Słowa, słowa, słowa. Przerazliwie puste, bezużyteczne. Zgiełk. A po przeciwnej stronie SŁOWO!
W pamiętnej kampanii prezydenckiej 2005 roku Polacy zostali poddani pierwszej obróbce słownej, a raczej POdróbce. Już w soPocie stroił się w prezydenckie piórka arcyfałszerz słowa, Donald Tusk.
Już miał orędzie dziękczynne dla lemingów ogłupiałych POtokiem pustych słów-obietnic.
Już wiązał swój krawat w modną główkę!
Już ćwiczył przed lustrem ostatnie grymaso- umizgo-uśmiechy.
I!?
Polscy wyborcy nie dali się nabrać.
Słowo, słowa Tuska większość wrzucających swe głosy do urny odczytała poprawnie.
Podobnież stało się w wyborach parlamentarnych.
Mimo niesamowitego zgiełku, frontalnego ataku usłużnych tuskowej partii łżemediów Polacy potrafili odróżnić słowo od bełkotliwej kakafonii słów.
I znów gotowy na szefa rządu, premier z Krakowa musiał POzostać w...Krakowie!
Niestety w dwa lata pózniej POtok słów, fałszywych obietnic zdołał dosłownie ogłupić tę większość Polaków co poparła partie Tuska.
Słowa nawet kłamliwe, oszukańcze ale zmasowane, POwtarzane wielokroć POtrafiły zdeformować.
Mimo iż nie wyrażały myśli prawdziwych, rzetelnych zdołały pociągnąć za sobą większość, gdyż mimo całego fałszu zdołały zagłuszyć głównego konkurenta.
I od ponad dwóch lat ileż tych kłamliwych fałszywych słów wyPOwiedzieli ludzie o obleśnych facjatach.
To boli, to doskwiera ludziom uczciwym, samodzielnie myślącym.
Watahy, bydło, obietnice cudu ekonomicznego to słowa wypowiadane po to aby obrażać, ranić, niszczyć!
To słowa wyPOwiedziane po to, aby nas pognębić.
Słowa z expose, słowa Bartoszewskiego, słowa biłgorajskiego cwaniaka czy
ich POmniejszych funkcjonariuszu obłudy i fałszu nie są wyPOwiadane bezmyślnie, bezwiednie!
Te słowa są przygotowane, spreparowane przez suto wynagradzane z pieniędzy podatników zespoły fachowców od propagandy! To oni zajmuja niemal połowe budynku premiera przy alejach.
Te słowa mają ranić, kaleczyć a nawet zabijać politycznych oponentów.
Słowo "bydło" w ustach niby zacnego patrioty!
Czymże ma być "dookreślenie"!?
Tuskowe słowa mają kaleczyć, boleć!
A jakże bolą słowa wypowiadane przez niektórych dygnitarzy Kościoła!
Po cóż oni się tak pchają na tę mównicę obłudników!?, czy ten biały nos i babskie fatałaszki są warte zabierania publicznego głosu????
Czemuż zapominają, że zostali powołani do głoszenia SŁOWA!, a nie usłużnej,
koniunkturalnej perory!
Ale na szczęście są marginalna mniejszością.
Bo w tych dniach; Bożego Narodzenia, Nowego Roku czy Objawienia Pańskiego padają słowa wręcz o kapitalnym znaczeniu!
Słowa prawdy!
To słowa nieprzemijające.
To słowa-drogowskazy.
Słowo dające nam pociechę, nadzieję, podnoszące z upadku, podtrzymujące na duchu i umacniające w drodze.
To słowa użyteczne nie tylko dla ludzi wierzących.
Jak to byłoby dobrze, aby ten dar, dar mowy byśmy potrafili wykorzystać dużo lepiej nie tylko do modlitwy , ale także w naszych codziennych
kontaktach wzajemnych w tym także w życiu publicznym.
pzdr
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1041 odsłon
Komentarze
Pozdro ...Obnoszę po
3 Stycznia, 2010 - 17:30
Pozdro
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
Słowa.słowa,słowa
3 Stycznia, 2010 - 23:35
BRAWO! BRAWO! BRAWO!!!
Antysalonie. Jak zawsze jesteś nie zawodny.