Zbojkotować ruskie baby "koko spoko"!

Baby są spoko.Zapowiadają się niezłe jaja z tym Euro ,to i jajcarki ładnie się wpisują w ten klimat.

Sprawa jest "boleśnie prosta". Polacy  nie są w stanie poradzić sobie z budową dróg, czy organizacją tak prostych imprez, jak mistrzostwa Europy w piłce kopanej. Nawet nie potrafią utrzymać w ryzach budżetu Państwa. "Polska to dziki kraj"! W związku z powyższym jakieś zorganizowane, europejskie, zdyscyplinowanie państwo winno "zaopiekować się" Polakami, niezdolnymi do samoorganizacji. Szczęśliwie się składa, że Polska graniczy z bardzo "odpowiedzialnym" europejskim, w całym tego słowa znaczeniu, państwem. Tym państwem jest Bundesrepublik Deutschland.

W latach 1986–1989 niejaki Rüdiger Freiherr von Fritsch był referentem politycznym w ambasadzie RFN w Warszawie. Do jego zadań należało wtedy m.in. utrzymywanie kontaktu z ówczesną opozycją w Polsce. W latach 2004–2007 był zastępcą szefa BND (Federalna Służba Wywiadowcza). W 2010 roku, widać sprawy "nabrały przyspieszenia", został Ambasadorem Bundesrepubliki w Warszawie.

W świetle powyższych faktów, dziwne wolty z jakąś piosenką na Euro 2012 wydają się logiczną konsekwencją wykazywania niezdolności Polaków do racjonalnych zachowań. Nasuwają się dwa pytania:

1. Czyim oficerem prowadzącym jest Herr von Fritsch, skoro znalazł się w Warszawie na takim stanowisku?

2. Jakie zadanie realizuje Donald T. i przez kogo jest "zadaniowany"?

Pozdrawiam

Navigare necesse est

ekipa Donusia i Broniusia na EURO'2012 — ponieważ zanosi się na to coraz poważniej, że we wspólnej organizacji Polska-Ukraina nie bęfzie imprezy, babki zagrają mecz w ogródku Donusia albo Broniusia

a jak nie będzie młodych babek, przyjdą babcie - czasami lepiej grają i na polityce też lepiej znają się, szczególnie bufetowe i klozetowe z Belwederu i URM

Ekipa Janukowycza już trenuje

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

Jaka drużyna taki hymn.

Coś za bardzo ten przypadek był przypadkowy. To oczywiście nie jest wina rozśpiewanych, wesołych kobitek.
Okolice Kocudzy przypadkowo były miejscem wypoczynku i polowań Bronisława Komorowskiego, i chyba tam spędzał też sylwestry z Palikotem.
Kobitki do tej pory wykonywały tylko tradycyjne kawałki, a to dzieło jest ich pierwszym odjazdem w krainę totalnej kpiny, podobnie jak prezydencjalne bączki.
Pomysł zerżnięty z Buranowskich Babuszek i na chłodno zrealizowany, z tezą, że polski lud chodzi w ruskich strojach, i specjalnych wymagań estetycznych, ani intelektualnych nie ma. Profesjonalna aranżacja bardzo dobrze ukryta za ludową nieporadnością w tekście i żywiołowością na scenie. Temat zastępczy jak nic, a przy okazji mały kroczek w budowie nowej, postępowej, świadomości "narodowej".

...scheiß zwany spoko koko to nic innego jak kolejna część zydowskiej wersji pseudo bizantyjskiej układanki zwanej poniżeniem, zniesławieniem, wyszydzeniem itd/itp naszego narodu, kraju kontynentu, jedną z częśći w/w układanki jest bojkot ukrainy na której lubią tych z azji jak pryszcza na żopie...

od 23 lat nie ma w "naszej" tv/radio muzyki ludowej nie tylko z Polski ale i z całej Europy, tylko karmią spauperyzowana część(jest tego coraz więcej jak mendoweszek na bywalcach melin - tj jeuro salonów) ludności Europy zydowska chała w 90% rodem z żyd znaczy się z holyłudu...

a przecież!!! mozna propagować swoje narodowe idee i połączyc je z byciem wokalistą oraz z mandatem w partii politycznej której tak nienawidzą żydzi, komuniści i inne takie wały jak berlusconii

Marcello de Angelis deputowany z ramienia Popolo della Liberta i jego ostatnia płyta wznowiona i dodana o nowe kawałki - "Decima"...

osobiście polecam muzykę ludową z Sycylii -Tarantella - zespół 270 bis "Bomber Nero"

;)

Pomijając , ze piosenka jest denna spełnia jednak zadania propagandowe. Pokazuje jak polskie  emerytki garną się do pracy którą rząd im ograniczał złośliwie. Ukazuje jak dobrze działa nasze ministerstwo zdrowia. Kobiety zdrowe, słusznej budowy. Finanse też nie najgorsze skoro stać chirliderki na stroje długie, pełne. A jak taka baba przywali to i drogi  zagęści i kibola uspokoi. Wystarczy na stadion wziąć stopery (także LRAD). A jakby Szpaka wybrali. Niech już będzie kurczak. Zostańmy przy jarzębinówce do goli naszych kurczaków. Pozdrawiam

Po wysłuchaniu całej dzisiątki utworów, stwierdziłam, że tylko "koko - spoko" jest "szczera".
Proste słowa, łatwa - wpadająca w ucho melodia - czytelne przesłanie i żadnych podtekstów politycznych.
Pozostałe wpisują się w manifest rządowy nawołujący do braterstwa w imię Euro.
Przestraszono się bojkotu, protestów, manifestacji, które zapowiadane są z każdej strony i ambitni twórcy zrealizowali zamówienie władz.
Niestety, z każdej strofy wyziera interesowność i polityczna chytrość.
To działa jak płachta na byka - nie znoszę, kiedy ktoś chce coś na mnie ugrać, wykorzystując "sprzyjające okoliczności" i patriotyczne usposobienie.
Fakt, że zabezpieczono się na tę okoliczność i przygotowano utwór, który, jeśli zostanie wybrany, to spełni rolę "satyry na Polaka".
Jednego nie przewidziano. Piosnka będzie śpiewana przez niekoniecznie "babuszki", a treść będzie żyła własnym życiem - dostosowując się do rozwoju wypadków.
Już pojawiły sie stosowne "przeróbki".

Moim zdaniem nie są takie złe. Lepsze to niż rymowanki spod śmietnika po tanim winie zwane hiphop. Ten hiphop to jest dopiero prymitywna muzyka. Babki fajnie, żywo i wesoło śpiewają w stylu folk. Mnie się nawet podoba. Poza tym zastanówmy się ile znamy utworów śpiewanych przy okazji minionych "Euro"? Tej piosenki za kilka miesięcy nikt z zagranicznych gości nie będzie już kojarzył. Gdyby to bbyła olimpiada, to rozumiem ale tak nie mamy się czym podniecać.

Myślę, że 3/4 krytykujacych nasz "przebój" jeździ do Zakopanego, żre oscypki, chleje pifo przy góralskiej muzyce i świetnie się bawi. Podobnie jest z gośćmi z zagranicy. Spośród tych , którzy odwiedzali naszą stolicę, Zakopane i inne miasta, wszyscy twierdzili jednogłośnie, że Folklor Zakopanego, to nasz skarb narodowy, tam sie człowiek dobrze czuje i nie nudzi, najgorzej wypadly nasze metropolie ze stolicą na czele, może dlatego, że za wszelką cene próbuje dorównać stolicom świata. To ludzie mają wszędzie, a folklor jest cechą charakterystyczną narodu i jego regionów.
KOKO SPOKO nie jest moze najwyższych lotów,ale jest rytmiczne, radosne i porywające ( również do rywalizacji sportowej). Kto jest w stanie zanucić choć połowę utworów nominowanych? Pewnie nikt, ale tą śpiewkę każdy, kto choc odrobine słyszy. Nawet Ci, których repertuar ogranicza sie do megaambitnego repertuaru "... Ole ole ole ole, nie damy sie, nie damy się..." dominującego na stadionach. Może to strach przed kompromitacja umiejętności wokalnych kibiców, którzy nie poradzą sobie z rytmem i melodią, o wyuczeniu sie tekstu i dykcji, która przy takim tempie muzycznym jest wskazana nie wspomne.
Czy "ruskie" baby? - sugeruję zerknąć w folklor i etnografię Europy, może zdziwicie się, ale to strój charakterystyczny przynajmniej dla trzech regionów Polski ( nie tak popularny, jak krakowski, łowicki, zakopiański czy mazowsza) i daleko mu doo ruskiego. Podobne widziałem w niektórych krajach skandynawskich, a nawet w niektórych wsiach bawarskich. Może więc zacząć promować mniej znane obszary Polski(?)
Kto się wstydzi historii, folkloru nie powinien przyznawać się, że jest Polakiem. Doskonale było to widać w weekend majowy. Wielu rodaków nie pomyslało nawet o ekspozycji symboli narodowych. I to oni właśni najgłośniej ryczą (przepraszam za wyrażenie, ale jest adekwatne) krytykę na ludową melodię hymnu EURO.

Euro w du..ie mam głęboko..

pozdro człowaki.