Długodystansowcy?

Zacznijmy od sprintu.

Ziobro z bloków wyszedł całkiem dobrze. Na zawody 'Wybory 2011' przyjechał z Brukseli i promował Oriona Jędryska. Zastanawiałem się dlaczego Jędrysek zgodził się na czternastkę na liście PiSu, a Ziobro inwestował w tak daleką pozycję, poświęcając swój cenny europoselski czas. (Sprinterem jest również Kurski, który robił to samo co Zyzio, natomiast nic nie wiem o akcjach Cymańskiego, który przecież w jakimś celu zmonopolizował ITI).

Przejdźmy do długiego dystansu.

Ciekawa sprawa jest z B. Kempą, bo z jej nominacją do Komisji Hazardowej wiele wspólnego miał Zyzio, a ona okazała się pojętną uczennicą i dokładnie skopiowała model postępowania, który dał sukces pryncypałowi w innej komisji).
W przypadku Kempy okazało się, że Zyzio jest długodystansowcem. Czy aby on? Cymański szlajając się po ITI również inwestował nie tylko w siebie.
Czyżby wszyscy wymienieni wyżej byli również długodystacowcami?
Czy do końca byli sponsorowani tylko przez PiS?
Kto teraz zaproponował im lepszy kontrakt?
Czy Mularczykowe: "Tworzymy parlamentarny klub Solidarna Polska, który ma się solidaryzować z naszymi kolegami. Liczymy na refleksję we władzach Prawa i Sprawiedliwości i na zastanowienie się, czy ta sytuacja nie dzieli polskiej prawicy", to nie danie sobie czasu na tzw. obóz kondycyjny, po którym będzie można już dokładnie określić o co będzie szła walka?