Takie tam starocie znalazłam
Przeglądała sobie stare notki, wiecie, te z początków pisania i znalazłam perełkę, naprawdę, o naszej kotce, która bardzo szybko nam zginęła, gdzieś poszła i za nic nie mogliśmy jej odnaleźć.
Fakt, że to opowiadanko straciło aktualność, no bo osoby tam wymieniane już nie są trybem polityki, a kotki też nie ma…no ale chciałam Wam tą opowieść przybliżyć, tym co nie pamiętają, względnie nie czytali.
Hoduję na oknie taką piękną roślinę z amarylkowatych i ona pięknie mi zakwitła, dzisiaj patrzę, a nasza kotka spaceruje sobie po parapecie obok tego kwiatka.
Krzyknęłam na nią, bo bałam się, że mi tą roślinę połamie, a ona do mnie:
-Co się tak denerwujesz, przecież ci jej nie zjem.
Zamurowało mnie.
- Ty mówisz?
- A co myślałaś, że tylko wasz nieoceniony Grubek mówić umiał?
Głupio mi się zrobiło, bo że kot jakikolwiek mówi, jest dość dziwne, ale brnę dalej.
-Skoro taka jesteś wyedukowana, to dlaczego, znalazłaś się w takim opłakanym stanie, zanim cię Ania do domu nie przyniosła?
Na to pytanie, tylko mruknęła coś niezrozumiale, ale zaraz mnie zaatakowała.
-Ty mi z edukacją nie wyskakuj, bo ja wiem, co wam ten wasz minister Giertych czytać każe, a co u ciebie przy łóżku leży też widziałam i to nie jest, ani Sienkiewicz, ani Dobraczyński, a mnie wytykasz, że sierotkę przygarnęłaś! Bo myślałaś, że będę klonem tego waszego Grubka, a ja nie mam zamiaru, być do niego podobna, po pierwsze jestem kotką, a nie jakimś kocurem, po drugie, nie wiem jak on, ale ja zamiast wołowiny wolę rybę, więc mnie nie odpędzaj od stołu, gdy ją szykujesz na obiad, bo może jestem jeszcze mała, ale rybką surową nie wzgardzę.
Zadziwiłam się nad jej erudycją i to, że chodź jest jeszcze kociakiem, tyle ma do powiedzenia, więc się jeszcze zapytałam, czy jej się u nas podoba, a ona na to.
-No podoba, może gdyby ten wasz mały synek mnie tak nie tarmosił i za głowę nie nosił, to bym się czuła jeszcze szczęśliwsza, ale taka rola Zwierzęcia-powiedziała to tak dumie, że musiałam zwierzę napisać z wielkiej litery.-Poza tym naprawdę się o mnie troszczycie, pilnujecie w ogrodzie, by mi się coś złego nie stało, odganiacie kota sąsiada, bo uderza już do mnie w zaloty, a ja mam jeszcze czas, a on jest taki niewychowany, no ale trudno, nie każdy jest tak mądry jak ja, a ja jestem jeszcze taka piękna, że trudno mi się oprzeć.
Pomyślałam, że ta nasza kotka jest bardziej zarozumiała, niż Grubek, ale już nic nie powiedziałam, tylko poszłam szykować obiad, a ona mi asystowała, a na obiad była ryba.
Czyż nie uroczy kawałek?
Pozdrawiam serdecznie.:D
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 546 odsłon