Co z tym frankiem ?
Rano jak zwykle, znaczy się kole 12 udałem się do Miejsca Pamięci Narodowej.
No nie, żeby ze mnie taki patriota był na co dzień, ale to ważne miejsce w życiu każdego porządnego obywatela za jakiego mam zaszczyt się uważać. I ma nadzieję nie być odosobniony w swojej ocenie. Miejsce to tętniące kiedyś życiem, prawdziwym męskim życiem, od rana do ostatniego kufla w niczym nie przypomina już pięknej drewnianej budki z piwem gdzie królowała Pani Wandzia. Na jej miejscu powstał, TFU, Mini Market, abo jakaś inna Biedronka w kropki szarpana. Dobrze, że nie wyburzyli tych bloków co je postawiliśmy w latach 60-ych, mówię My, gdyż spod Budki z piwem bacznie obserwowałem budowlańców, bo wiadomo, że naród to trunkowy i niezbyt robotny. Zatem do dzisiaj stoją bloki, które obroniłem przed fuszerką, a wokół nich trawka i krzaczki. Gdyby nie one nie mielibyśmy się już gdzie żywcem i z żywcem podziać. A tak cała nasza ferajna po składce i przeliczeniu kapitału zaopatruje się w owym markecie, by potem w zależności od mocy zakupionego trunku w mniej lub bardziej wyczynowym stylu spędzić dzionek.
Tym razem nie byłem pierwszy, pod sklepem stał już Heniek. W końcu to ja wczoraj zamykałem lokal, a Heniu wcześniej zrejterował, tłumacząc się jakoby obowiązkami domowymi. Nie wiem jak on sobie rodzinę wychował, u mnie podział obowiązków jest jasny. Jak dźwigam ciężar i ból egzystencji, pozostali członkowie w zasadzie się opierdalają, gdyż pozostawiłem im na głowie tak przyziemnie sprawy jak działalność zarobkową i obowiązki domowe. Cóż, stać mnie na to, w końcu jestem świadomy sowich możliwości oraz słabości żony i dzieci, nie wspominając o matce. Nie śmiałbym ich tak obciążyć, a samemu migać się od trudów i krzyża jak przyszło mi dźwigać. Dość już o mnie, jestem z natury skromny, pomimo wielu cech, które zaprowadziły mnie do miejsca gdzie teraz jestem. A nie było to łatwe, przy pokusach jakie na mnie czekały przez całe młode życie. A to nauka, sport, zdrowy tryb życia lub kariera zawodowa, a nawet naukowa. Tylko siła charakteru i tak nasza polska niezłomność pozwoliły mi się oprzeć tymże pokusom. I chwała Bogu, widzę dzisiaj jak skończyli moi koledzy. Nie mają czasu dla siebie, ani tym bardziej dla rodziny. Ja natomiast zawsze chętnie opowiadam rodzinie co się zdarzyło na dzielnicy.
Widzę więc Henia i po krótkim grzecznościowym zwrocie – smak jest, a jak u Ciebie, przechodzą do poważniejszych tematów. Aby zagaić dyskurs zapytowywuję go - Heniu co z tym frankiem ?
Heniu rżnie głupa i odpowiada pytaniem – a co niby ma być ? Zawsze uważano mnie za niesłychanie spokojnego człowieka, zatem zwracam grzecznie Heniowi uwagę – Heniu, wydaje mnie się, że to ja pierwszy zadałem pytanie, a jako człowiek z ogólną ogładą powinieneś mi udzielić odpowiedzi.
A co ma być ?, poszedł w kurs jak to on.
Tyle to ja też wiem, ja się pytam co z nim będzie ? Coś tak jak ten Lis o Polskę.
Jaki lis, ty mnie tu z rudym nie wyskakuj. Wystarczy, że się raz taką jedną rudą zadałem, to tylko się wstydu najadłem w PCW ( Przychodnia Chorób Wenerycznych ). A o mendach już nie wspomnę.
To jak z tym kursem franka Heniu.
No będzie się trzymał już drugi tydzień.
I długo tak myślisz pociągnie.
Ostatnim razem dwa miech szedł, a dzień w dzień co raz wyższa dawka.
Jak to mówisz dawka, chyba kurs.
Kurs trwał dwa miechy, a dawka dzienna wyszła poza alkomat.
Jaki alkomat Heniu, to jeszcze wczorajszy, kursu się nie mierzy alkomatem.
Jak nie, jak tak, jak kurs dług to i alkomatowi skali nie starcza.
Dobrze Heniu, uściślijmy o czym ty mnie mówisz. Ustalmy jak to mówią, protokół rozbieżności.
A weź ty idź ode mnie z tym swoim protokołem, to nie Belweder. A Ja ci mówię, że Franek już drugu miech gazuje i idzie na rekord.
No musi być jakaś granica.
Chyba jak mu wątroba trzaśnie, jaka wątroba. To jakiś giełdowy slang ?
Jaki slang, owszem możesz mnie gwarę zarzucić, ale ze slangiem mi nie wylatuj.
To ty mnie powiedz po polsku, jak frankowi może wątroba strzelić ?
No normalnie, jak chleje dwa miechy, a wątrobę ma nie pierwszej świeżości, to jakby to medyk powiedział - rokowania nie są zbyt optymistyczne.
To żeśmy się Heniu dogadali, co najmniej jak Tusk z Putinem. Ja ci się pytam o kurs franka szaw, a ty mnie nawijasz o Franku i jego ochlajstwie.
No to chyba dobrze, że o Franku.
Tak Heniu, tylko ja mówię o franku szwajcarskim.
A od kiedy on ma taką ksywę, nawet dobra, bo chla regularnie jak szwajcarski zegarek.
Heniu błagam Cię, ja mówię o tym, że drożeje waluta, waluta szwajcarska, frank, taki co nim kredyty się spłaca.
Trzeba było tak od razu, to by nie było rozmowy, bo ja żadnych kredytów nie spłacam. Nawet tych zaciągniętych. Takie mam zasady.
Dobra wróćmy do meritum.
Miało być po polsku.
Jacha, powiedz mnie zatem Heniu, czy jak cena sprzedaży franka idzie w górę, to co będzie z nami.
Ja tam franków nie kupuję, ani to do gara włożyć, ani wypić. A Szwajcarami się ogólnie brzydzę.
A co oni Tobie winni.
Mnie nic, ale, że sery z dziurami robią i sprzedają to nie jest w porządku. A taki ser wyobraź sobie droższy jest od naszego sera, takiego bez dziur. To aby normalne jest ?
No tu masz rację, chytre one są, nawet Żydkom dali radę.
Mówisz !, niemożliwe. Jak ?
Ano Żydki u nich w bankach złoto, kosztowności i walutę zostawili, a Szwajcarzy Greka udają. Że niby tajemnica bankowa. Dobre co.
No to odwołuję, pełen szacun, nawet sobie przypomniałem, że u nich taki Robin Hood też był.
Wilhelm Tell Heniu.
Jak zwał tak zwał, ale oni wszystkie jak nasz Janosik.
Janosik był Słowakiem.
No przestań, ja wiem, że Słowacy to zbóje i kradną co popadnie, ale żeby nam Janosika zapierdolić !
Jeszcze im taka Holland z córką pomogła.
A co Holandia ma do naszego Janosika.
Nie Holandia, tylko Holland, to taka kobita co kręci filmy, niby jest z Polski, ale kręci w Hollywood.
To dobrze chyba.
Dla niej tak, tylko, że ona bardziej Żydówka i jakoś tak Polski nie lubi.
Wiesz co zmieńmy temat bo się nam zaraz Radek do dupy dobierze.
Któren Radek ?
No ten od Appelbaum.
A !, jak on to lepiej zmieńmy.
To ja Ci powiem gorszą rzecz od tego franka.
Od którego ?
Od obu. Ponoć strasznie dużo się teraz kręci oszustów i co gorsza szantażystów.
Od lat Heniu powtarzam, że czasy paskudne i dzisiaj trudno o uczciwego człowieka.
No właśnie.
Jeden taki senator, coś tak jak ten Caligula, nazywa się chyba PiSiewicz.
PiSiewicz powiadasz.
Coś takiego. To on sobie chciał normalnie jak człowiek z tej demokracji skorzystać i tak jak w Unii Kolorowo Żyć...
I co i co ?
No i wziął na chatę panienki i nawet jednego chłopaka.
No to normalna impreza.
To przecież mówię. I się on przebrał w damskie ciuszki i jakieś niby proszki nosem wciągał tak dla jaj.
To co ona na jaja chory.
Nie dla śmiechu te sukienki i proszki.
No to dobrze, że gościu w tych ciężkich czasach za własne pieniądze, nie na koszt państwa się bawi.
Oczywista, tylko się okazało, że te dziwy i ten chłop to wszystko skamerowali.
No, zajebista pamiątka.
Jemu też się tak wydawało, tylko, że oni ją potem sprzedali do tych.., jak im jest..., no tak jak szkoła.
Jaka szkoła ?
No szkoła, klasa, nauczyciel, uczeń, zadanie, kreda, tablica...?
A, tabloidów.
No właśnie.
To ja dalej nie rozumiem o co cała afera. Zabawili się i jeszcze ciupnęli trochę kasy, to im się za te ciuszki i za ten Paracetamol zwróciło.
I tu jesteś w mylnym błędzie, sie afera zrobiła na całą telewizję.
Mówisz !
Tak. Że on niby zboczeniec, narkoman i dziwkarz, że ma mandat senatora, ludzie go wybrali i zaufali.
Dalej nie kumam.
Że niby taka osoba, mówią publiczna, to nie ma życia prywatnego. Zawsze jest na służbie i ma za wzór robić.
No chyba te paparazzi na głowę upadły. To jak niby taki poseł ma żyć, bez wódy, bez panienek. Ja się nie godzę by w moim imieniu występował człowiek życiowo nie doświadczony.
Gorzej było Ci powiem, nawet go chcieli wyrzucić albo zawiesić.
To kurwy syny, gdzie tu solidarność, gdzie idee o które walczyliśmy.
No właśnie Ci mówię, zbydlęcenie sięgnęło szczytów władzy.
Tak jest, taki lekarz jedne z drugim to by w życiu na drugiego złego słowa nie powiedział.
A jeszcze jedno Ci powiem, zanim te video sprzedali, to oni go szantażowali.
A to gnidy, ludzkie pojęcie przechodzi.
Tak, chcieli go skompromitować.
I co ?
Spokojnie, to mądry gość, mądrością swoje partii. Poczekał jak Miller z raportem i teraz wyjawił całą prawdę.
No i jak było.
Tak jak mówię. Oszukali go, bo on im zaufał, chciał żeby się dobrze bawili.
Taka polska tradycyjna gościnność.
Tak, tak samo chciał, jak premier jak śledztwo oddał ruskim.
No dobrze zrobił, przecież oni najlepiej wiedzą co się tam zdarzyło.
I co dalej z tym PiSiewiczem.
No dobrze już jest, na szczęście wsparli go koledzy.
Tak jak Romka Pedofilskiego.
Tak samo, bo przecież artystom wolno więcej, a małe kurewki sam wiesz jakie są.
Wiem, wiem. Buzi dupci, a jak kasa się skończy to narobią rabanu i im się metryka zmienia.
Właśnie, ale całe szczęście się ugiął i pomimo traumy i tego co przeżył. A musiało to być istne piekło obiecał, że będzie kandydował.
Zuch chłopak, takich nam trzeba. To ja Ci powiem, że takich oszustów i szantażystów to na całym świecie pełno, tak, że wstydu nie ma. Taki jest Zatroskany o Naszą Kasę chciał se puknąć pokojówkę i cała afera, kajdanki, flesze, prawie czerwony dywan.
Ale o co chodzi, o pokojówkę ?
No tak, on miał ją rzekomo jak ona mówi zgwałcić.
Pokojówkę ?
Tak.
Sie porobiło. Przed wojną to jak Pan chciał to i kamerdyner mu dał bez zająknięcia i jeszcze sobie za zaszczyt poczytywał.
Bo widzisz, a tu się okazało, że ona to farbowana pokojówka i szantażystka.
O, wyszło widły z siana.
Jakbyś chciał wiedzieć, to na szczęście ją rozszyfrowali.
Dzięki Bogu, wyobraź sobie, jakby to świat miał wyglądać, jakbym ja na ten przykład miał się tym bucem z parteru przejmować, co mi warczy, że powie dzielnicowemu, że ja zonę biję.
To szantażysta, patrz Pan.
A ja się pytam, to kto ma moją żonę bić jak nie ja ?, może obcy jakiś. W życiu na to nie pozwolę, honor swój mam.
No widzisz, dobrze żeś o honor zahaczył. Jest taki jeden, co to nimi wszystkimi zawiaduje.
Znaczy sie kim ?
No tymi wszystkimi oszustami, szantażystami.
Nie mów i Milicja wie wszystko.
Policja kochany.
A tak mi się odruchowo powiedziało, to co wiedzą.
Wiedzą, wiedzą, w telewizji nawet trąbią. Prezes na niego mówią.
Prezes, prezes ?, coś jak Ochódzki. No nie mów.
Tylko znacznie gorszy, ten Prezes to żadnej „paróweczce”, ani „parówie” nie odpuści.
Tu ma akurat moje wsparcie, brzydzę się parówami, przecież to mielone z byle czego. Taki wędlinowy kundel i dziwić się, że mimo, że w tęczowym opakowaniu to niestrawny i o sraczkę łatwo.
Święte słowa, sraczka murowana.
Ale co z tym Prezesem, szantażystą ?
No stary, judzi cały czas, jakieś marsze robi, z pochodniami.
Obrzydliwe, w harcerstwie najbardziej marszy nie lubiłem, co innego druhny.
Dawne czasy, szkoda gadać. No i ten Prezes jeszcze Ci Powiem Rząd atakuje, Premiera i Prezydenta.
No to już skandal, Nasz Rząd ?, Naszego Prezydenta i Premiera ?
Tak i jeszcze gra Smoleńskiem i Euro i autostradami, nawet rolnictwem powodzią i trąbami powietrznymi.
Jak to trąbami, to on w Ameryce jest.
Nie, krakał, krakał i wykrakał.
Koniec Świata, tak dłużej nie może być. Jak tylko wszystkie chłopaki przyjdą pod Budkę, znaczy się Biedronkę, zaczynamy agitować.
Tak jest, Hej kto Polak na wybory !
Na wybory !
To na kogo głosujemy ?
Jak to na kogo na Kaczyńskiego i PiS, w życiu na tych oszustów i szantażystów spod znaku Tuska nie zagłosuję.
To ty nic nie zrozumiał.
Właśnie, że zrozumiałem, co oni myślą, że chłopaki z pod Budki to nie Polacy !?
No to na pohybel PO !
A skąd masz ?
A jeszcze mi dwie małpki zostały z wczoraj, jak żeśmy tego filozofa z Lublina skroili.
Oj tam !, oj tam !, od razu skroili. Wykorzystaliśmy nadwyżkę produkcji, tak jak Sawicki.
Nie czekamy na Franka ?
A myślisz, że on by na nas poczekał ?
O w mordę ! To kolorowa ?
Tak, a co myślałeś, że ta ciota żytnią pije.
Czas umierać, damską wódkę pijemy.
A teraz z innej beczki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2744 odsłony