Sequel "From Russia With Love", część 3
Komander Bomes Jand dotarł do Rosji. Zakradł się pod lotnisko na którym rozbił się samolot wiozący delegację z Małego Europejskiego Kraju Pełnego Wielkiej Nienawiści. Niepotrzebnie się zakradał. Okazało się, że terenu nikt nie pilnuje. Jand mimo to czołgał się dalej w swoim przebraniu Typowego Rosjanina. A teren do czołgania się był niedobry. Błoto, mokre i lepkie.
Nagle w polu widzenia Janda pojawił się but marki (product placement), który nadepnął na dłoń komandora obutą w rękawicę marki (product placement).
- Łaaaa - rozdarł się Bomes Jand.
- Szto ty tu dziełasz? - zdumiał się Lokalny Mieszkaniec i jedną ręką bez wysiłku postawił Janda na nogi.
- E... Katastrofa... E... Suwenir... - bąkał Jand.
- Suwenirów niet - oznajmił Lokalny Mieszkaniec. - Odpowiednie służby wyzbierały wszystko i przesiały teren. Na dwanaście metrów w głąb! Poza tym i tak pan nic tu nie znajdzie. Jutro zaczyna się tu budowa stacji metra.
- Ale przecież tu nigdzie nie ma metra - wyjąkał zaskoczony Jand.
- To będzie, a gdzieś trzeba zacząć - uciął Lokalny Mieszkaniec i sobie poszedł. Jand mimo wszystko zaczął się kręcić po terenie katastrofy. ?Ku swojemu zdumieniu znalazł jeszcze wiele szczątek. A to urwana głowa, a to jakiś telefon, a to tajne papiery, a to przyrząd z kokpitu, a to resztki bomby...
Zdezorientowany Jand poczłapał do niewielkiego budynku zarządu lotniska. Grupka siedzących tam mężczyzn przerwała na jego widok rozmowę, po czym jeden wstał i objął go serdecznie.
- Łączymy się z tobą w bólu, jak i ze wszystkimi mieszkańcami Małego Europejskiego Kraju Pełnego Wielkiej Nienawiści - rzekł serdecznie.
- Ale ja nie jestem z tego kraju - wyjaśnił komandor Jand.
- O - zdziwili się panowie.
- Zobaczcie co znalazłem - kontynuował agent wysypując swoje znaleziska na stół.
- To na pewno nam się przyda w śledztwie! - krzyknęli panowie i zawartość stolika zniknęła błyskawicznie. Panowie wyszli a jednemu z nich rozmówca Janda szepnął coś na ucho.
- Ja rozmawiałem z takim jednym, który twierdził, że ziemia została przesiana na dwanaście metrów...
- Bo tak było! - odparł rozmówca Janda.
- Więc skąd się tam to wzięło?
- Wrogowie podrzucili!
- A czy mógłbym porozmawiać z tym facetem, z którym gadałem wcześniej?
Za oknem rozległa się salwa karabinowa.
- Niestety - rzekł ze smutkiem rozmówca komandora. - Ten człowiek właśnie przeszedł na emeryturę. Jeszcze raz wam wszystkim bardzo współczuję!
Jeszcze raz objął Janda i wyszedł. Jand zastanawiał się, czy warto by było nawiązać z nim romans.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 981 odsłon
Komentarze
MB
29 Maja, 2010 - 12:31
Krzysztof J. Wojtas
Też uważam, że te wszystkie Jandy, Bandy, Grandy to homosie.
Krzysztof J. Wojtas
Re: Sequel "From Russia With Love", część 3
29 Maja, 2010 - 23:46
Przypomnialo mi sie jak Hitler wybudowal lotnisko w Linzu w miescu cmentarza, gdzie pochowana byla jego babka, zydowka i znana prostytutka...