Anita Gargas i Dorota Kania w Toronto

Obrazek użytkownika Nessun Dorma
Wideo

http://marszpolonia.com/2013/11/04/polonia-popiera-prawde-i-odwage-anita-gargas-i-dorota-kania-w-toronto/

Brak głosów

Komentarze

Sprostowanie w sprawie mylących i niepełnych informacji podanych 4 listopada 2013 na portalu Marsz Polonia w artykule: “Polonia popiera prawdę i odwagę – Anita Gargas i Dorota Kania w Toronto”

http://marszpolonia.com/2013/11/04/polonia-popiera-prawde-i-odwage-anita-gargas-i-dorota-kania-w-toronto/

Jako organizator spotkania red. Doroty Kani i red. Anity Gargas w Toronto pragnę zaprotestować przeciwko próbie manipulacji z jaką mamy do czynienia w tej relacji. Autor (czy też autorka ponieważ nikt nie miał jakoś odwagi pod tym artykułem się podpisać) zamieszczonego artykułu, mówiąc oględnie, mija się nie tylko z prawdą, ale podając wybiórczo jedne, a pomijając inne fakty w zamieszczonej relacji, wręcz tą prawdą, z niewiadomych mi intencji, manipuluje.

Wydaje się to dziwne bo przecież z artykułu wynikać może, że autor (autorka) byli na spotkaniu które relacjonują. Na pewno natomiast na spotkaniu był obecny pan Aleksander Rybczyński którego zdjęcia zamieszczono jako ilustracje omawianego artykułu na portalu Marsz Polonia (podpis: “fotografie©Aleksander Rybczyński” oraz napis na filmie”: “zdjęcia i film: Światłoczułość”). Będąc zaś tam obecnym musi on mieć świadomość manipulowania faktami w relacji zamieszczonej na portalu. Musi, ponieważ siedział on w pierwszym rzędzie pierwszego pomieszczenia do którego w początkowej fazie usiłowano przenieść spotkanie z obiema dziennikarkami i słyszał najlepiej chyba z wszystkich wyjaśnienia stojącego dosłownie na wprost niego organizatora spotkania, na temat tego, co naprawdę się tam wydarzyło.

Przejdźmy zatem dla porządku do tego, czego w artykule portalu Marsz Polonia nie podano:

- Nie podano, że nasze czołowe dziennikarki śledcze przyjechały do Kanady na zaproszenie Klubów Gazety Polskiej w Ottawie oraz w London.

- Nie podano, że organizatorem spotkania 3 listopada w Centrum Jana Pawła II w Mississauga był Klub Gazety Polskiej z Ottawy któremu to klubowi w organizacji tego przedsięwzięcia pomagało Koło Patriotów Polskich z Toronto.

- Nie podano, że to co nazwano w artykule “organizacyjnym chaosem” było wyłącznie zawinione brakiem profesjonalizmu lub bezmyślnością osoby z administracji wynajmującej pomieszczenia na spotkanie albo też celowym działaniem mającym na celu zakłócenie spotkania z dziennikarkami Gazety Polskiej lub wręcz jego uniemożliwienie. Konkretnie zaś, przesunięto na godzinę rozpoczęcia spotkania z dziennikarkami (czyli na 17:30) rozpoczęcie głośnego koncertu rockowego w pomieszczeniu sąsiadującym z salą wynajęta na spotkanie. Koncert ten miał się poczatkowo zacząć dopiero o 19:00, a według kolejnych informacji uzyskanych od osób z Centrum, miał w ogóle zostać przeniesiony to tego budynku i na ten konkretnie dzień przed kilkoma tygodniami z innej, planowanej pierwotnie na ten koncert lokalizacji w Toronto. Jak się łatwo domyślić, w pomieszczeniach sąsiadujacych z owym koncertem nie tylko nie można było z powodu hałasu prowadzić jakiegokolwiek spotkania, ale wręcz w pewnych momentach i rozmawiać.

- Portal Marsz Polonia nie zrelacjonował dwóch następnych prób zerwania spotkania z dziennikarkami, już w trakcie przebiegu tego spotkania.

- Pierwszą było agresywne zachowanie się dwóch młodych mężczyzn wobec niepełnosprawnych dzieci odbywajacych w bezpośrednim sąsiedztwie spotkania, turniej kregielniczy. Obaj byli zresztą prawdopodobnie - na co wskazywał otaczający ich zapach - pod pewnym wpływem alkoholu.

- Następną próbą było wezwanie straży pożarnej aby pod pozorem naruszenia przepisów ewakuacyjnych, zamknąć i opróżnić salę. Portal Marsz Polonia nie tylko nie zrelacjonował tego wydarzenia, ale określił to jako -“.. nadzór naczelnika miejscowej straży pożarnej, czuwającego nad bezpieczeństwem zatłoczonej sali..”. Detale poniżej.

Czas teraz z kolei “wyprostować” fakty, przeinaczone czy też zmanipulowane w relacji portalu Marsz Polonia:

- To co Marsz Polonia określiła jako - “.. nadzór naczelnika miejscowej straży pożarnej, czuwającego nad bezpieczeństwem zatłoczonej sali..” - było niczym innym jak kolejną próbą zamknięcia spotkania z obiema dziennikarkami. Kiedy imprezie nie przeszkodził najpierw głośny koncert a potem brak odpowiedniej sali, kiedy organizator znalazł jednak sposób aby mimo wszystko doprowadzić do spotkania i spotkanie było już w toku, ktoś wezwał lokalny oddział straży pożarnej, aby - pod pozorem rzekomego naruszenia przepisów przeciwpożarowych oraz przepisów bezpieczeństwa - doprowadzić jednak do zerwania imprezy. (Cóż, znowu się nie udało. Szef lokalnej komendy straży pożarnej w lot ocenił rzeczywiste motywy wezwania straży na miejsce i po negocjacjach z organizatorami spotkania, ogłosił, że wszystko jest w porzadku i nie widzi powodów do interwencji).

- Nasze dziennikarki wcale nie musiały “..osobiście zapanować nad organizacyjnym chaosem...” jak nieprawdziwie podano w omawianym artykule Marsz Polonia.

- Sytuacja była już skorygowana przed pojawieniem się naszych zacnych gości, przez organizatora - Klub Gazety Polskiej w Ottawie w osobie jego przewodniczącego, Wacława Kujbidy.

- Początkowo, na wniosek i działania organizatora, administracja zaoferowała małe pomieszczenie magazynowe w podziemiach budynku, gdzie ustawiono około 100 krzeseł i nagłośnienie. Już w godzinę przed rozpoczęciem spotkania okazało się, że nie tylko cała sala jest już wypełniona ale że również i w korytarzu oczekuje tłum ludzi.

- Widząc to, organizator załatwił z administracją drugą salę, dostępną jednak dopiero godzine później (sala z lustrami do ćwiczeń tanecznych. (Nie sposób pominąć tutaj życzliwość i chęć naprawienia sytuacji przez młodego czlowieka, reprezentującego w tych godzinach Kierownictwo Centrum). Goście w tym momencie jeszcze nie nadjechali, unieruchomieni chwilowo na autostradzie z powodu ograniczeń w ruchu.

- Ponieważ wiązało się to z ponownym opóźnieniem i niewygodą przenosin, przewodniczący Klubu GP wyjaśnił przez mikrofon zgromadzonej w owej “za małej sali” publiczności sytuację i jej przyczyny oraz zapytał, czy obecni chcą “gnieździć” się w tych warunkach czy też wybierają opóźnienie spotkania, ale przeniesienie go za to do wystarczającej wielkością sali, co zebrani prawie jednogłośnie wybrali. (Ponownie przypominam, że autor zdjęć ze spotkania zamieszczonych jako ilustracja artykułu na portalu Marsz Polonia, pan Aleksander Rybczyński siedział w pierwszym rzędzie podczas tej dyskusji i doskonale o wszystkim tym wie).

- Redaktorki Gazety Polskiej przybyły do Centrum około 15 minut przed udostępnieniem organizatorom wspomnianej powyżej, większej sali, w której trzeba było jeszcze ustawić krzesła i podłączyć nagłośnienie.
Wykorzystano ten czas na podpisywanie książek przez red. Dorotę Kanię oraz na rozmowy i zdjęcia z red. Anitą Gargas. Obie dziennikarki widząc ten łum ludzi który czekał cierpliwie w nie najdogodniejszych stworzonych im przez tą sytuację warunkach, były dosłownie wzruszone, czemu dały pubicznie wyraz. Red. Anita Gargas weszła na krzesło i wręcz oświadczyła, że brakuje słów aby to wszystko wyrazić.

- Po ustawieniu krzeseł (znowu wyrazy uznania za pomoc zarówno dla młodego kierownika jak i obu panów z Centrum błyskawicznie ustawiających krzesła i zakładających nagłośnienie), publiczność po półtora-godzinnym oczekiwaniu, mogła uczestniczyć we wspaniałym spotkaniu z niezwykłymi i powszechnie cenionymi dziennikarkami Gazety Polskiej.

- Spotkania nie prowadziły dziennikarki Gazety Polskiej. Obie panie były przecież naszymi gośćmi i głównymi uczestniczkami tego spotkania. Spotkanie prowadził główny organizator, przewodniczący Klubu GP w Ottawie, Wacław Kujbida.

Podsumowując powyższe, wymienione nierzetelności relacji czy też próby manipulacji faktami pwodować mogą, że czytelnik, nie uczestniczący w spotkaniu, będzie miał spotkania tego nie tylko niepełny ale i fałszywy obraz.
W świetle takiego swoistego pojmowania dziennikarstwa, trochę sarkastycznie brzmi motto, znalezione na strone głównej portalu Marsz Polonia, a które brzmi: “Polonia popiera wolne słowo i odwagę w głoszeniu prawdy”.

Motywy? Trudno dociec, czy może to być jakaś nieprzychylność dla społeczności czy ruchu Klubów Gazety Polskiej, czy może są to jakieś inne powody? Nie wiadomo. Mam tylko nadzieję, że nie jest to następna próba dzielenia Polonii Kanadyjskiej przy pomocy lokalnych mediów.

Następna, bo być może, ponad pół roku temu, “Merkuriusz Torontoński” próbował podzielić Polonię Ottawską, kiedy sprowadzając do Ottawy Krzysztofa Wyszkowskiego, pani Anna Łabieniec, redaktorka Merkuriusza Torontońskiego - jak poinformowały mnie o tym osoby zaproszone do współorganizacji tegoż spotkania w Ottawie miała “zabronić” uczestnictwa we współorganizacji oraz w samym spotkaniu zarówno Klubowi GP Ottawa jak i naszej TV Niezlezażna Polonia. Czy tak naprawde było? Nie mogę się tego od blisko pół roku dowiedzieć, gdyż zarówno moje telefony w tej sprawie do redaktor Merkuriusza jak i kilka wysłanych majli z moją uprzejmą prośbą o potwierdzenie lub zaprzeczenie tym faktom, pozostają od wielu miesięcy bez odpowiedzi.

Nie wiem kto napisał wspomniana relację na portalu Marsz Polonia, ani kto ten portal prowadzi. W informacji “O nas” nie ma ani nazwisk, ani danych poza nastepującym stwierdzeniem:

“Strona publikująca autorów emigracyjnych i prezentująca twórczość, nawiązującą do tradycji emigracji patriotycznej.
Powstaje w przekonaniu, że warto gromadzić teksty, dajace świadectwo czasów i świadectwo postawy współczesnej emigracji wobec Ojczyzny.

Tak więc, w imię owego wspomnianego “...świadectwa czasów i postawy...”, w imię podstawowej dziennikarskiej i ludzkiej rzetelności i prawdy, wzywam wszystkie osoby mające jakikolwiek związek z tą relacją na portalu Marsz Polonia, o zamieszczenie niniejszego sprostowania.

Wacław Kujbida
Ottawa, 5 listopada 2013

Vote up!
0
Vote down!
0
#416380