L. Wałęsa żałuje wojny na górze, ale Bolka-kapusty wcale.Los dr Marka celebryty między majtkami Dody a nocnikiem Veroniki

Lech Wałęsa bije się w pierś, i to własną! Zaniemówiłem!
Wreszcie zrozumiał swój grzech, wreszcie przeprasza za Bolka!
O ja naiwny!
On dalej w zaparte.
Przeprasza za wojnę na górze.
Za stłuczony termometr, który podawał red. Turowiczowi!
Za Tadzia Mazowieckiego, że pokonał go w wyścigu do Belwederu!
Za Michnika, któremu odebrał znaczek"S" z winiety gw.
Przeprasza esbeków za weryfikację!
I wali się z tego powodu tak mocno w pierś, że aż przeraziło to jego kardiologów w klinice Houston.
Ale ani słówkiem, ani gestem za drańskie donoszenie do sb na kumpli stoczniowców!
Ani cichego przepraszam za sześć lat kapusiowania.
To jest zaprzedaniec!, obwieszający się dewocjonaliami.
Teraz nawet plakietkę"S" sobie przypiął do spasionego bebzuna!
To gnida dworska, mendo-weszka.

Marek celebryta dr, czy to tylko drobny element całości pt zmusić Jarosława Kaczyńskiego do zabrania głosu!?
Sprowokować.
Nie dać mu w spokoju spędzić urlopu.
Na bok poszły ogórkowe tematy z majtkami Dody, czy nocnika Veroniki.
Zastanawia mnie zawsze co się dzieje z niektórymi ludżmi, w sumie inteligentnymi, którzy dosłownie głupieją gdy mają okazję zabierać głos publicznie.
Czy Migalski ze swoim listem jest takim wypadkiem przy pracy, czy też częścią zaplanowanej większej całości.
Dzisiejsze rewelacje, że naiwnego i rzekomo odurzonego nienawiścią za "katastrofę" J. Kaczyńskiego pierwej się sprowokuje do ślepego furiackiego ataku by potem, po jego publicznej kompromitacji Z. Ziobro przejął prezesurę PiS!
Sam pomysł jest tak durny, że dowodzić może tylko albo straszliwej głupoty piszących to łżeredaktorów, którzy już stracili zdolność realnej oceny tak prezesa PiS jak i jego czołowych polityków albo ich totalnej determinacji.
pzdr