Bydlowisko pod krzyzem
Uff, wreszcie mamy spokojniejsze popołudnie, a nawet, dzięki korzystnemu kursowi, antena „chwyta” sygnał i mogę sobie trochę poczytać, co tam słychać w kraju. Niby do tej pory też dało się co nieco poczytać,. Ale nie mam zdrowia i cierpliwości, by czekać po kliknięciu 5 minut, aż coś się zacznie pojawiać na ekranie. Więc wreszcie poczytałem sobie trochę więcej. Pierwsze, dominujące wrażenie, to całkowicie irracjonalna epopeja z krzyżem, wszystkie prawidłowości i kalki są tu obecne, wszyscy powiedzieli, to, co zwykle mówią, wszyscy zrobili to, co zwykle robią. Poza tym, być może , że agresywne bydło tym razem poważyło się wyjść na ulice, zachęcone i przekonane przez tzw. „przyjazne media”, ze to chwalebne i odważne. Po tragedii kwietniowej siedziało przynajmniej cicho w domach, co najwyżej folgując sobie anonimowo na blogach, z lekka jednak zawstydzone, zdając sobie w duszy sprawę ze swego sukinsyństwa. Widzę jednak, ze ten chwilowy przykład poczucia obciachu zanikł i bydełko wyszło na ulicę, by pokazać, ze proszę, nie same tylko mohery mogą się skrzyknąć, a wręcz przeciwnie, oni też, a może i lepiej. Proszę bardzo. Niech wszyscy zobaczą tych „młodych, skrzykniętych spontanicznie smsami ludzi”, choć, jak czytam, telewizje raczej unikały zbliżeń, poprzestając na dalekich planach i delektowaniu się liczba tysiąca anty- krzyżowców.
Niewątpliwie cała sprawa została sprowokowana i niewątpliwie przez PO, inna rzecz, że PiS z radością i entuzjazmem przyjął miejsce i przedmiot boju. Niewątpliwie też, choć cała moja sympatia jest po stronie tych lżonych i wyśmiewanych obrońców, nie o to powinniśmy walczyć z PO. Ten teren i ten czas został wybrany po głębokim namyśle i z całkowicie zimna krwią. Właśnie po to, by przykryć swym zgiełkiem to, co jest ważne- katastrofa finansów, podwyżka podatków, klęska w sprawie rurociągu, klęska w sprawie stanowisk unijnych oddawanych mądrzejszym ( najwyraźniej), klęska w sprawie gazu, ugrzęźnięcie w Afganistanie ( po równie triumfalnym, co absurdalnym wyjściu z Iraku, gdzie PRZYNAJMNIEJ wygraliśmy i mogliśmy jakoś tam konsumować owoce zwycięstwa, co sobie spokojnie odpuściliśmy dla potrzeb PRu tylko po tylko po to, by pojechać na wojnę , której jeszcze nikt w dziejach tego rejonu nie wygrał i gdzie zwycięzca nie ma nic, czym mógłby się ewentualnie cieszyć, poza, być może, widokami Hindukuszu, co dużo taniej można sobie wygooglać). Zatem, zamiast punktować rząd, czy raczej bezrząd za tuzin całkowicie skandalicznych , gigantycznych katastrof i kompromitacji, wszystkie siły w płucach idą na śpiewanie Roty pod krzyżem. Inna rzecz, że jesteśmy na „musiku”, nie mamy wyjścia, jeśli zostawimy tych dzielnych, rozmodlonych ludzi na pastwę tego bydła, które ich wyśmiewa i opluwa, to lepiej już rzeczywiście się rozwiążmy i idźmy do Korwina, czy gdzieś. Mamy do wyboru- bronic krzyża i być oskarżonym o skrajny moheryzm, albo nie bronić i zostać oskarżonym ( przez te same media) o zdradę i tchórzostwo. Ależ by była balanga- wielodniówka na Czerskiej! Chociaż zaraz potem nastąpiło by otrzeźwienie- jaki koniec czeka sektę, gdy główne spoiwo przestaje istnieć? Świątynia Antypisa musiałaby się rozwiązać, albo, co po tylu latach byłoby właściwie niemożliwe, stać się , na przykład, bo ja wiem, gazeta codzienną informująca czytelników, co się wydarzyło w kraju i na świecie. Na przykład.
Hmmmm, nie, to wariant zupełnie fantastyczny. Fascynacja Wyborczej Jarosławem Kaczyńskim jest czymś stałym i nieprzemijającym. Nie możemy dowolnie zmieniać swojego genotypu, a właśnie do poziomu instynktów i DNA zeszła w tejże sekcie ta histeryczna, podszyta atawistycznym strachem nienawiść do wszystkiego, co choćby z grubsza wiąże się z Kaczyńskim. Może właśnie to jest powodem groteskowej przesady w poglądach Kuczyńskiego, musi się uwiarygodnić w oczach zarządzających sektą i przekonać ich, że nienawidzi Jarosława całą swoja duszą i ciałem, mimo, że dzieli ich zaledwie jedna mała literka…..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1749 odsłon
Komentarze
Re: Bydlowisko pod krzyzem
11 Sierpnia, 2010 - 19:46
No właśnie. Kwestia sporna została wybrana przez PO wręcz idealnie - z ich punktu widzenia. Dla nas - cokolwiek to "nas" znaczy Krzyż jest sprawa fundamentalną i nie możemy tego "odpuscić". Swoją scieżką dla Jarosława tez - to chyba dziwne nie jest... nie wieszajcie na nim i na PiS psów, pisałem już zresztą o tym.
A dla nich - nie jest. Ot, rozróba, "temat zastępczy", pod przykrywją którego mozna ukryć inne wazne tematy: podatki, rozpad wojska, postępujaca wasalizację Polski względem Rosji i Niemiec, katastrofalny stan finansów, ustawę o CBA, zagarnięcie mediów i wszystko inne, o czym poniekąd "zapominamy".