Dominikanin O. Paweł Gużyński po obirkach załapał się przewielebny na antycywilizacyjne pomyje!?

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

Po raz kolejny piszę z przykrością o O Pawle Dominikaninie. Bo to niemalże mój wychowanek, nasz wychowanek- w torunskiej w Elanie. Wśród nas wzrastał, wychowywał się, gdy tam pracował po maturze przed nowicjatem.
Mówilismy o nim < Pawełek! Nasz Pawełek>, bo dzieliła nas duża różnica wieku.
Co prawda nie byłem jego bezpośrednim przełozonym, ale
głównym szefem jako dyrektor naczelny.
A moi serdeczni koledzy byli w prezydium Komisji żakładowej NSZZ w Elanie Toruń.

Dominikanie. książeta Koscioła. tak o nich mawiają.
Przeważnie dobrze wykształceni, lecz także butni! pusznią się! wywyższaja się.
Nie wszyscy oczywiście!, ale niestety O.Paweł jest na najlepszej drodze do zgubnej pychy!
Do zatracenia sie!
Do słuzby złu!
Zero pokory!
Tylko buta!
Pycha!

Juz kilkakrotnie o nim bardzo ostro pisałem. dlatego w trakcie naszego ostatniego spotkania w gronie ludzi byłej wyraznie mnie unikał.
Widocznie znał mój ostry tekst, że jest na najlepszej drodze po... obirki!
Nie przywitaliśmy się, ale nie było w tym mojej winy!
Nie to nie! narzucac się nie lubię.
A z konsekrowanymi tez ostro rozmawiam! jesli tylko dają mi pretekst!

I znów O.Paweł musiał się do sitka przyspawać!
Kto wie czy ma czas na Liturgie godzin?
I na Różaniec św?
Bo na brednie miłe łżemediom zawsze ma ostatnio czas!

Jakoś go nie zraża ten cały antycywilizacyjny zgiełk i ściek!
I podkasując habit wali tam z rumieńcem na twarzy jak ks. A. Boniecki! albo co gorzej jak taka pindolińska wodzianka.

I zupełnie zgadzam się z Tomaszem Terlikowskim.w ocenie jego ostatniego < gościnnego wystepu> czy raczej godnego pożałowania medialnego wystepku!

Dlatego, aby nie wyważać otwartych drzwi posłuże się cytując go, Terlikowskiego za Frondą
< Żenujący, i nie boję się użyć tego słowa, skandaliczny głos o. Pawła Gużyńskiego. Ten dominikanin głupio, ale w zgodzie z mainstreamową modą, krytykuje „Deklarację Wiary”. I sugeruje, że jest ona ośmieszająca.
To, że „Deklarację Wiary” krytykują rozmaitej maści aborcjoniści czy zwolennicy cywilizacji śmierci nie zaskakuje, ale gdy do chóru krytyków dołącza się dominikanin, który nauczania Kościoła powinien bronić, to robi się już smutno. A tak się właśnie stało. Ojciec Gużyński nie kwestionuje wprawdzie prawa lekarzy do wyrażenia swojej wiary, ani nie odbiera im sumienia, ale za to uznaje, że ich akcja jest ośmieszająca katolicyzm i rejtanowska.

- Ta akcja przypomina nasze słynne rejtanowskie zachowanie: że z czymś się nie zgadzamy, przeciwko czemuś protestujemy, rzucamy się w drzwi z rozdartą koszulą na piersiach. No, i kończy się tak, jak zawsze: przechodzą obok nas z szyderstwem na ustach, z pogardą, z niezrozumieniem o co nam chodzi – mówi na swoim vlogu Gużyński, jakby nie dostrzegając, że w ten sposób krytykuje nie tylko lekarzy, ale także św. Pawła, który na Areopagu głosił prawdy niepopularne i też ludzie odeszli od niego z pogardą i szyderstwem na ustach. Nie inaczej było z samym Jezusem, który zamiast skorzystać ze światłych rad dominikanina po prostu – po rejtanowsku – głosił prawdę.

Dalej tekst ojca Gużyńskiego jest równie "głęboki", ale też bez konkretów. - Musimy nauczyć się działać bardziej profesjonalnie. Mamy w obrębie tego układu prawnego i społecznego jaki istnieje, oddziaływać na kształt życia społecznego, ale mądrze. Z głębokim i dalekosiężnym przemyśleniem skutków swojej działalności i z uwzględnieniem, że w tym kraju nie żyją tylko katolicy – mówi. A ja chciałby się zapytać, jakie to jest działanie mądre? Czy takie, którego nie widać, i którego laicyzatorzy czy aborcjoniści nie zauważą? A może takim mądrym działaniem ma być mówienie tylko tego, co spodoba się mainstreamowym elitom?

I wreszcie końcówka: „Więcej będzie pożytku z takiej refleksji i takiej działalności, niż z akcji, które są pospolitym ruszeniem – w dobrej sprawie, w dobre imię, ale strasznie nieporadnie. Tak że skutki tego wszystkiego są jak najbardziej opłakane, bo bardziej ośmieszamy się, niż osiągamy zamierzony przez siebie cel”. I na te słowa też muszę odpowiedzieć jasno i ostro. Czy rzeczywiście ojciec Gużyński ma wrażenie, że takimi opiniami przyczynia się do obrony życia? Czy sądzi, że jesto „mądrości” pomagają prześladowanym lekarzom? Czy nie ma wrażenia, że w ten sposób umacnia on zwolenników zabijania dzieci? I jeszcze jedno: jeśli ma lepszy pomysł, niech go zaproponuje. A jeśli nie, to niech milczy, żeby nie szkodzić najważniejszej walce współczesności. Jego słowa są bowiem wodą na młyn aborcjonistów, a w niczym nie pomagają Kościołowi.>

pzdr

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)