do mnie, że piszesz o zabawie G..W... i Kongresu. Ale w tekście nie zamieściłeś ani najmniejszej nawet wzmianeczki, że oprócz potworów są też kobiety i kobieciątka. Dlatego dziękuję Krispowi, że on to zauważył. A lekceważyć kobiet nie radzę... Ale to przecież tylko humor, prawda? Pozdrawiam. :)))

Vote up!
0
Vote down!
0

Niueste

#141369

należy traktować wyłącznie z pozycji humoru a nie na poważnie.Co by to było aby ta rozwrzeszczana gromada bab miała rządzić? Chyba byłaby tylko jedna wielka manifa. Nic poz tym. Najgorsze jednak, że te dziwadła uwłaczają godności normalnym kobietom, które jak chcą to i tak zajmą wysokie stanowiska w polityce, nauce i to dzięki swojej pracy a nie durnemu gardłowaniu.

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#141384