Myślenie na poziomie Pawła Grasia

Obrazek użytkownika Muldi
Blog

Warszawa1920 ma rację (http://niepoprawni.pl/blog/3973/tym-co-zaluja-ze-amerykanie-zakatrupili-bin-ladena). Obserwatorzy z drugiej (tj. naszej) półkuli dziwnie się zachowują. Zaczął Paweł Piskorski na wPolityce.pl (ale to już dzisiaj tam zdjęto, i słusznie).

Szczególnie denerwujące jest mierzenie sytuacji amerykańskiej za pomocą polskiego centymetra: zabicie ben Ladena to na pewno wyborczy pijar i propaganda.

Większej bzdury dawno nie czytałem. Nie powinno się mieszać normalnych, pożądanych, koniecznych i błyskotliwych działań polityków i wojskowych na świecie (a i w Polsce) z nędzą pustych działań Platformy Obywatelskiej, tych "na gębę". Czy nieustanne bezpłodne akcje słowne PO muszą nam przesłaniać cały świat? Dosyć tego.

Oczywiście prezydent USA może teraz skorzystać z sukcesu likwidacji opryszka i byłby niemądry, gdyby tego nie zrobił, ale przecież nie to było celem tej akcji SEAL-u. Barack Hussein Obama II jest odpowiedzialny nie tylko za siebie (jak Platforma), ale za naród, państwo i może jeszcze szerzej, i to widać. Choć jego siła wyborcza polegała na akcentowaniu przeciwieństwa do G.W. Busha, w sposób ciągły przejął aktywa poprzednika jako prezydenta, a nie osoby prywatnej. Kieruje państwem, a nie prywatną łączką.

Propaganda Donalda Tuska przez wiele lat usiłuje nam to zamydlić, zamazać, zakryć, a my dajemy się nabierać i powoli tracimy wzrok. Nie dostrzegamy tego, co prawdziwa władza powinna robić bez względu na pijar, nawet jeśli jakieś symptomy pijaru są - bo przecież trudno ich uniknąć. Czy dlatego, że zabicie ben Ladena mogło zostać skojarzone z pijarem, należało zrezygnować? Z takimi postulatami trudno się godzić, to jest myślenie w stylu Pawła Grasia, i to ono w Polsce rządzi, ludzie zaś, mam nadzieję, że nieświadomie, nim przesiąkają. Przed takim spustoszeniem polskiej tożsamości przecież się bronimy, przed nim bronił nas śp. Lech Kaczyński...

Brak głosów