Dróg nie ma ale będzie za to „system zarządzania ruchem”.

Obrazek użytkownika 2-AM
Gospodarka

Jak donosi ONET (w depeszy PAP) urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), którzy tak wspaniale budują polskie autostrady postanowili wydać skromne 500 milionów złotych

na budowę „inteligentnego systemu zarządzania ruchem”, którym chcą się pochwalić na polskich drogach już w roku 2014.

Co ciekawe urzędnicy absolutnie nie wiedzą czego chcą i jakich funkcji oczekują od tego systemu. Dowodem na taki stan rzeczy jest zamiar przeprowadzenia kolejnych postępowań przetargowych. Otóż w pierwszym kroku ma zostać wyłoniony zwycięstwa przetargu na tzw. „studium wykonalności” Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem (KSZR). Studium wykonalności ma pokazać urzędnikom po co ma być ten system (widać jak na razie nie bardzo wiedzą po co ale bardzo chcą go mieć), ile to może ewentualnie kosztować i od kogo wyciągnąć pieniądze, kto ewentualnie może na tym zarobić , jakie będą konsekwencje posiadania tego systemu itp. oczywiste praktycznie dla prawie każdego absolwenta liceum (byle nie spod panowania pani Hall) fakty. Mając wspomniane „studium wykonalności” urzędnicy ogłoszą przetarg na wykonanie „Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia” (SIWZ) dzięki czemu wreszcie będą wiedzieli jakie urządzenia trzeba będzie kupić i co z nimi zrobić (wstępna selekcja potencjalnych wykonawców i dopuszczonych do postępowania rekomendowanych technologii). Wyposażeni we wspomniany SIWZ urzędnicy ogłoszą wreszcie właściwy przetarg, który wyłoni wykonawcę, który zbuduje system i zarobi główną kasę.

Otwarte zostaje pytanie po co budować „inteligentny system zarządzania ruchem” skoro nie można zbudować porządnej sieci dróg (po jaka cholerę budują te autostrady, które nie dość że są bajecznie drogie to jakoś w Polsce nie chcą powstać) po której można by tym ruchem sterować ? Widać w GDDKiA podobnie jak w resorcie infrastruktury „Cezarego” Grabarczyka obowiązuje jakaś inna logika.

O niebo taniej było by zwiększyć liczbę policyjnych patroli drogowych by te niejako „organoleptycznie” oceniały sytuacje na drogach i włączały się do sterowania ruchem gdy takowa konieczność zajdzie (w tym przypadku trzeba by zatrudnić trochę policjantów, zwiększyć limity na paliwo w służbowych autach i ubezpieczyć im te auta na koszt policji a nie jak teraz jest na koszt samego funkcjonariusza).

 

Jak się buduje „polskie drogi” między innymi z dotacji unijnych to sobie można poczytać poniżej ( Skandal na A4 - Efektem może być katastrofa budowlana).  Dotychczas zamiast drogiego kruszywa sypali często piach i gliny ale teraz to przeszli samych siebie bo podkład drogowy robią już i z lodu

P.S.

Patrząc z szerszej, „europejskiej” perspektywy nasi „geniusze” z GDDKiA mają jednak wyjątkowo skromne pomysły. Bo taka przykładowo Komisja Europejska (KE) umaiła sobie, że od roku 2016 wszystkie nowe auta produkowane na obszar UE będą musiały być mieć obowiązkowo „na pokładzie” system wzywania pomocy „e-call” o czym będzie kolejna krótka notka.

Brak głosów

Komentarze

 gdyby od razu rozpisali przetarg na budowę systemu, to sami by musieli wcześniej napisać "studium wykonalności" oraz dać "Specyfikację IWZ", czyli "narobili" by się za pensję, a w dodatku nie wzięli by łapówek za rozstrzygnięcie tych dwóch przetargów!!! Polityczne Obszczymurki do tego nie dopuszczą oczywiście!!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#187079

był pokruszony, nie?! Czyli można go nazwać kruszywem, co?! A poza tym to droga do użytkowania w zimie! No! I żeby mi to było ostatni raz!
Ta Sawicka to jednak miała łeb z tymi lodami...
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#188459