Mściwy Edmund Klich

Obrazek użytkownika Muldi
Blog

Płk Edmund Klich znalazł sposób na członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL). Onet.pl twierdzi, że propozycja płk. Edmunda Klicha jest zaskakująca. No, no...

Jak oznajmiło RMF FM, ob. tow. pułkownik wpadł na genialny pomysł likwidacji PKBWL, na czele której sam stoi, aby zamiast niej powołać nową organizację badającą przyczyny katastrof morskich, kolejowych i drogowych. Rzeczywiście fenomenalne. Może najlepiej od razu badać katastrofy łącznie: lotnicze z drogowymi, morskie z lotniczymi, elektryczne z gazowymi, trąby powietrzne z trąbami parlamentarnymi? A czemu nie wliczyć w to jeszcze większych katastrof - pożarów, powodzi, trzęsień ziemi i tsunami? A katastrofalnego rządzenia państwem, katastrofalnej polityki kulturalnej, zdrowotnej, emerytalnej?

Media przypominają, że pod koniec stycznia 2011 w sprawie odwołania Klicha zgłosiło wniosek 13 z 15 członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Wkrótce, 5 lutego 2011, minister Andrzej Grabarczyk powiedział, że Klicha nie odwoła. Nie chciał robić prezentu Rosjanom. Nie chciał "od razu" wskazywać winnego. Doprawdy bardzo subtelna polityka - zapewne według rozkazu premiera, bo trudno uwierzyć, żeby ów minister sam na taką skomplikowaną argumentację wpadł.

Edmund Klich, nie czekając na "decyzje ministra", odmówił podania się do dymisji i jak widać dzisiaj także nie ma takiego zamiaru. Intensywnie szuka sposobu na niepokornych. Nie ma honoru, gra osobę, której nie da się posądzić o nadmiar inteligencji (a może nawet taką osobą po prostu jest?). Wszystkie niecne jego sprawki, a ten chwyt szczególnie, są grubymi nićmi szyte, rozpoznawalne gołym okiem co do metody, intencji i skutków.

Szatański fortel, na który po długich cierpieniach myślowych wpadł Edmund Klich, był znany w starożytnym Egipcie, 3000 lat przed Chrystusem, więc co w tym Onet widzi zaskakującego, trudno zgadnąć. Dość powiedzieć, że nasz spryciarz postanowił się odegrać w sposób właśnie klasyczny: zlikwidować instytucję wraz z jej ludźmi, a następnie powołać nową z ludźmi nowymi. Dobrze by było, żeby się przy tym przeliczył. Może ktoś rzeczywiście zmieni nazwę komisji, ale przy okazji wywali na zbity pysk samego Klicha. Tyle że z punktu widzenia dobra Polski to wszystko jedno. Co złego narobił, to już jest, i tego ani odwołać, ani zamazać się nie da. Infamię sam sobie wypracował, własnymi rękami. Żadne kombinacje mu nie pomogą, niestety.

A może to łabędzi śpiew

i Klich wie, że jego dni są w PKBWL policzone? Wtedy zemsta na tych "trzynastu idiotach" byłaby najsłodsza, prawda? Znając moralność ob. tow. pułkownika, można przyjąć, że to też jest możliwe.

Brak głosów

Komentarze

No Clint Eastwood jak malowany...

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#149747