Hańba

Propaganda zakłamania i kierowania uwagi naiwnych na fałszywe przesłanki, zgodnie z przepowiedniami nasila się. Rząd, przerażony ujawnianiem coraz to nowych szczegółów feralnego lotu do Smoleńska mobilizuje zaprzyjaźnione media, zakłamanych polityków, cynicznych intelektualistów i dyspozycyjnych "ekspertów" do wzmożonej akcji prania resztek mózgów podatnej części społeczeństwa. Ostatnim tematem numer jeden, rzuconym, jak spławik z gołym haczykiem na medialne wody, stała się rozmowa pewnej gwiazdy dziennikarstwa z pewnym pułkownikiem lotnictwa (nie będę wymieniał ich nazwisk - bo zasługują tylko na otchłań niepamięci). Fachowiec bez cienia wątpliwości tłumaczy oczywistość winy pilotów i generała Błasika - tych, którzy zapewne w ostatnich chwilach wykazali się najwyższym męstwem, próbując ratować pozbawiony sterów samolot. Pułkownik robi to wbrew elementarnej przyzwoitości i wbrew faktom, których nawet sfałszowane stenogramy nie są w stanie podważyć. Fakty są bowiem bezwzględne i praktycznie wykluczają możliwość zwykłej katastrofy, a wszelkie grubymi nićmi szyte matactwa i manipulacje nie mogą doprowadzić do niczego, poza absurdalnym wskazaniem winy pilotów i szantażującego ich Prezydenta. Powraca więc ta wersja, jak czkawka wstrząsająca śmiertelnie poważne miny kolejnych płatnych najemników.

Tylko dążeniem do prawdy i otwartym deklarowaniem swoich przekonań i ideałów możemy się przeciwstawić tej hańbie.