Masz receptę wystawioną w 2011 roku ? To biegiem do apteki!

Obrazek użytkownika 2-AM
Kraj

Ci którzy mają recepty wystawione z datą przed 01.01.2012 powinni biegiem lecieć do apteki i jak najszybciej wykupić leki. Jeśli tego nie zrobią przed końcem roku może okazać się, że w nowym roku zapłacą za te same leki znacznie więcej pieniędzy.

Przyczyną tej sytuacji jest chaos w „ministerstwie eutanazji” jak pieszczotliwie nazywana jest macierzysta placówka urzędnicza osławionej „doktor Ewy” Kopaczowej (tej samej co to w Smoleńsku kopała na metr w głąb), którą czasowo zawiaduje nasz młody specjalista od „wykluczonych od stołków” czyli tow. Arkułowicz. Wspomniane ministerstwo wprowadza bowiem od stycznia nową listę leków refundowanych. Lista została gruntownie zmieniona, pojawiły się nowe specyfiki a wiele starych zniknęło w okolicznościach przypominających pisanie sławetnej ustawy medialnej („i czasopisma”). Problem polega na tym, że tym razem nie udało się nagrać żadnego Lwa przychodzącego do ministerstwa i oferującego prowizje w zamian za umieszczenie swojego leku na liście leków refundowanych w miejsce leku konkurencji. Generalnie skutki nowej refundacji są takie, że większość leków na recepty zdrożeje a przy okazji zmniejszy się asortyment oraz skala refundacji (oszczędności dla budżetu). W wyjątkowo przykrej sytuacji mogą znaleźć się osoby, które leczyły się specjalistycznymi lekami hamującymi rozwój nowotworów. Część leków znacząco zdrożała a niektóre po prostu wypadły ostatecznie z listy refundacyjnej. Chorzy, którzy leczyli się lekami, które przestaną być refundowane będą musieli albo zmienić kuracje (czasami może być to groźne dla ich zdrowia czy życia) albo pogodzić się, że kolejne opakowanie leku będzie ich kosztowało zamiast kilkunastu złotych, które płacili dotychczas kilkaset złotych (niektóre leki zdrożeją nawet kilkadziesiąt razy). Dlatego zalecam jeśli ktoś ma recepty na specjalistyczne leki refundowane by co żywo leciał do apteki i zrealizował jeszcze w 2011 roku wszystkie recepty. Od stycznia 2012 wizyta w aptece może być dla niektórych ciężkim szokiem. Na dzień dzisiejszy „ministerstwo eutanazji” uważa za sukces, że honorowane będą recepty z roku 2011 choć nikt nie ma złudzeń, że zasady refundacji a więc i nowe ceny zaczną obowiązywać już od stycznia zarówno dla starych jak i dla nowych recept. Więcej o ministerialnym „burdello” w artykule na portalu INTERIA.

P.S.

Przypomnę, że dzielne ministerstwo już pokazało na co go stać kilka tygodni temu narzucając na lekarzy kary finansowe włącznie z odpowiedzialnością karną za nieprawidłowo wystawione recepty (osobom bez ważnego ubezpieczenia). W efekcie czego Naczelna Izba Lekarska oświadczyła, że od stycznia zaprzestaje wypisywać zniżki na receptach bo lekarze są od leczenia a nie od dozorowania pacjentów w zonie (ale szok przeżyli ci w ministerstwie). Po kilku dniach ministerstwu zmiękła rura i oświadczono, że lekarze nie będą już odpowiadać karnie bo odpowiedzialność przeniesie się na pacjenta, który będzie musiał złożyć takowe oświadczenie w placówce medycznej, iż jest ubezpieczony. Ledwo problem wystawiania recept ze zniżka został zażegnany w przededniu wojny domowej urzędników z lekarzami a tu mamy już następny „sukces” urzędasów w kontekście refundacji.

Zatem znowu kłania się stare przysłowie-odezwa kierowane zwłaszcza do emerytów „Emeryci!, Popierajcie partię czynem, umierajcie przed terminem!”. W nowej wersji może to brzmieć np. ”By żyło się lepiej/krócej".

Brak głosów