Niedziela Palmowa. Drzewiej także Kwietną albo Wierzbną zwana

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

W starej Polsce we Wstępną Środę/ popielcową /wycinano rózgi z wierzby, z malin albo z porzeczek i wstawiano do dzbanka z wodą, aby rozwinęły się, rozkwitły a po staropolsku rzecząc "rozkściały" na Palmową Niedzielę.
We zwyczaju było także, że kto najwcześniej z domowników tej niedzieli wstał, to łapał taką rózgę i chłostał bardziej lub mniej delikatynie jeszcze śpiących po nogach!
Był to rodzaj pobudki.
Ja pamiętam jak przez mgłę, że u nas robiła to zazwyczaj Mama, bo wstawała najwcześniej, aby obrobić nas sześcioro.
Tej pobudce przy pomocy rózgi towarzyszył taki wierszyk "wierzba bije, nie zabije, za tydzień Wielkanoc ".

Otóż Wierzbna, otóż Kwietna
Zawitała nam niedziela!
Wnet nastanie chwila świetna
Zmartwychwstanie Zbawiciela.
Kościół jęczy w dzwonów jęki,
I rozmyśla z cichym żalem:-
Gdy Baranek sam na męki
Przyszedł w mury Jeruzalem.
Kiedy tłuszcza, co za chwile
Ma nań wywrzeć gniew swój srogi,
Gościa w bramach wita mile
Palmy ściele mu pod nogi.

Do świątyni gromem wszystkim
Idą młodzi, idą starzy;
Różczkę wierzby z młodym listkiem
Niosą święcić do ołtarzy.
Boga w mękach, Boga w chwale
Do swej duszy w płudnie ok.0. biorą żywo,
I na nutę boleściwą
Wyśpiewują Gorzkie Żale
.....
/ Syrokomla, Dni doroczne/

pzdr

p.s.
Za oknem bardziej zima niż wiosna.
Wczoraj rankiem po 6 było u mnie - 18!
Jak sięgam pamięcią, to marzec 1988 też był taki śniężny i mrozny.
Dzisiaj ...tylko! -10., a teraz ok.0.
I jak tu elegantki mogą założyć nowozakupione buciki i płaszczyki wiosna 2013?!
Dobrze, że chociaż spadł śnieg, ta pokrywa jak pierzyną otuliła i ochroniła nasze oziminy przed wymarznięciem.
Gdyby nie to, to znów byłoby po zbiorach.
Nasze tygrysy uparły się na palmę i nie da się ich odgonić. Co rusz ją usiłują ostrzyc. I tak co roku.
I nie ma takiego miejsca, gdzie by nie wskoczyły, więc musi być za szkłem.

Brak głosów

Komentarze

"Nasze tygrysy uparły się na palmę i nie da się ich odgonić. Co rusz ją usiłują ostrzyc. I tak co roku.
I nie ma takiego miejsca, gdzie by nie wskoczyły, więc musi być za szkłem."

U nas o samo. Kiedyś zielone żytko zasiane w pojemniku, żeby było na Wielkanoc pod baranka, taki jeden skosił po cichu równiutko na milimetr przy podlożu. Bardzo się potem oblizywał, zadowolony ;-) A mówią, że to drapieżniki... 

Nie ma wiosny. Mama mi opowiadała, że na dalekich Kresach, jak chodzili ze święconką do kościoła, to dzieci szukały pogubionych w śniegu jajek. Teraz mamy tę kresową późną wiosnę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#346200

Czekała do żniw, a kiedy gospodarz kończył koszenie - na koniec odnajdywał zatkniętą palmę.
W tym roku trudno by było :-)

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#346212

A u nas w Wielkopolsce poświęconą palmę (najczęściej gałęzie wierzby) też wbijało się w ziemię .
Niektóre z tych palm niczym "laska Arona" przyjmowały się, zakorzeniały i rosły, symbolizowało to obfite żniwa.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#346213