Czy Vincent Rostowski ma w skarpecie 1,2 mld EUR do zwrotu Unii?

Obrazek użytkownika 2-AM
Gospodarka

Problem jest i śmieszny i straszny czyli jak mawiają nasi „druzja” `Żyzń eto kak tigra jebat`, i smieszno i straszno i prijatnosti nikakoj`. Skąd Polska weźmie 1,2 mld EUR by oddać do Brukseli ?

Okazało się że nasi rządowi geniusze postanowili przenieść pieniądze co to niby Polsce Unia przyznała na rozwój kolei na budowę dróg (LINK).

Jak ogólnie wiadomo kolei Polska nie potrzebuje chyba, że będzie to kolejka do zabawy dla syna premiera Michała (to ten „specjalista” z GazWybu co do Chin lata po „edukacje”) ewentualnie po papier toaletowy lub po zasiłek do MOPS’a. Za to dróg potrzebuje kraj jak kania dżdżu a ponieważ proces budowy postępuje bardzo powoli (o jakość szkoda gadać) a kosztuje chyba najwięcej w UE a może i na świecie to nie dziwota, że zaczęło brakować forsy (pewno stopniała jak lód, który kładli na A4 zamiast tłucznia na nasypy LINK). Nasze orły, sokoły myślały, że napiszą prośbę żeby urzędnicy UE przepisali sobie w tabelce Excela, że te 1,2 miliarda EUR pójdzie jednak na drogi a nie na kolej jak było drzewiej ustalone. Nie docenili jednak oporu brukselskich biurokratów, którzy powiedzieli „a figa z makiem”. Wnioskowaliście o forsę na budowę kolei i OK. Dostaliście ją. Ale skoro chcecie za nią kłaść drogi to my wam na to nie pozwolimy bo trzeba było prosić o forsę na drogi. To de fakto oznacza, że Polska tych pieniędzy nie dostanie i muszą one być zwrócone do płatników (Niemcy, Holandia), którzy wyłożyli swoją kasę by w Polsce zaczęto budować nowoczesne linie kolejowe. Jednak wszystko wskazuje na to, że Polska te pieniądze już dostała jako, że unijny program „sponsorski” zwany szerzej u nas jako „Polska w budowie” szedł pełną parą w latach 2007-2008 i je gdzieś przeputała. To oznacza, że teraz trzeba będzie je oddać ino nie wiadomo skąd. Co ciekawe „dostali” je po kursie ok. 3zł (3,6 miliarda PLN) ale oddać trzeba będzie po dzisiejszym kursie czyli 4,5 zł (5,4 miliarda PLN). Jak donosi polski euro deputowany z ramienia SLD towarzysz Liberadzki (jak tam ma się pana zona Grażynka towarzyszu ministrze?) nie przychylna decyzja dla Polski już zapadła w KE. Ze względu na rozpaczliwe prośby towarzyszy z PO decyzja zostanie ogłoszona dopiero po wyborach (1,8 miliarda to i tak betka przy 300 miliardach długu Vincenta). Czy ktoś sobie wyobraża jaki to można by zanotować wzrost poparcia ekipy rządzącej gdyby tak ogłosić publicznie, że przez własną głupotę naraziło się polskich podatników na drobne koszta manipulacyjne w wysokości 1,8 miliarda PLN ?

Zatem z tytułu faktu, że pan premier Tusk i jego wspaniała ekipa („Czarek! , Czarek !, gdzie jesteś?) nie potrafiła przez kilka lat wydać „darowanego” Polsce szmalu na budowę kolei przez Brukselę polski podatnik oddając „pożyczkę” będzie musiał dorzucić ze swoich podatków skromną nadwyżkę 1,8 miliarda złotych. Jeśli jakiś tow. komisarz z KE (może ten z KLD od „pierwszy milion trzeba ukraść”) jest na procencie od tej sumki to jest ustawiony do końca dni swoich i swojego potomstwa. 

Czyli reasumując. Polska dostała 1,2 mld EUR na kolej, nie potrafiła ich wydać przez kilka lat, teraz musi oddać to co dostała skoro nie potrafiła i zapłacić przy okazji 1,8 miliarda PLN „prowizji” za „głupotę”.

Zapamiętajmy wszyscy słowa prezesa Ochódzkiego – „prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich słomianych inwestycjach”. 

 

Jest to bardzo ciekawy wątek odnośnie tego czy Polska jest płatnikiem netto do unijnej kasy. Co niektórzy twierdzą ze już od dawna Polska więcej wkłada do unijnej kasy niż z niej dostaje. Wkrótce temat zostanie szerzej przybliżony.

Brak głosów

Komentarze

Tak to trzeba ciągle powtarzać, a może kiedyś dotrze do bezmózgiego Yeti czyli sondażowego Polaka, że niedługo puszczą go w skarpetkach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#188591