Kłamcom smoleńskim nie odpuszczać
Włączyłem dziś rano radio a tam mowa o wydarzeniach w taki czy inny sposób związanych z kłamstwem. Na pierwszym plan wysuwają się kolejne informacje kruszące kłamstwo smoleńskie.
No i co powiedzą na to zwolennicy sekty pancernej brzozy biorący aktywny udział w rozpylaniu tego kłamstwa ?
Gdyby informacje o śladach materiałów wybuchowych ostatecznie się potwierdziły, należałoby aresztować wszystkich negacjonistów aktywnie i oficjalnie biorących udział w rzpowszechnianiu tego kłamstwa, przesłuchać, zbadać skąd dysponowali tego rodzaju "informacjami", wytoczyć im procesy o celowe rozpowszechnianie kłamstw w przestrzeni publicznej a następnie przykładnie ukarać. Należy się im i nam wszystkim historyczna nauczka na pokolenia.
Trzeba być albo skurwysynem albo kretynem by nie zdawać sobie sprawy, że prawdy nie da się ukryć na dłuższą metę. Prawda jest wartością naczelną w cywilizacji Zachodu, więcej, jest jej fundamentem, jest w najrozmaitsze sposoby zakodowana w instytucjach tej cywilizacji i żaden premier ani żadna inna instytucja nie ma mocy by ją ukryć, a ten kto się na nią zamierzy zginie marnie. Tego trzeba nauczać w rodzinie i w szkole, oraz, o czym pisałem wczoraj w notce, na uniwersytecie.
System jest niewiarygodny bo zaczyna odchodzić od podstawowego kryterium prawdy. I informacje, które generuje są z definicji niewiarygodne. Jak już wcześniej pisałem w innych notkach,występują w nim dwa czynniki totalizujące, niszczące demokrację, różne ale wiodące w tym samym kierunku - jeden to totalizacja polityczna związana z mediami i popkulturą a drugi to marketyzacja związana z konsumpcjonizmem. To wyjaśnia skąd się biorą niewiarygodne informacje.
Ale cywilizacja Zachodu oparta jest na fundamencie prawdy i próby podważenia tego aksjomatu wywołują dwojakie przeciwstawne skutki - z jednej strony rozpad i gnicie systemu, z drugiej strony zaś - przeciwdziałanie ze strony zwolenników prawdy i opór struktur opierających się na prawdzie. No i właśnie na przykładzie kłamstwa smoleńskiego możemy obserwować na żywo zmagania tych dwóch tendencji.
Żeby obraz był pełny, powtórzę uwagę metodologiczną - są dwie metody dochodzenia do prawdy o katastrofie smoleńskiej - indukcyjna, w oparciu o namacalne dowody, takie właśnie jak ślady materiałów wybuchowych i dedukcyjna, w oparciu o charakerystykę systemu, w którym badany fakt miał miejsce, a ten system, polityczny, był nam doskonale znany w momencie katastrofy. Jak widzimy, argumenty sekty pancernej brzozy ograniczają się wyłącznie do izolowanych faktów szczegółowych, z których układają oni narrację, której punkty wężłowe, to błędy załogi, elementy środowiska lokalnego, uzupełniane fantazmatami. Druga narracja, wskazująca jak działał system, w którym wystąpiło to wydarzenie i jaka była sekwencja wydarzeń w tej perspektywie została zupełnie pominięta. I tu warto skorzystać jeszcze z pomocniczego argumentu systemowego do oceny jego wiarygodności, wziętego z Węgier - jest na taśmie - "Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy w południe, kłamaliśmy w nocy".
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 982 odsłony