Przymusowe, wcześniejsze emerytury dla polityków

Obrazek użytkownika kokos26
Kraj

PO odważnie wzięło się za pomostówki. Niestety determinacji zabrakło do zrobienia porządków z KRUS-em i mundurówkami. Przy emeryturach pomostowych możliwość takich geszeftów jak w wypadku  KRUS-u jest ograniczona do zera i żadna partia nie jest w stanie uszczknąć tam ani jednego grosza dla swoich oddanych działaczy. Mundurówki zaś to temat poruszany czasami w kampaniach wyborczych, ale bardzo nieśmiało.

Wiadomo przecież, że z wojskiem, służbami i policją zadzierać nie warto, gdyż w III RP są to nieodzowne instrumenty wykorzystywane do walki politycznej. I tak oto rolnicza kasa będzie jeszcze przez długie lata łupem i źródłem intratnych stanowisk dla lojalnych partyjnych działaczy, a na emerytury dalej będą mogli odchodzić zatyrani na śmierć 35 latkowie z resortów siłowych.

Operator młota pneumatycznego, spawacz czy pracujący po 300 godzin w miesiącu z bronią i w mundurze ochroniarz muszą męczyć się do 65 roku życia, gdyż profesje, jakie wybrali nie są do wykorzystania w politycznych gierkach.

Mimo wszystko myślę, że nasze społeczeństwo udźwignęłoby jeszcze jeden ciężar. Mam tu na myśli sfinansowanie przez rodaków przymusowych, wcześniejszych emerytur dla polityków i to już po 15 latach biegania po sejmach, sejmikach, senatach i ministerialnych gabinetach. Nie chodzi mi o to, że doceniam ich ciężką pracę, wysiłek i służbę publiczną. Mam tu na myśli egoistycznie nasz rodacy interes. Straty moralne, jakie ponosimy my widzowie tego spektaklu i uszczerbek na zdrowiu, jaki niezawodnie powstaje po taplaniu się od dwudziestu lat w pookrągłostołowym sosie stają się nie do zniesienia..

Odkryłem, dlaczego sztuka cyrkowa przeżywa regres i nadchodzi jej zmierzch. Kogo obchodzi przedstawienie, w którym z góry wiadomo, co będzie nam zaserwowane. Podobni akrobaci, żonglerzy, te same zwierzęta i nudne kozły fikane w trocinach przez do złudzenia podobnych do siebie clownów..

Polska polityka potrzebuje zastrzyku świeżej krwi. Ludzi młodych, którzy swoje kariery oprą nie na bałwochwalczym poddaństwie aktualnemu wodzowi, a własnej wizji i odwadze.

Dzisiaj, jeżeli już młodzi dochodzą do głosu to są to żałosne postaci w rodzaju Karpiniuków i Suskich.   

Jestem już bardzo zmęczony oglądaniem Niesiołowskich, Tusków, Komorowskich, Widackich. Cofa mnie na widok dawnych komunistycznych notabli typu Zemke czy Szmajdziński. Mimo, że głosowałem i będę z braku laku głosował na PiS męczą mnie już Kaczyńscy, Gosiewski i Kuchciński.

Gdyby te wszystkie postaci zebrać na antycznej arenie i od mojego gestu zależałoby ich przetrwanie lub unicestwienie to z całą pewnością kciuk skierowałbym w dół.

Ile jeszcze czasu będziemy skazani na gehennę oglądania i słuchania mędrców obdarzonych swego czasu zaufaniem przez dwóch zdrajców Jaruzelskiego i Kiszczaka?

Jak długo ta umowa ma obowiązywać? Do końca świata?

Brak głosów