Wiosjennaja ramufka TVN, czyli, radosny tajno-medialny spacer pana Bronka

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Nie dają mi władcy polskiej krainy szczęścia i dobrobytu odetchnąć choćby na moment.

Niemal codziennie, na ekranach gości bohaterski pan Donald, który na mądrym narodzie wypróbowuje swoje aktorskie zdolności, cedząc natchnione słowa, przerywane pauzami dla podkreślenia wagi złotych słów i zaakcentowania, że wypowiedzi są szczere i nieudawane.

Swoją drogą, kiedy skończą się już rządy ekspertów i fachofcuw pana Donalda, to śmiało i on, i oni mogą startować w castingach do któregoś z ckliwych seriali TVN.

Ten sam poziom sztuki aktorskiej, więc szansa, że lemingi dalej będą łkać oglądając towarzystwo z PO jest duża.

Kilka minut przed 16. włączyłem TVN24, aby dowiedzieć się, jakież spektakularne sukcesy od rana odniósł rząd pod dowództwem pana Donalda.

Po tym, co zobaczyłem, nie jestem w stanie dojść do siebie.

Prompterowa gwiazda TVN, niejaka Grysiakowa, "złapała" pana Bronka przypadkowo akurat wtedy, kiedy ten udawał się na piechty do roboty.

pan Bronek pięknie udawał zaskoczenie obecnością kamery i mikrofonu.

Pan Bronek dziarsko idąc marszowym krokiem, grzecznie odpowiadał na "zaskakujące" pytania, zadawane przez nie mniej zaskoczoną napotkaniem pana Bronka Grysiakową.

Nie można panu Bronkowi odmówić odwagi.

Wybrał się bowiem na spacer, na odległość całkiem sporą.

Podczas tej karkołomnej wyprawy, pan Bronek - jak można się było dowiedzieć dzięki Grysiakowej - słucha śpiewu ptaszków, szumu drzew i innych dźwięków natury budzącej się do życia na widok pana Bronka.

Mnie martwi tylko jedno.

Jak pan Bronisław pokonał dziś te ładnych kilka przecznic, skoro tuż za bramą swojej rezydencji, w momencie, kiedy swoją obecnością zaskoczyła go zaskoczona ekipa TVN był już nieziemsko zmachany?...

Starał się co prawda skrywać wyczerpania za rubasznym uśmiechem, ale kiepsko mu to wychodziło.

Bardzo kiepsko...

Brak głosów