Stanowcze NIE antyeuropejskim skrytożercom
Odkładając na bok dyskusję nad polską reprezentacją partii Libertas i nerwową rozgrywką polityczną, jaka wokół niej się u nas toczy, trzeba przyznać, że Unia Europejska jest mocno zdeterminowana do sekowania wszelkiej krytyki jej poczynań.
Kto wie czy w niedalekiej przyszłości do kodeksów karnych unijnych państw lub jednego wspólnego „europejskiego domu” nie wejdzie zapis o „kłamstwie europejskim” i nie powróci na listę chorób psychicznych, schizofrenia bezobjawowa.
Nikt nie odnosi się do zarzutów, jakie od dawna stawia europejskiej biurokracji Declan Ganley. Za to różnych Stasińskich i jemu podobnych jest w Europie taki dostatek, że ciągle od nich słyszymy, że Libertas jest jednocześnie wodą na młyn imperialistów z CIA przy jednoczesnym działaniu w interesie Kremla.
Im bliżej wyborów, tym bardziej prawdopodobne staje się zrzucenie przez Ganleya na Europę żuka Colorado zwanego stonką i sprowadzenie niezwyciężonej Armii Czerwonej.
Mocarstwa światowe drżą na samą myśl o wejściu w życie traktatu lizbońskiego, który unię tak wzmocni, tak pięknie ukształtuje, tak rozwinie, że wszystkie potęgi już trzęsą portkami na samą o tym myśl.
Jak wiemy wielkimi orędownikami traktatu lizbońskiego i europejskiego superpaństwa byli między innymi Gerhard Shreoder oraz Romano Prodi.
Ten pierwszy pracuje dzisiaj dla Gazpromu zwanego rosyjską maszynką służb do korumpowania zachodnich polityków, a drugiemu zarzuca się jakieś kontakty z KGB.
Jak widzimy, więc zarzut działania na korzyść Kremla można równie mocno postawić orędownikom lizbońskiego gniota używając o wiele bardziej przekonywujących argumentów.
Myślę, że jednym z głównych lęków brukselskich biurokratów jest domaganie się przez Ganleya ujawnienia nazwisk około 15 000 lobbystów uwijających wokół unijnych urzędników i parlamentarzystów. Ponoć gdyby to nastąpiło to Europejczycy dowiedzieliby się skąd wyrastają nogi 80% stanowionego w unii prawa.
Te świetnie opłacane anonimowe urzędnicze mrówki ich mocodawcy, zdobyły takie wpływy i dostęp do konfitur, że na CIA i KGB się nie skończy.
Do 7 czerwca jest jeszcze tyle czasu, że ilość plag, jakie mogą ściągną na nas krytycy UE będzie stale rosła, a samo pójście do urn może się okazać takim samym aktem odwagi i patriotyzmu jak zagłosowanie na PO w ostatnich wyborach.
Zwyciężyło hasło „zmień kraj, idź na wybory”. Co wymyślą na 7 czerwca?
Może „oddając głos na PO, PSL SLD, mówisz stanowcze nie cynicznym graczom z CIA i KGB”?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1074 odsłony
Komentarze
Kokos
17 Maja, 2009 - 17:37
W "Krótkim zarysie historii WKP(b)" parokrotnie wspomniane są spiski trockistowsko - monarchistyczne. Brukselkom wyrażnie brak polotu.
kokos26
17 Maja, 2009 - 18:11
Przeciez juz jest hasło na wybory do PE - oddasz głos na POmyleńców - Buzek niudolniak i oferma jako premier Polski zostanie przew.PE
pzdr
Re: Stanowcze NIE antyeuropejskim skrytożercom
18 Maja, 2009 - 20:15
Obecnie Ganley'owi zarzucaja pro - kremlowskosc, a wczesniej wspolprace z CIA. Cos mi sie wydaje, ze sa to przeciwne bieguny - USA i Rosja. Wiec chyba Declan, to podwojny agent.
No ale z niego niedobry czlowiek, ze chce aby EU byla przejrzysta i bardziej demokratyczna. Straszne.
Latwiej przylepic mu etykietke, anty - europejski, anizeli podjac dyskusje - jesli jego argumenty sa tak bzdetne i prymitywne, to czemu nikt z Elyt nie sproboje sie z nimi krwawie rozprawic?