Sprzątaczka redakcyjna
-Tak! Tak, proszę pana
- ja pracowałam w różnych redakcjach - pan myśli, że jak ktoś jest
sprzątaczką to nic nie wie, o wie najwięcej!
Bo
widzi pan - w koszach na śmieci to wszystko można znaleźć - wszystko,
nawet pusta kartka dla takiej jak ja ma znaczenie, bo wie że na
przykład jakiś redaktor jest bez weny, albo go żona rzuciła, albo go z
kimś nakryła.
O panie, ja zawsze najpierw
wiem, kogo chcą z jakiejś redakcji się pozbyć, albo o tym Maleszce - ja
pierwsza wiedziałam, ale ja milczę, bo …ja wiem gdzie moje miejsce.
- Tak, a co pani wie, tak konkretnie?
-O,
pan mnie podpuszcza, a ja wiem swoje, „siedź cicho, bo inaczej stracisz
kawałek chleba”, ja nawet o Sumlińskim wiedziałam i o tej nagonce ABW,
ale czy ja coś mówię? Ja nawet u Urbana robiłam, o to były czasy,
panie, jakie tam były śmieci! Ale nic nie powiem, bo to tajemnica
służbowa jest, a ja jak kamień w wodę.
Gdyby
mi nie ufali, już bym tej pracy nie miała, to trzeba umieć lawirować,
tu trzeba być inteligentnym, nie jak te nieopierzone redaktorki. Jak
np. pracowałam w Trybunie, to miałam zakaz wynoszenia papieru, a wtedy
były czasy, że toaletowego nie było, wie pan, powinien pan pamiętać, bo
widzę, że i pan już nie taki młodziutki? Ale dostawałam różne prikazy,
gdyby wtedy się nie zastosowała…o panie ta moja robota, to jak bycie
jakim Bondem, a przy tym muszę jeszcze umieć stosować tzw. uniki. Bo to
przyjdzie taki jeden z drugim redaktorek, ledwie to umie coś napisać, a
udaję, że on w tej redakcji najważniejszy i mówi do mnie „pani Marysiu,
co tam nowego w redakcji”, a myślę cwaniaku, tu niby tak słodko do mnie
przemawiasz, ale myślisz co taka Marysia wie… a ona wie, np. że boisz
się jak ognia naczelstwa, że z każdym bardziej wywrotowym komentarzem
pędzisz na skargę, że podniecasz się jak widzisz pannę Monikę, co u nas
za sekretarkę jest, ale wiesz, że już ją ktoś inny i to ważniejsze…e,
co będę gadać, panie to plotki, ale ja tam swoje wiem.
-A
Wyborczej, u Michnika pani przecież pracowała, prawda? I o tym, że za
Wałęsą nagle stanęli wszyscy murem, jak tak książka o nim jako o TW
wyszła?
-Panie!
Wałęsa mnie nie obchodzi, bo jak kiedyś był w naszej redakcji, to mi
ubliżył, żem tylko ścierkowa i co się kręcę. O! Taki z niego
inteligent, że ja, ja od takich się odwracam. Pewnie pan się dziwi co
się tak unoszę, to panu powiem. Ja tyle lat wśród tego redaktorstwa się
obracałam, tom też trochę liznęła i sprytu redaktorskiego i tej niby
kultury, bo te redaktorki, to pijusy są, panie i to jakie ile ja
butelek wyniosłam, ho ho, że o innych rzeczach przez grzeczność i
kulturę wspominać nie będę.
-Wspomniała pani, że wiedziała o Sumlinskim, a co, jeśli wolno spytać?
-Nie wolno, bo to też tajemnica, ale tylko panu powiem, że tu agent na agencie jest…
Pozdrawiam serdecznie.:D
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1577 odsłon