czy. 3.Koniec czyli absolut nikczemności

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

Czas po temu, by już kończyć ten tryptyk. Nikczemność.
Jego publiczna służba w ostatnich sześciu latach to permanentne wysługiwanie się złu.
W sumie to temat na jakieś studium z pogranicza psychologii/ psychiatrii.
To studium człowieka zepsutego do szpiku kości.
On każdą cząstką swego ciała wyraża nienawiść do politycznego adwersarza.
Ze szczególną furią atakuje od wielu już lat prezesa PiS.
Jednakowoż zajadle atakował śp Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Wydaje się, że żródłem była odmowa przyjęcia martnie go do PiS!
Bo to od tego datuje się ta jego antyKaczyńska furia.pr

Cofnijmy się wiele lat wstecz.
Po zatrzymaniu esbek prowadzi go na przesłuchanie.
Stefan cały w strachu.
Bardzo przeżył to zatrzymanie.
Nie jest w stanie pozbierać myśli.
Mijają się na korytarzu komendy milicji.
Eskortowana Elżbieta lekko uśmiecha się, jakby chciała mu powiedzieć nie martw się, będzie dobrze.
To jej jakby pozbawione strachu spojrzenie, łagodny uśmiech nie pasujący do rzeczywistości w jakiej się znalazł zamiast go uspokoić przeraził.
Jej spokojna, niespanikowana twarz zamiast go trochę uspokoić podziałała jeszcze bardziej dobijająco.
Był wręcz wściekły.
Co ona taka odważna.
On pełne gacie, a ta gra Matę Hari!
I cały rozsypał
Pękł już na korytarzu!
W pokoju jak zwykle dwóch ucholi.
Starszy grubo po pięćdzisiątce z przechlanym ryjem, nieogolony, w świecącym się garniturze i młody, jakby tuż po studiach, pewnie nowy narybek.
Zanim kazali mu usiąść ten menelowaty ryknął, że szybciej Koch opuści Barczewo niż ty wyjdziesz!
Po podaniu danych do protokołu, starszy oświadczył, że idzie coś przegryżć do konsumów.
Młodszy, elegancik mówiący czystą polszczyzną bez żargonu,
ładnymi pełnymi zdaniami oświadczył, że wiedzą wszystko i tak, ale dla formalności jedynie musi i jego przesłuchać.
I żeby nie przejmował się słowami jego szefa o Barczewie, bo jeśli się przyzna, wyjawi wszystko, to wyrok będzie bardzo łagodny i w pobliskiej Łęczycy nie będzie tak żle.
A i tego Stefanowi nawet nie trzeba było mówić, bo on ze strachu był już gotów zeznawać.
I zaczął sypać ich konspiracyjną organizację.
Esbek wręcz nie nadążał pisać, co rusz dobierając kolejne egzemplarze urzędowego formularza.
A Stefek sypał, zdaniami pełnymi faktów, osób, adresów i dat.
A pamięć miał dobrą.
Nie oszczędzają też Elżbiety, swojej narzeczonej.
Jakby mszcząc się za ten jej uśmiech.
Bohaterka się znalazła!
I sypał równo, kwieciście, dokładnie, co rusz uzupełniając swoje zeznanie jakimś istotnym szczegółem.
Po paru godzinach podał esbekom wszystko jak na talerzu.
Po powrocie starszy esbek soczyście ... o kurwa! skomentował całą sytuację.
Już nie straszył Stefka wizją spacerniaka razem z Erichem Kochem w barczewskim kryminale.
Cala grupa szła do końca w zaparte, a Stefan już na pierwszym przesłuchaniu wyśpiewał wszystko w najdrobniejszych szczegółach.

Po latach, gdy Elżbieta odsłoniła tę jego mało heroiczną przeszłość włóczył ją po sądach.
Nikczemność!
Andrzej Bobkowski na kartach Szkice piórkiem zamieścił takie oto zdanie.
...Nie wiem, czy jest coś bardziej odrażającego, a jednocześnie godnego litości, jak prostytutka u schyłku kariery.
Jest!
To ktoś taki co to kumpli kapuje!
Ba żeby tylko kumpli!

Brrrr!

pzdr

Brak głosów

Komentarze

I taki skur..syn chodzi jeszcze po świecie..Powinien zgnic w celi więziennej.

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#378304