Prawda umiera śmiercią "samobójczą", czyli, eliminacja zagrożeń wielkiej przyjaźni polsko-sowieckiej...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Przyjaźń z Rosją jest warta każdej ofiary...

No i mamy kolejną, już piętnastą ofiarę, która złożona została na ołtarzu tej wielkiej przyjaźni.

Co więcej, jest to kolejna ofiara, która postanowiła - tak jak czternaście poprzednich - rozstać się z życiem śmiercią samobójczą.

Remigiusz Muś dołączył do grona poprzednich ofiar przyjaźni posko-rosyjskiej.

Media polskojęzyczne, wspierane ochoczo przez media sowieckie, nie trudzą się na sekundę próbą rozwikłania zagadkowości śmierci, która spotkała człowieka rzucającego cień, a wręcz mrok, na smoleńskie kłamstwa i matactwa.

Ot popełnił samobójstwo i już. Poinformować i odhaczyć.

Co ciekawe, wraz ze śmiercią R.Musia światło dzienne natychmiast ujrzały "przecieki" z jego zeznań.

Oczywiście zupełnie przypadkowo właśnie teraz.

Chorąży Muś nie żyje, więc można zupełnie spokojnie wrzucać "przecieki" do mediów. Nie ma bowiem zagrożenia, że świadek zaprzeczy im w całości, lub zakwestionuje ich fragmenty.

Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy Polska nie znajdzie się niedługo na początku listy krajów o najwyższym stopniu śmierci samobójczych, obok Norwegii i Finlandii.

A mówimy cały czas o zgonach ludzi, którzy w sposób oficjalny związani byli w jakimś stopniu ze Smoleńskiem.

Ilu ludzi popełniło "samobójstwa" w cieniu medialnego szumu nie wiadomo.

Powodem do dumy może być w tym wszystkim szybkość, z jaką dzielna prokuratura dochodzi do wszelkich wniosków.

W przypadku większości "samobójstw" wystarcza jej kilka chwil na jednoznaczne określenie, że na "samobójstwo" nie miały wpływu tzw osoby trzecie.

Pewnie w celu udowodnienia braku odpowiedzialności osób "pomagających" "samobójcy" po raz kolejny sekcję zwłok odłożono do poniedziałku.

Idiotyzmem również jest pytanie kierowane do prokuratury o ewentualną ochronę dla żyjących członków załogi JAKa 40. Niestety.

Wyobraźmy sobie bowiem absurd w postaci wniosku prokuratury o przyznanie takiej ochrony...

Absurd, bo przyznanie ochrony Wosztylowi byłoby niczym innym, jak przyznaniem się do wiedzy o zagrożeniu jego życia oraz wiedzy o innych niż te promowane przyczynach Smoleńska.

Koszmarem jest to, że im więcej nowych faktów w zawiązku z "katastrofą" wychodzi na jaw, tym ohydniej są one zakrzykiwane przez służalcze media.

Myślę też, że zastanawiająca jest zbieżność kolejnego "samobójstwa" z zakończoną niedawno konferencją smoleńską...

Czyżby wiedza śp chor. Musia była potwierdzeniem wiedzy, którą posiadają dziś "egzotyczni naukowcy"?

O ile w krótkim czasie po "Smoleńsku" sprawcy "katastrofy" posługiwali się prawie wyłącznie propagandą, o tyle dziś najwyraźniej ściągnęli już "białe rękawiczki" i postanowili grzebać prawdę za wszelką cenę i bez względu na ofiary.

Jestem pewny, że to co wydarzyło się w miniony weekend świadczy o zbliżaniu się wytrwałych do odkrycia prawdy.

"Samobójstwa" są po prostu eliminacją ogniw, które do tej prawdy prowadzą.

I o ile medialni funkcjonariusze potrafią wprost kwestionować zdanie opozycji, krytykując je przed kamerami i wyśmiewając bezczelnie, o tyle, kiedy idzie o ewidentne kłamstwa i matactwa, nie stać ich na zadanie odważnych, niewygodnych pytań w sprawie Smoleńska.

Prawda w Polsce jest z wyrachowaniem mordowana.

Śmierć chor. Musia jest kolejnym, jednoznacznym i stanowczym sygnałem dla innych świadków, którzy myślą o wyrażeniu swojego zdania na temat Smoleńska...

Muszą wiedzieć, że przyjaźń z Rosją warta jest każdej ofiary...

Brak głosów

Komentarze

Oczywiście zupełnie przypadkowo właśnie teraz.

Chorąży Muś nie żyje, więc można zupełnie spokojnie wrzucać "przecieki" do mediów. Nie ma bowiem zagrożenia, że świadek zaprzeczy im w całości, lub zakwestionuje ich fragmenty.

To samo sobie pomyślałem.
Pytań niestety jest więcej nie mniej.
,,Prawda umiera śmiercią samobójczą ,, jak trafnie to ująłeś.
Na organy państwa nie ma co liczyć.
Jedynie na co można liczyć ze strony władzy to to że może każdego wykończyć.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Mix

#302029

to w Wigilię zamiast kolęd zaśpiewamy troszkę inną piosenkę:

Seryjny już się zbliża,
już puka do mych drzwi,
Idę śmierć przywitać,
ze strachu żona drży.

O czasy niepojęte,
on dziś odwiedza mnie.
O Boże, wspomóż łaską,
za chwilę spotkam Cię.

Pragnąłem Cię tak kochać,
jak Ty kochałaś mnie,
litania kłamst oziębłe,
przerywa szczęście Twe.

O czasy niepojęte,
on dziś odwiedza mnie.
O Boże, wspomóż łaską,
za chwilę spotkam Cię.

Czy skłamałem Panie,
żem to widział i tam był?
Niewygodny dla świata,
więc znikam jak ten pył.

O czasy niepojęte,
on dziś odwiedza mnie.
O Boże, wspomóż łaską,
za chwilę spotkam Cię.

Prawdy, cnoty grzechy.
Tęsknoty płyną łzy,
tata opuszcza życie Twoje,
synku odpuść mi.

O czasy niepojęte,
on dziś odwiedza mnie.
O Boże, wspomóż łaską,
za chwilę spotkam Cię.

Do zobaczenia jedenastego w Warszawie!!!

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą i po szkodzie głupi"

#302035