Niemcy od lat prowadzą przemyślaną, perfidną politykę historyczną a Tusk przeciwstawia im... wrzeszczącego profesora/inaczej
Wielki sukces odtrąbiono jak to w tuskowej propagandzie jest zwyczaju.
Władysław Bartoszewski/ podobno profesor, ale na pewno nie mgr!/ POskromił rzekomo felfeblową córkę, przewodniczącą zw. wypędzonych.
Mówi się, że premier jak i jego krzykliwy minister są historykami. Niby dobrze, bo powinni czuć problematykę historyczną a szczególnie rozumieć to co Niemcy, nasz sąsiad od wielu już lat rozgrywa w sferze batalii o pamięć czyli skutecznym zacieraniu pamięci o latach 1933-1945.
Dużo szumu, krzyku i pustych zaklęć. Blichtr. Wielki sukces! Erika Steinbach utrącona!
Niby rząd Tuska wygrał! Tak pozornie wygrał batalię o fotel w przyszłej fundacji. Ale to tylko malutka utarczka coś w randze krzesła o które Tusk tak lubi walczyć./ vide Bruksela!!!!/
Ale nie miejmy złudzeń w tej bitwie o pamięć historyczna Niemcy nas ostro wyprzedzają. Niby ustępują ze Steinbach, ale za chwile pani kanclerz jedzie tuli chwilowo odsunięta Erikę do swej germańskiej piersi szepcząc jej zapewne do ucha, że to tylko gra pozorów.
Otóż to!
Niemcy cały czas budują swój model polityki historycznej. Co rusz wysyłają swoim rodakom sygnały o rzekomej wielkiej krzywdzie dziejowej po roku 1945.
Niemcy, wielcy sympatycy i totalni poplecznicy Hitlera, aktywnie go wspierający niemal aż do upadku trzeciej rzeszy potrzebują dla swego lepszego samopoczucia, dla komfortu nowej wersji historii.
Niemcy chcą skutecznie zatrzeć granicę gdzie przyczyna a gdzie skutek, konsekwencja.
Niemcy już nie chcą być współsprawcami zbrodni, nieszczęść, II wojny światowej.
Niemcy chcą być jednymi z ofiar tej wojny.
Niemcy chcą przepoczwarzyć się w nieszczęśników, chcą pokrzepienia i współczucia jako ci co też swoje wycierpieli.
Oni też zostali skrzywdzeni po roku 45.
A problem winy?
My winni?
Dość tego cierpienia za winy zdają się mówić Niemcy a ich polityka historyczna to potwierdza.
Wina Niemców, ich sprawstwo nieszczęść wielu narodów Europy coraz bardziej jest zacierana.
Pomniki, filmy, muzea! Jak wina!? My także swoje wycierpieliśmy!
Wszak to wszystko jest dla bohaterów , dla ofiar a nie dla winowajców, dla zbrodniarzy!
Gremialnie, entuzjastycznie poparli swego kanclerza, potem fuhrera.
A z tego tytułu ponoszą bezprzecznie odpowiedzialność tak w sferze politycznej jak i moralnej.
Odpowiedzialność narodu niemieckiego za zbrodniczą politykę Hitlera nie podlega dyskusji. Oczywiście ich odpowiedzialność jest w różnym stopniu ale jest.
Niemcy wszak en masse byli za Hitlerem.
Czymże więć to jest jak nie wina moralną.
Tak więc to wszystko co Niemców spotkało po zakończeniu wojny było li tylko zasłużona karą.
To oni, Niemcy odpowiadają za pasma nieszczęść, udręk i kłopotów jakie ich spotkały po zakończeniu działań wojennych , za poniewierkę wypędzeń i wysiedleń!
Jakże groteskowo brzmią ich oskarżenia aliantów za rzekome barbarzyństwo nalotów na Drezno.
A polski Wieluń 1 września! A Warszawa we wrześniu! A masakrowane kolumny cywilnych polskich uchodżców na polskich drogach we wrześniu 39!
Czy można los wypędzonych, wysiedlonych Niemców przyrównać do tych mieszkańców Warszawy po upadku powstania!?
Mam świadomość dramatu niemieckiej ludności cywilnej uciekającej przed frontem Armii Czerwonej.
Ale akcentowanie przez Niemców jedynie samych skutków tamtego dramatu, tamtych cierpień jest zwyczajną nieprzyzwoitością bez względu ile już lat minęło od tego momentu.
To zabieg celowy, zamierzony i wyjątkowo perfidny i nieuczciwy.
A gdzie przyczyna waszej udręki. Kto wywołał wojnę?
A kto dokonał straszliwych zbrodni i z czyim poparciem?
Ucieczka od przyczyny to planowy element polityki historycznej Niemiec.
I eksponowanie cierpień w oderwaniu od kontekstu.
I oto Niemcom chodzi!
Zapomnieć o przyczynie, zatrzeć kontekst wysiedleń i wypędzeń.
Pokazać jedynie ogrom nieszczęść, cierpień i kłopotów niemieckiej ludności cywilnej.
A w takiej sytuacji to już tylko krok do tego aby "widoczny znak" ustawić obok pomnika ofiar holokoustu! czy powstańców Warszawy!
A może to właśnie do tego zmierzają Niemcy?!
Czemu nie! oni tez ponieśli ofiary.
Te dramaty niemieckiej ludność są faktem.
Ale czy można je zrównać z żydowskimi, polskimi, rosyjskimi czy cygańskimi?
Czy te dramaty można potraktować tożsamo?!
Ale "praktyczni" Niemcy wiedzą co robią!
Oni zapewne uznali, że nastał już czas aby zaprzestać bić się w piersi.
Nastał już czas poczuwać się do winy.
Niemcy widocznie uznali, że "widoczny znak" ma ukazać cierpiących, głodnych, brudnych, wypędzonych, przesiedlonych Niemców.
Ale czemu do tego doszło? Czemu ich wypędzono? Kto zawinił?
Otóż to! Niemcy nie chcą już pamiętać, że to oni zawinili! Oni rozpętali wojnę. Oni dokonali straszliwych zbrodni i zniszczeń!
Przypominanie wiedzy o krzywdzie wypędzonych ma jeśli nie wyrugować z ich pamięci winy to przynajmniej zrównoważyć kwestię ich odpowiedzialności.
Winę należy wszelakimi środkami i metodami zatrzeć, zamazać a najlepiej jej się pozbyć na zawsze.
I powoli, systematycznie Niemcy ku temu zmierzają.
A polski rząd?
Tusk i jego minister odpowiedzialny za kontakty z Niemcami, Bartoszewski idą niestety na żywioł, bez planu bez przygotowania.
Zamiast rzeczowej dyskusji z Niemcami wdają się w bezmyślną bijatykę na jakim fotelu może siedzieć Steinbach!
A niech sobie siada gdzie chce swoim rozłożystym dupskiem!
Po diabła nam ta przepychanka?!
Ale premier Tusk widocznie uważa, że to co wystarcza na warunki polskie czyli bełkot i jazgot zamiast koncepcji , to wystarczy także w relacji z Niemcami. I tu się myli!
Nawet przeciwnicy Steinbach w Niemczech, osoby Polsce przychylne odebrali tę interwencjo-pyskówkę Bartoszewskiego jako rzecz dla nich niezrozumiałą!
Był to więc kolejny prezent dyplomacji Tuska!
Zamiast zmusić Niemców do respektu, zamiast przywołać ich do porządku, przypominając, że coś leżało u żródeł cierpień wypędzonych Tusk ustami wrzaskliwego "profesora" bez sensu traci czas atakując feldfeblową córkę!, czyniąc z niej męczennicę.
Niemcy w sposób zaplanowany zacierają problem ich winy za II wojnę światową i fakt , że to oni sami sprokurowali praprzyczynę wypędzeń a rząd Tuska ustami Bartoszewskiego bredzi, że problemem jest Erika Steinbach!
Tak więc Niemcom chyba już lepszego prezentu Tusk sprawić nie mógł!?
Ale to wszystko jest tylko częścią większej całości czyli czyli bezhołowia jakie panuje
w gabinecie Tuska.
Niemcy systematycznie budują nowa politykę historyczną a Tusk toleruje totalną idiotkę na fotelu men, która coraz bardziej ogranicza, zawęża program nauczania historii w polskich szkołach.
A jeśli do tego dodamy to co już latami wyczynia naczelny łżegadziny piórami swych łżeredaktorów poszerzając krąg rzekomego polskiego antysemityzmu to Niemcom już lepszych prezentów dla ich poletka polityki historycznej nie potrzeba!
Oni lada moment zatrą wszelkie ślady o swej winie i zbudują muzeum eksterminacji Niemców
w latach 1933-1945 w którym to kustoszem honorowym zostanie niejaki Herr Donald Tusk z pomocnym mu Herr Professore.....
pzdr
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 650 odsłon
Komentarze
antysalon
18 Marca, 2009 - 19:56
Bartuś ponoc lek na wszystko zło,buhahahaha!!