Dawno, dawno temu pisałem, że im bardziej Tusk będzie uwielbiany, tym boleśniej w końcu upadnie.
Ale że nie upadał, w końcu zostawiłem to innym, uznając, ze na razie jest to czynność z pogranicza masturbacji i myślenia życzeniowego. Ostatnie wydarzenia i nerwowe reakcje kilku osób każą jednak zadać sobie pytanie „Czy to już?”. I chyba już, choć jeszcze trochę to potrwa.
Małe ma znaczenie, czy...