Ferajna. Szef ferajny a nad nim konstelacja POmyślności!?

Obrazek użytkownika antysalon
Blog

Było ich kilku, ale teraz POzostał jeden, rządzi ten jeden.
Onegdaj niemal codziennie spotykali w rządowym pałacyku usytuowanym na małej odnodze naprzeciw przepastnej parceli, zajmowanej przez wielkiego sąsiada.
Siedząc przy kominku POpijali drogie wina paląc markowe cygara!
Chłopcy POmyślności; co prawda o mocno już przetrzebionych czuprynach, plackowatych łysinach czy lekko posiwiałych skroniach.
Ale wigor mieli jakby jeszcze chłopięcy; cieszyli się niemal jak sztubaki z każdego gazetowego sukcesu.
W oczach żar zwycięstwa.
Zachowywali się tak, jakby nic tak nie mieli do roboty!
Luz, totalny luz!
Kolejny werbalny sukces odniesiony w jednostronnej pyskówce w zaprzyjażnionych stacjach radiowych czy tv radował ich tak jakby rządzili krajem bez śladowego nawet bezrobocia, przychodu per capito 20 tyś. $!, bez tysięcy niedożywionych. codziennie głodnych dzieci czy ludzi tygodniami pozbawionych prądu!
Wychodzili na taras i pełni szczęścia, upajając się sprawowana władzą spoglądali do góry!
A tam nad nimi niebo gwarantujące im POgodę niemal na kilka kadencji
parlamentarno-rządowych.
Bezkres gwiazd, konstelacja POmyślności.
Dominował oczywiście Wielki Brat, którego ambasada kilkanaście metrów dalej.
Rozsiany, rozrzucony niemal bezkresny Gwiazdozbiór Lemingów.
Między nimi wyrażnie Duże i Małe Lody, Wędzony Dorsz, Świński Ryj.
A trochę dalej niesPOdziewanie wyłonił się zza Zielonej Mgławicy Pędzący Królik, któremu sPOd krótkiej kity jakby wyskakiwały mniejsze, ale jaskrawo rozsypujące się gwiazdki- kryształki, tworzące ni to gondolę!
I towarzystwo zaniemówiło!
Perorującego gardłowo Kaszuba gadułę zatkało!
Tego jeszcze nie swoim nieboskłonie POmyslności nigdy nie widzieli, mimo iż co wieczór lubili sobie POpatrzeć na ukochane gwiazdy!
Pędzący Królik!
Skąd Królik?
Wóz, Niedzwiedzica, Lemingi,Lody małe i duże, Brat!
Ale królik!?
POciągła twarz szefa ferajny przyobrała lodowaty wyraz!
A głos i uśmiech jego alter ego wydał się jeszcze bardziej kretyńsko-głupawy niż zazwyczaj!, a na jego plackowatej łysinie wystąpiły krwawe hemoroidy.
Skarbnik golfista był myślami przy 39 dołku i zbyt dużo już wypił i ten widok był ponad jego mocno mętne oczy.
Ale nie uszło to żółtoczupryniastemu, którego okrągła jak księżyc w pełni facjata zalała się niezdrowym, cmentarnym potem!
Minister-wierszokleta, z jednym przymkniętym okiem płodził dalej już kolejny tomik na cześć swego pana, władcy i dobrodzieja też niczego złowróżbnego nie dostrzegł.
Chichoczący głupawo przez mobil ze swoją sekretarką minister-gaciowiec jak zwykle miał przed sobą tylko boski wizerunek szefa-pana, więc ten Pędzący Królik uszedł także i jego uwadze!
Ale szef ferajny, zaprawiony od słynnej czerwcowej nocy w niecnych, łajdackich zagrywkach już wiedział, że ta prywatka-bibka na jego POkojach, w tym składzie jest już...ostatnią!
Ostatnia dla jego dotychczasowego dworu!
Ich już nie tylko na zapleczu Parkowej miało nie być, ale i w rządowych fotelach.
W te klocki te szef ferajny grał od lat ostro!
On już nie miał złudzeń!
On od lat uprawia zawód niemal mroczny!
Kłamstwo, oszustwo, wymuszenie, szantaż to taki chleb POwszedni w jego codziennej POlitycznej kuchni.
Gdyby on miał te swoje zasługi w POwyższych mętnych specjalnościach sobie dać wytatuować, to nie starczyłoby mu na to ciała!
Ci co stanowili dla niego zagrożenie w dążeniu do władzy zostali już dawno wyeliminowani!
Ten zaś z jego dotychczasowych wspólników, który staje się balastem, kto jest przeszkodą jest już także...trupem!
Prawo tej ferajny działa w całej rozciągłości!
Ci co wpuścili Pędzącego Królika na nieboskłon zagrażając, narażając gwiazdę POmyślności szefa-herszta ferajny na ryzyko są jak sierpniowe spadające gwiazdy.
PO prostu ich już nie ma!
On POtrzebuje tylko ludzi "wiernych-skutecznych"; cynicznych, bez wizji, bez kompetencji.
Oni nie mogą mieć charyzmy.
Oni mają mu wyłącznie służyć!
A on, sam herszt!
W rzeczy samej!
To herszt!

cyt.:"
O premierze mówi Pani: „Nie jest przywódcą”. Nie za ostro?
– Nie, bo Tusk naprawdę nie jest przywódcą. Jak działa jego rząd? Ministrowie wyskakują z jakimś pomysłem, premier obserwuje, jak zareaguje opinia publiczna, i dopiero potem, na pół gwizdka, część tego pomysłu jest realizowana. Nie ma natomiast współpracy, którą on by organizował. Samego Tuska osobiście niezbyt cenię, uważam, że nie ma wyobraźni..."/z wypowiedzi pani prof. Jadwigi Staniszkis dla Gościa Niedzielnego/

pzdr

Brak głosów