Węcej wyobraźni drodzy rodacy
Nie trzeba być bardzo rozgarniętym by dojść do wniosku, że partia, która przywiązuje tak wielkie znaczenie do sondaży i jednocześnie z premedytacją godzi w swój wizerunek poczynaniami swoich przedstawicieli w komisji śledczej, wybrała po prostu mniejsze zło.
Wielu sądzi, że to, co się dzieje na naszych oczach w komisji hazardowej to wielki skandal i posunięcie się w tym z pozoru szaleństwie o krok dalej jest niemożliwe.
Krótka pamięć drodzy blogerzy i wybitni oraz „dociekliwi” dziennikarze.
Jeżeli coś lub ktoś w III RP zagraża interesom służb i nieistniejącemu ponoć „układowi”, a przecież to oni powołali do życia polityczny byt pod nazwą Platforma Obywatelska, to wszystkie chwyty są dozwolone.
Może garść wspomnień?
Nie będzie tu o zapomnianym przez środowisko jego koledze po fachu Wojciechu Sumlińskim, który wtykał swój dziennikarski wścibski nos w tematy zakazane w PRL-bis, choć w sprawach mniejszego kalibru „kwiat” polskiego dziennikarstwa zamykał się w klatkach wypożyczonych z ZOO w obronie wolności słowa.
Czy pamięta ktoś jeszcze los posła Gruszki z orlenowskiej komisji śledczej? Czy ktoś wyjaśnił tajemnicze aresztowanie jego asystenta społecznego Marcina Barnaby Tylickiego pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji? Czy któryś z dziennikarzy zainteresował się losem aresztowanego, niewinnego człowieka i jego matki, która ze zgryzoty i załamania wtedy zmarła?
Dziś Tylicki, uniewinniony z odszkodowaniem od polskiego państwa jest na wolności, lecz nie jest to temat dla mediów tak nośny jak jego aresztowanie i łamanie życia 25 letniemu człowiekowi przez służby specjalne i usłużną prokuraturę „demokratycznego państwa prawa”.
Donald Tusk wyraził opinię, iż bardziej w wyjaśnieniu afery hazardowej liczy na prokuraturę niż komisję śledczą. Tu się z Panem Premierem zgodzę. Dodałbym jeszcze, że może też liczyć na Krzysztofa Bondaryka, człowieka, który w żadnym poważnym państwie nie mógłby stać na czele służb specjalnych z takim bagażem podejrzeń, zarzutów i ewidentnego konfliktu interesów.
Przypomnę, że w czasie aresztowania pod dętymi zarzutami i na polityczne zamówienie, Tylickiego, na czele Ministerstwa Sprawiedliwości stał Ryszard Kalisz, a w ABW dzielił i rządził Andrzej Barcikowski. Jak się dziś mają obaj panowie?
Rubaszny Kalisz jest ulubieńcem mediów, a prominentny polityk SLD Barcikowski w marcu 2008 roku powołany został przez Krzysztofa Bondaryka na członka rady konsultacyjnej ABW .
Czy odwiedzili kiedykolwiek niepełnosprawnego do dziś posła Gruszkę lub grób matki Marcina Tylickiego?
Żyjemy w Polskiej Republice Bananowej i najwyższy czas to sobie uświadomić.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1103 odsłony
Komentarze
Myślę
6 Stycznia, 2010 - 22:38
że większość czytających wpisy na niepoprawni.pl wie że żyjemy w republice bananowej.Lecz co zrobić aby polacy to sobie uświadomili.Czytając GWno,oglądając tvn,czy polsat,są przekonani że żyją w demokratycznym państwie,a to że jest coraz gorzej z uzyskaniem pracy,czy godziwego zarobku,to nie wina rządu,lecz kryzysu.Wiadomo że cierpliwość się skończy,ale wtedy Polska będzie w ruinie.