Trzech króli
- Ale zimno! - dziadek przytupywał butami w korytarzu.
- Co dziadek robił na dworze? - zapytał tata Łukaszka.
- Jak to co, na mszy byłem! - zirytował się dziadek. - Dzisiaj jest trzech króli, wy neopoganie! Wiecie w ogóle co to jest trzech króli?
- Przed wojną chodowalim króle - rozmarzyła się babcia. - Tak ruszały noskami fajnie i uszy miały długie...
Załamany dziadek machnął ręką i zrobił sobie herbaty. Mama z dziećmi zabrała się za likwidację choinki a babcia za sprzątanie stołu. Machnęła energicznie obrusem. W powietrze poleciały okruszki i dziwne arkusiki papieru.
- Co to jest? - zdziwiła się babcia łapiąc jeden z nich. - Banknoty? Dziesięć euro? Kto je tu włożył?
- To ja - zarumieniła się mama Łukaszka. - Bo w "Wiodącym Tytule Prasowym" było napisane, że teraz trendy są tradycyjne święta... Więc... Włożyłam pod obrus... Sianko... Co, za mało? - zaniepokoiła się patrząc na twarze babci i dziadka. Seniorzy wybuchnęli strasznym śmiechem i gwar trwał jakiś czas aż zobaczyli, że w drzwiach stoi Łukaszek i usiłuje coś powiedzieć.
- Pogodzili się - przebił się wreszcie.
- Kto???
- Izrael z Palestyną.
- Niemożliwe!!! - Hiobowscy runęli do dużego pokoju, gdzie grał włączony telewizor.
Właśnie pokazywano relację z podpisania porozumienia.
- ...historyczna chwila - relacjonował reporter. - Znajdujemy się w sali bhp ośrodka szkoleniowego dżihadu, gdzie następuje podpisanie porozumień pomiędzy jedną stroną a drugą. W tym momencie dokument podpisuje przywódca miejscowych, którzy niedawno urządzili ogromną demonstrację... Kiedy dowiedział się co się dzieje przedarł się z domu pod ośrodek i przeskoczył przez płot aby być bliżej swoich...
- Nie wszyscy jednak są zadowoleni z podpisanych porozumień - powiedział dziennikarz w studiu i kamera pokazała teren ośrodka dżihadu przed salą bhp.
- To zdrada! - mówiła jakaś niska kobieta. - Jak można było coś takiego podpisać!
- Ale to wasz przywódca - mówił reporter.
- Niby nasz, ale nikt go do tego nie upoważnił, żeby podpisać! To imbecyl, agent żydowski!
- Ale przedarł się przez miasto i płot przeskoczył...
- On??? Płot przeskoczył??? Żydzi go przywieźli! Motorówką!!!
- Dobrze, że Jezus przyszedł na świat dwa tysiące lat temu - dziadek upił łyk herbaty i rozsiadł się wygodniej w fotelu. - Gdyby teraz mieli tam wędrować trzej królowie, to by nie doszli do stajenki. Albo by ich jedni zastrzelili, albo drudzy wysadzili.
- ...ciąg dalszy wiadomości z kraju. Wkrótce wchodzi w życie nowy przepis prawa pracy.
Na ekranie telewizora zaczęły pojawiać się plansze.
Na pierwszej był strażak i napis: 2009 - ewakuacja z firmy.
Na drugiej był sportowiec i napis: 2010 - rekreacja w firmie.
Na trzeciej był górnik i napis: 2011 - ogrzewanie w firmie.
Na czwartej był lekarz i napis: 2012 - zdrowie w firmie.
Na piątej był pan z ekierką i napis: 2013 - architektura wnętrz w firmie.
- Teraz każdy, powtarzam, każdy pracodawca będzie musiał zatrudnić rolnika - powiedział prowadzący dziennik. - Taki jest wymóg Unii Europejskiej.
Na ekranie pojawił się polityk z podpisem "wicepremier Pademar-Walwlak".
-E... Jedzenie... E... To płody rolne... E... A płody rolne... E... To rolnictwo... E... Czyli... E... Jedzenie to rolnictwo... E... A... Pracownicy przecież jedzą...
- Ciekawe kiedy będą kazali zatrudniać emerytów... - rozmarzyła się babcia.
- Prędzej babcie klozetowe - zapienił się tata Łukaszka. - Przecież jak pracownicy jedzą to i srają...
Ale ostatnie słowo należało do prowadzącego dziennik.
- Poseł Panusz-Jalikot zapowiedział, że zostawi walkę z przepisem o zatrudnieniu architekta wnętrz i poświęci całą swą energię na walkę z nowym przepisem... - po tych słowach cała rodzina wybuchnęła szczerym, choć lekko podszytym rozpaczą, śmiechem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 857 odsłon