Parapolityczny rynsztok

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Trzeba być kretynem, żeby nie rozumieć pojęcia "układu" i nie dostrzegać patologii jakie ono opisuje. Jeszcze większym kretynem trzeba być by układu bronić lub go popierać. Nikogo z piszących w s24 nie podejrzewam o kretynizm, więc z czego może wynikać poparcie dla układu ?

Pozostaje jedyne wyjaśnienie - zła wola i świadome dbanie o własny, ciasny, prywatny interes kosztem interesu pozostałych, kosztem wspólnoty. Ale jak wytłumaczyć tę złą wolę ? W tym przypadku musielibyśmy wkroczyć w domenę psychologii lub metafizyki. Najczęściej takie zachowania wywodzą się z osobistych urazów i resentymentów, które stanowią żyzną glebę dla rozwijania się postaw i światopoglądów lewackich, ale stopień natężenia złych emocji sugeruje związki diaboliczne.

"Nie mam ja, ty też mieć nie będziesz."
"Ja jestem umoczony, ale i ty się umoczysz."
"Ja nie wierzę, no to i ty wierzyć nie możesz."
"Wszyscy ludzie to świnie."
"Wszyscy są tacy sami."

Generalnie celem takiej postawy jest przewrotna chęc odebrania nadziei innym i pozorne podwyższenie własnych standardów przez obniżenie standardów innym. Taki człowiek motywowany swoim niezadowoleniem, dyskomfortem i dysonansem poznawczym ma dwie opcje - albo zmienić siebie, by dostosować się do innych, lub zmienić otoczenie by dostosować je do swoich wymagań. Ale zawsze wybierze tę drugą opcję, bo pierwsza wymagałaby samokrytycyzmu, samoanalizy i być może uznania swojej winy. Z charakteru takiej osoby wynika pewne zapotrzebowanie na uzasadnienia, ktorych dostarcza lewactwo, oferujące najwygodniejszy światopogląd i złudzenia.

Proszę rozejrzeć się wokoło i zastanowić nad tym, gdzie się obecnie podziały te charaktery, z których brały się kiedyś czarownice, wiedźmy, złe, zazdrosne i zawistne baby rzucające uroki, zaklinające i przeklinające. W każdej społecznośći takie charaktery występowały ale stanowiły margines. Teraz baby takie widać w środowiskach lewackich i udostępnia się im media a ich repertuar ulega pewnemu uwspółczesnieniu, ale jak się poskrobie, to pod warstwą lakieru znajdziemy mnóstwo typowych zabobonów - wystarczy posłuchać takich osób jak pani Środa, Nowicka czy Kozłowska-Rajewicz, i pod powłoką gładkich słów wyczuć można z łatwością kłębiące się negatywne emocje.

Wracając do układu, to koń, a właściwie "koń" to brzmi zbyt rzeczowo w tym przypadku i lepszym określeniem jest "szkapa", a szkapa jaka jest każdy widzi i nie warto o tym pisać. Analiza samego konkretu jest już zbędna, a tu by się bardziej przydała taka metaanaliza , która pozwoliłaby ustalić, co sprawia, że znajdują się zwolennicy takiego paskudnego systemu, szczególnie w mediach czy na uczelniach i to wśród ludzi, którzy, jak sami twierdzą,optują za wolnością.

Jaką wolnością się oni cieszą, kiedy właściwie, jako funkcjonariusze układu, są jego niewolnikami ? I są tym bardziej agresywni im większymi niewolnikami się okazują, by przykryć ten dysonans, który zaczynają odczuwać, agresją właśnie. I w ten oto sposób ukształtował się nam ostatecznie parapolityczny ściek, do którego trafili różni ludzie, z pierwotnie różnych opcji politycznych, których znęciły pokusy układu, niebaczni, że wystarczy dać złemu paluszek, by stracić rękę i nie tylko.

Brak głosów