„Bo to zła kobieta była…” - z Nowicką o skrobaniu i ryćkaniu
„Róbcie tak dalej!” mawiał uradowany gość, wpadający, wedle znanej anegdoty z czasów PRL-u, do zdobnego pustymi hakami mięsnego. Cytowałem go już do znudzenia ale okazuje się że gość jest cholernie aktualny i porająco uniwersalny.
„Róbcie tak dalej!” to najlepszy komentarz do dzisiejszego wypracowania pani Wandy Nowickiej na temat walki o aborcyjną swobodę, zamieszczonego przez „Rzeczpospolitą”. Bo i tekst pani aktywistki- aborcjonistki to istny miód na serca nie tylko osób o odmiennym punkcie widzenia na sprawę dopuszczalności przerywania ciąży ale i dla wszelkich mizoginów czy tam babofobów. Jest doskonałym materiałem dla adeptów dziennikarskiej profesji do nauki tego, jak z poważnej dyskusji można kilkoma pociągnięciami pióra zrobić szopkę pełną skaczących klaunów.
Ja swoje zdanie w kwestii rzeczonej mam i z panią Nowicka dyskutować nie zamierzam. Bo i byśmy się pewnie w żadnym punkcie nie zetknęli. Sądziłem dotąd, że jest takie jedno miejsce. To mianowicie, w którym i ja i ona uznajemy, że rzecz warta jest poważnej dyskusji i jak najostrzejszych sporów. Dziś tej pewności nie mam. Z uwagi na kilka kwestii, które raczyła w swoim wypracowaniu pani Nowicka umieścić.
Tekst jest długi ale tak naprawdę w pamięci pozostają dwa momenty. Są tak porażające, że cała reszta po prostu przy nich nie istnieje.
Pierwszy ma zapewne przekonać legislatywę en masse i każdego posła z osobna, że jakiekolwiek ograniczenia aborcyjne to bzdura i emanacja naiwności. Tłumaczy w nim pani Nowicka, że „Owszem, mogą się zdarzyć pojedyncze przypadki, że kobieta, która nie akceptuje ciąży, nie zdoła przerwać ciąży nielegalnie, najczęściej z powodu braku pieniędzy. Jednak często los urodzonego, a nieakceptowanego dziecka kończy się tragicznie – na śmietniku, a najczęściej jest nie do pozazdroszczenia, rzadko są to dzieci szczęśliwe, kochane, z szansą na satysfakcjonujące życie i rozwój. W zdecydowanej większości przypadków kobieta wyda każde pieniądze, podejmie każde ryzyko, nawet utraty życia lub zdrowia, byle pozbyć się niechcianej ciąży.” Nie wiem jaka była intencja znanej feministki, gdy objaśniała czytelnikom mroki kobiecej natury i jej reakcje w zetknięciu z sytuacjami, które uzna za trudne i niepożądanie. Nie wiem co zamierzała ale wyszło jej coś na kształt: Panie posełki, i wy męskie… panowie posłowie! Muszę wam uświadomić, że wasze przekonanie, iż kobiety są w stanie przyjąć do wiadomości sytuację, w której ustanowione autorytetem państwa prawo rozmija się z ich oczekiwaniami i poczuciem życiowego komfortu to się grubo mylicie!!!! Kobiety to z natury absolutnie nieobliczalne i zdolne do wszystkiego suki i jak nie pozwolicie im robić tego, co im akurat życiowo pasuje w danej chwili, w zaciszu lekarskich gabinetów, zrobią to pokątnie, za pomocą szydełka, w najbliższej piwnicy czy garażu a owoc swego żywota pochowają na najbliższym śmietniku. A jeśli nie starczy im odwagi to z czasem odbiją to sobie na Bogu ducha winnym dzieciaku. A wy i wasze prawo możecie się gonić!!!! Tak mi dopomóż buk! ”. Przyznam, że to, co wyjawiła pani Nowicka, to bardzo barwna, by nie rzec tęczowa wizja współczesnej kobiety, odmalowana w końcu przez jedną z najbardziej doświadczonych w bojach i zaangażowanych „sióstr”.
Tak więc mamy sobie darować zasady bo ich wprowadzanie będzie nieskuteczne. Nie ja pierwszy zwrócę uwagę, że tak jest właściwie z każdym prawnym przepisem bo zawsze znajdzie się ktoś, kto z „przyczyn społecznych” będzie z jakimś przepisem na bakier. Ale to taka uwaga luźna.
Drugi cytat z Nowickiej jest jeszcze bardziej smakowity. Oto uświadamia nam pani Wanda szanowna, że „Ciąża, o czym u nas właściwie się nie mówi, niesie dla kobiety poważne zagrożenie życia i zdrowia. W krajach rozwijających się kobiety do dziś masowo umierają z powodu ciąży, porodu i połogu. Dopiero rozwój medycyny obniżył śmiertelność macierzyńską w krajach rozwiniętych, ale to wcale nie znaczy, że zagrożenie zdrowotne zostało zlikwidowane.”*
Jednym zdaniem to nie aborcja powinna być zabroniona prawem, zdaje się sugerować pani Nowicka, ale ciąża. Ileż istnień ludzkich w ten sposób można by uratować! To teza bardzo odważna. I, co jasno trzeba powiedzieć, dość niebezpieczna. To przesuwanie przez panią Nowicką prawdy o istocie zagrożenia może bowiem rodzić naśladownictwo. I tak, jak ona przenosi akcent ze skrobania na ciążę i zapłodnienie tak jej śladem ktoś może przyjąć, że prawdziwie mordercze jest jeszcze co inne. To mianowicie co nieuchronnie do zapłodnienia i ciąży prowadzi. Czyli, mówiąc językiem tego pokolenia, co to w tę grozę się tak bezrefleksyjnie pakuje, jakby była to zabawa na zjeżdżalni albo huśtawce, „stukanko”, „ryćkanie”, „rżnięcie”… Można tak w nieskończoność bo mało rzeczy, spraw i czynności obrosło w języku potocznym i literackim równie wieloma synonimami.
Tak więc opamiętaj się Wando Nowicko! Swymi niedopowiedzianymi analizami możesz podciąć korzeń, na którym opiera się ta cześć naszej cywilizacji, która ewidentnie jest „wasza”. Bo „nowoczesny” człowiek wiele zniesie, wiele zrozumie a i ostatni grosz otrzymany jako reszta z piwa od ust sobie odejmie i wrzuci Owsiakowi, na ratowanie foczek czy tam na studnie w Sudanie ale nie proś go, by się wyrzekł ryćkania! Choćby wiedział, że to samo zło i ludzkość od tego wyginie. I choćbyś mu ta swoją uroczą, nowicką logiką jasno wykazała, że jedynym sposobem na to, by się noworodki po śmietnikach nie rodziły albo nie pojawiały na moment krótki na świecie przy użyciu zestawy do ręcznych robótek dziewiarskich, to ustawa antykopulacyjna. A przecież, jak pani wykazała niezbicie, to jedyna metoda.
* Cytaty za : http://www.rp.pl/artykul/9157,703000-Zakaz-aborcji-i-ochrona-zycia---Wanda-Nowicka.html?p=1
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1744 odsłony
Komentarze
...
18 Sierpnia, 2011 - 16:36
Cudowne. Inteligente, dowcipne, zwłaszcza "nowicka logika". Mam nadzieję, że skuteczne, bo chyba jedynie śmiechem możemy przebić się przez stada lemingów.
Obrona ryckania czy zycia?
18 Sierpnia, 2011 - 17:57
W ramach nowoczesnosci mozna by zabronic zwiazkow mezczyzn z kobietami. Zwiazki gejowskie, czy lesbijskie to dopiero nowoczesnosc i jaka skuteczna ochrona zycia.
Mysle, ze moj wniosek jest rownie porabany jak wywody pani feministki