Polska w „Platynowym klubie”

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Plan wyjścia z kryzysu ogłoszony swego czasu przez PiS spotkał się z kpinami i prześmiewczymi ocenami. „Gierek wiecznie żywy”, „ Nie, dla zadłużania państwa!”.

Gdyby żył Stanisław Bareja zapewne nakręciłby scenę, w której jakiś naśladowca Tuska, Niesiołowskiego czy Rostowskiego zakrzyczałby z trybuny „Kredytowym i deficytowym skrytożercom mówimy stanowcze NIE!”

O wiele lepszym tematem na komedię byłby jednak spektakl z konferencji prasowej Tuska i Jana Jacka Vincenta, na której to wzięcie kredytu z MFW w wysokości 20 miliardów dolarów okrzyknięto wiekopomnym sukcesem i wstąpieniem Polski do „platynowego klubu” rynków wschodzących.

Już widzę scenę, w której jakiś reanimowany zawałowiec w przerwach miedzy wstrząsami powodowanym defibrylatorem krzyczy radośnie do mikrofonu podtykanego przez dziennikarzy, odpowiadając na pytanie
-Jak się Pan czuje?
-właśnie wstępuję do klubu ludzi „z sercem jak dzwon”

PR obecnego rządu i całej PO to mistrzostwo świata.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie jest instytucją, której kredyty są nagrodą dla najlepszych, a ich zaciąganie nobilitacją i biletem do ekskluzywnego klubu.
MFW po prostu pomaga tym, którzy popadli w kłopoty, a nie tym, którzy mają się dobrze

Według pesymistycznych prognoz Niemcy mogą zanotować spadek wzrostu gospodarczego do -5%, a Polska do -1%. Dla rządu Tuska będzie to oczywiście oznaczać, że lepiej sobie radzi z kryzysem niż inni. Jednak dla Niemiec będzie to spadek o 5 czy 6 procent, a dla nas o 7.

Zastanawiające jest też to, że minister Rostowski jeszcze miesiąc temu twierdził coś odwrotnego. Mówił, że to Polska będzie zwiększała swój udział w MFW do sumy 1,5 mld dolarów, tymczasem to rząd Tuska zaciąga potężny kredyt.

Jeszcze nie dawno byliśmy wyspą stabilności, niepotrzebująca od nikogo żadnej pomocy. Dziś bierzemy potężny kredyt, który jest przyznaniem się do porażki polityki gospodarczej tego rządu i pogarszającej się sytuacji.

Jeszcze do czerwcowych wyborów jakoś da się za pomocą PR-owskich „czary mary” wmawiać gawiedzi, że lekarstwa są przeznaczone dla zdrowych, a nie chorych. Jeszcze jakiś czas będziemy najlepsi, jedyni i rozchwytywani przez różne „ekskluzywne” kluby światowych prymusów.

Po wyborach jednak trzeba będzie natychmiast dokonać zmiany planu budżetowego, a rosnącej inflacji i bezrobocia nie będą w stanie zagłuszyć „szkła kontaktowe” i tabuny Miecugowów, Kuźniarów czy Knapików.

Póki, co żyjemy w kraju wielkiego sukcesu, który zaczyna wychodzić z kryzysu, a bezrobocie mimo tego wychodzenia ma wzrosnąć według optymistów do 16%.

Ktoś tu delikatnie mówiąc robi nas w balona.

Brak głosów