2013, wrzesień, niedziela – piętnastego.

Obrazek użytkownika thaer
Kraj

Szanowni Państwo!

W poprzednim odcinku...

FYM wykonał zadanie powierzone mu przez zwierzchników – napisał raport, krótki bo krótki, ale treściwy. Grupa „Centrum” wykonała zadanie. Powoli nastaje niedziela. Dzień, który zawsze był jednym z ważniejszych dni dla „wyklętych”....

2013, wrzesień, niedziela – piętnastego.

- Ehh, ja pierdzielę 6.37, ksiądz nas za jaja powiesi, mieliśmy pomóc w przygotowaniach do obchodów 17-września – pomyślał Godziemba, patrząc jednym i tym odespanym okiem na swój sikor podarowany przez dziadka.

- Wstawać pasternaki! Już od siedmiu minut powinniśmy być na nogach! – krzyknął Godziemba.

W nowo wybudowanej transzei dało się zauważyć poruszenie...co tam poruszenie, niewielki ruch odpowiadający bezwładnym ruchom śpiącego człowieka. – Wstawać kurwa!!! Czerwoniaki idą!! Na to hasło każdy z pogrążonych we śnie zerwał się na nogi. Metaliczny odgłos przeładowywanych i odbezpieczanych magazynków rozszedł się po okopie.

- Spokojnie ferajna – powiedział Godziemba – idziemy na mszę, galowiaki przyodziejcie, żebyśmy jakoś wyglądali, a nie jak banda obszczymurków.

„Galowiaki – pomyślał Rekontra – Orzełka smalcem ze świniaka wypucuje, taki będzie ze mnie „galowiak”, chociaż tyle zrobię. Ważne, że będzie „Srebrny” lśnił”.

- FYMIE na siódmą nie zdąrzymy, nie ma szans. Już jest za pięć, a mamy przed sobą półtora kilometra marszu – powiedział Godziemba patrząc spokojnie na FYMA.

- Niech zaczną śpiewać teraz chłopaki, będzie nas słychać, a proboszcz nie w ciemię bity, to więc zorientuje się o co chodzi – odpowiedział szybko FYM.

- Tak jest! Kompania....Śpiew!

Z gardzieli kompanów wyrwało się gromkie: „Od nagłej i niespodziewanej śmierci Zachowaj nas Panie!”

„Oj żeby coś im bardziej pozytywnego do tych czaszek przyszło” – pomyślał FYM.

- Śpieeeew stop kompania – krzyknął FYM. - Każdy szybko zwarł gębę, a śpiew odbił się jedynie cichym echem po okolicy. – Dawać mnie tu radośniejszą nutę – krzyknął FYM – na Mszę idziecie!, nie na pogrzeb! Wiary w sercach! Tchu w płucach! Kooompania za mną!

„O Panie Boże przywróć nam Polskę!

Bo przeżywamy trudny czas!”

Piosenka wybrana przez dowódcę napełniła serca żołnierzy nadzieją. Wiedzieli że była o nich, wiedzieli, że była o ich rodzinach. Wiedzieli, że była o tych, którzy polegli, ale nigdy nie zginęli w ich pamięci. Równo i z radością maszerowali do pobliskiego kościoła. Mijane przez oddział sosenki zdawały się chylić czoła maszerującym. Kiedy dotarli na miejsce wywołali wielkie zdziwienie pośród miejscowych. Zdziwienie to jedno, ale i wielką oraz niespotykaną radość. Jedynie ksiądz proboszcz wiedział o ich „niespodziewanej” wizycie. Na widok żołnierzy w polskich mundurach miejscowi odetchnęli z ulgą. „Nasi są z nami – pomyśleli. Jesteśmy wśród swoich – chociaż przez tą jedną niedzielę.”

2013, wrzesień, poniedziałek– szesnastego...

Brak głosów